Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. „Droga Szamana: Na tropie Stwórcy” – recenzja książki

-

Popbookownik objął książkę swoim patronatem.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego do współpracy patronackiej dziękujemy Wydawnictwu Insignis

Droga Szamana oczarowała mnie swoją nową i ciekawą formą literacką, jaką jest LitRPG. Z etapu na etap nie mogłam doczekać się kolejnych przygód w Barlionie u boku nieprzewidywalnego Szamana Machana. Jednak kiedyś musiał przyjść moment zakończenia tej historii. Na tropie Stwórcy to już niestety ostatni etap cyklu.
 Jeszcze jeden zwrot?

Wydawać się mogło, iż już w szóstym tomie historia Szamana Machana właściwie została doprowadzona do finału. Jednak Wasilij Machanienko trzymał jeszcze jednego asa w rękawie, który miał równocześnie definitywnie zakończyć serię, jak i wyjaśnić wszystkie zabiegi, okoliczności oraz wydarzenia, jakie spotkały głównego bohatera.

To jeszcze nie koniec drogi. „Droga Szamana: Nowy Początek” – recenzja książki

Na tropie Karmadonta

Jeśli już wiecie, w jaki sposób zamknięto szósty etap, z pewnością macie podobne myśl do moichi: co takiego jeszcze szykuje dla czytelnika Machanienko? W końcu tajemnica skrywana od pierwszych stron Drogi Szamana: Początku została wyjaśniona. Tom Na tropie Stwórcy udowadnia, że wszyscy byliśmy w błędzie. Machan po wydarzeniach w Nowym Początku wraca do „normalnego” życia u boku swojej żony Anastryji. Wspólnie przemierzają Barlionie i starają się odkryć tajemnicę Grobowca Stwórcy. Jednak nie tylko oni mają chrapkę na unikalny scenariusz i poznanie jednej z najbardziej enigmatycznych postaci w świecie gry – Karmadonta. Tak naprawdę nikt nie wie czy taki NPC w ogóle istnieje. Jedno jest pewne, każdy chce przekonać się tego o tym jako pierwszy.

Machan wraz ze swoimi sojusznikami, chcąc odwrócić uwagę graczy od grobowca, postanawia zorganizować turniej międzyklanowy. Wszystko układało się dobrze do momentu, gdy główny bohater nie aktywował kolejnej ścieżki scenariusza związanego z Karmadontem, tworząc pełen zestaw szachów. Od tej chwili korporacja rozpoczyna polowanie na Szamana, ogłaszając, iż jest on zagrożeniem dla całego świata Barliony i wzywając graczy do powstrzymania Ditrija przed dotarciem do Stwórcy.

To skomplikowane

Pomimo że ostatni tom w założeniu powinien zamykać pewne sprawy, W Na tropie Stwórcy wbrew pozorom życie głównego bohatera jeszcze bardziej komplikuje się. Machan nie tylko nie jest w stanie dotrzeć do grobowca i odkryć skrywaną w nim tajemnicę, ponieważ wszyscy gracze Barliony polują na szamana, jak również zdobywa zupełnie nowego sojusznika, który w poprzednich częściach stanowił jego wroga numer jeden. Jednak na tym ostatnim, siódmym etapie widać zmianę, jaka zaszła w Dimitriju. Po wydarzeniach w Nowym Początku Dima w ogóle nie przejmuje się tym, jak potoczą się sprawy szamana. Bardzo często powtarzał, iż to tylko gra, więc można ryzykować i stawiać wszystko na jedną kartę. W końcu przestał traktować Barlionę jako swój prawdziwy świat, a jedynie miejsce, w którym realizuje questy i odkrywa nowe scenariusze czy lokalizacje.

Dodatek

W polskim wydaniu siódmego etapu na samym końcu pojawił się dodatek Godzina bólu. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to epilog tylko uzupełnienie wydarzeń, które w chronologii tomów ma swoje miejsce między piątym a szóstym, relacjonowane z pespektywy samej Anastryji. Warto poświęcić odrobinę czasu na te kilkanaście stron, choć myślę, że mogły się one pojawić już przy okazji wydania szóstego etapu.

Za dużo na koniec

Bardzo lubię całą serię Droga Szamana. Lekkość pióra Machanienki pozwalała mi pochłaniać w zawrotnym tempie książki tego cyklu. Jednak w przypadku siódmego tomu zaczynałam się odrobinę gubić. Mnogość rozpoczętych i niedokończonych wątków w de facto końcówce całej historii nie pozwoliła mi poczuć, iż zbliżamy się do wielkiego finału. Ponownie dostaliśmy wiele nowych myśli, które być może kiedyś doczekają się swoich rozwinięć. Chociażby historia Pikuliny i jej osobliwej zmiany rasy.

Zdawało się, iż szósty etap sprawnie zakończył całą serię i w mojej ocenie Droga Szamana mogłaby się spokojnie na nim zatrzymać. Siódma część serii miała na celu doprowadzenie do zamknięcia wątku, od jakiego zaczęła się tytułowa droga Szamana Machana, czyli stworzenie legendarnych Szachów Karmadonta i dotarcie do samego Stwórcy Barliony. Osobiście liczyłam na większe fajerwerki w finale.

Droga Szamana
Cykl Droga Szamana
Pożegnanie

Mimo wszystko trochę żałuję, że moja przygoda w wirtualnym, a zarazem literackim, świecie stworzonym przez Wasilija Machanienko dobiegła końca. Droga Szamana to emocjonujące doświadczanie, dzięki któremu czytelnik jest w stanie jeszcze bardziej weść w buty bohatera i przeżywać razem z nim sukcesy i porażki. Bez wahania sięgnę po kolejne pozycje z kategorii LitRPG, ponieważ ta ciekawa i nieco nowatorska forma literacka zawiera w sobie to co najlepsze z gier online MMORPG i książek fantasy.

Droga Szamana: Na tropie Stwórcy
Droga Szamana: Na tropie Stwórcy

Tytuł: Droga Szamana. Etap 7: Na tropie stwórcy

Autor: Wasilij Machanienko

Wydawnictwo: Insignis

Ilość stron: 432

ISBN: 978-83-66873-56-8

Więcej informacji TUTAJ

 

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Wielka szkoda, że moja przygoda z Szamanem Machanem dobiegła końca. „Na tropie Stwórcy” to już niestety ostatni etap cyklu.
Natalia Jóźwiak Kłysz
Natalia Jóźwiak Kłysz
Zabiegana artystka, stale poszukująca nowych wyzwań. Lubi spędzać wolny czas przy grach komputerowych, jak również pochylić się czasem nad planszą. Próbuje robić ładne zdjęcia. Matka Smoków, a raczej jednego, który jest jeżem.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Wielka szkoda, że moja przygoda z Szamanem Machanem dobiegła końca. „Na tropie Stwórcy” to już niestety ostatni etap cyklu.Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. „Droga Szamana: Na tropie Stwórcy” – recenzja książki