Na miejscu zbrodni. „Crime Scene: Londyn 1892” – recenzja gry planszowej

-

Ostatnimi czasy na rynku pojawiło się wiele tytułów związanych z rozwiazywaniem zagadek kryminalnych. Zaczynając od Kronik Zbrodni od Lucky Duck Games, Zagadek Kryminalnych wydawnictwa FoxGames, na Portalowym Detektywie kończąc. Gry dedukcyjne tego typu zyskały na popularności nie tylko przez innowacyjne nieraz mechaniki, ale również ze względu na to, że umożliwiają rozgrywki jednoosobowe. Jednym ich mankamentem zdaje się jednorazowość. Ten drobny szczegół często rekompensuje jednak czas spędzony podczas zabawy. Czy Crime Scene od Tactic Games wpisze się do grona dobrych gier, wartych naszej uwagi?

Crime Scene to seria pozycji detektywistycznych od wydawnictwa Tactic Games. Dziś pochylę się nad jedną z nich, o podtytule Londyn 1892. Nazwa powyższej planszówki, w dokładnym tłumaczeniu, oznacza miejsce zbrodni i to właśnie w tym punkcie zaczyna się cała zabawa. Wyposażeni w fotografię punktu zdarzenia, w formie planszy, postaramy się rozwiązać zagadkę tajemniczego i jednocześnie niezwykle brutalnego morderstwa.

Crime Scene: Londyn 1892
Crime Scene: Londyn 1892

Mroczne czasy

Akcja dzieje się w Londynie w 1892 roku, czyli około cztery lata później od okresu, kiedy to słynny seryjny morderca, Kuba Rozpruwacz, niepokoił mieszkańców stolicy Anglii. Wiele wskazuje, że być może zbrodniarz powrócił lub ktoś próbuje naśladować zabójcę. W grze Crime Scene wcielamy się w śledczego, który postara się odkryć tajemnice i dotrzeć do winnego.

Wyposażenie

W Crime Scene do dyspozycji otrzymujemy wspomnianą przeze mnie planszę – zdjęcie miejsca zbrodni, akta sprawy, karty podpowiedzi i dowodów, jak również talię reputacji. W pudełku z grą znajduje się również krótkie wprowadzenie oraz broszura z opowiadaniem. To wszystko pozwoli na przeprowadzenie sprawy oraz odnalezienie winnego.

Crime Scene: Londyn 1892
Crime Scene: Londyn 1892

Śledztwo

Podczas rozgrywki będziemy zbierać poszlaki, które doprowadzą nas do miejsca przebywania zabójcy. Jednak zanim do niego dotrzemy, na naszej drodze pojawi się wiele łamigłówek rodem z escape roomów. Mechanika wykorzystana w Crime Scene polega na przeczytaniu fragmentu tekstu opowiadania, znalezienia podkreślonego słowa, a następnie wskazaniu tego rekwizytu na planszy. Numer pola, na którym widnieje dany przedmiot, naprowadzi na odpowiednią kartę dowodu. Często jest to konkretna zagadka lub kolejna część historii.

Crime Scene: Londyn 1892
Crime Scene: Londyn 1892

Gdybym miała wytypować podobną do Crime Scene pozycję dostępną na rynku, wskazałabym na karciane Escape Roomy wydawnictwa FoxGames. Choć różnic jest równie wiele, co podobieństw. Wszak wszystko opiera się na jednej talii kart, ale do przeprowadzenia śledztwa niezbędna będzie również plansza, jak i mapa znajdująca się wewnątrz pudełka z grą.

Obraz z miejscem zbrodni oraz mechanika zdobywania niezbędnych poszlak przywiodły mi na myśl cyfrowe produkcje z kategorii hidden object. Otrzymujemy ilustrację, na której musimy znaleźć ukryty gdzieś konkretny przedmiot. To, czego poszukujemy, wskazuje słowo podkreślone na wycinku tekstu opowieści z akt sprawy. Przyznaję, że na początku kpiłam z sugestii twórców odnośnie wyposażenia się w lupę przed rozpoczęciem śledztwa, jednak niektóre elementy, jakie należy odnaleźć, są nieraz bardzo dobrze ukryte.

Finał

Finisz samej rozgrywki był dla mnie miłym zaskoczeniem. To, w jaki sposób zamknie się nasza historia, okaże się dopiero, gdy podejmiemy odpowiednią decyzję. Gra przewiduje trzy zakończenia i tylko jedno okaże się tym właściwym. W podjęciu ostatecznego ruchu mają nam pomóc zachowane karty reputacji. Podczas rozgrywki możemy stracić kilka z nich, na przykład w sytuacji zastoju i potrzeby sięgnięcia po podpowiedź. Moim zdaniem to bardzo ciekawy zabieg. Weryfikuje i podsumowuje, jak nam poszło podczas całej zabawy. Im więcej zostanie w talii reputacji, tym większa szansa na sukces rozwiązania zagadki tajemniczego morderstwa.

Crime Scene: Londyn 1892
Crime Scene: Londyn 1892

Jak było?

Crime Scene to udany tytuł w konwencji escape roomu. Choć zagadki nie są przesadnie wymagające, to zmuszają nieraz do kreatywnego podejścia do tematu. Dzięki temu nie doświadczyłam większych zastojów i nie czułam frustracji czy zniechęcania do dalszej rozgrywki. Choć przyznaję, kilka razy skorzystałam z kart podpowiedzi. Warto jednak dodać, iż nie dostarczają one gotowego rozwiązania, ale naprowadzają nasze myślenie na właściwy tor.

Fani escape roomów śmiało sięgajcie po tę serię. Nie powinniście być zawiedzeni, ewentualnie czasem możecie odnieść wrażenie, że zagadka wydaje się zbyt prosta. Moim zdaniem wszystko zostało tu dobrze wyważone: raz jest łatwo, raz jest trudno.

Na miejscu zbrodni. „Crime Scene: Londyn 1892” – recenzja gry planszowejTytuł: Crime Scene: Londyn

Liczba graczy: +1

Czas gry: +120 minut

Wiek: 18+

Wydawnictwo: Tactic Games

 

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Tactic Games, więcej o grze przeczytacie tutaj.

podsumowanie

Ocena
7.5

Komentarz

„Crime Scene” to udany tytuł w konwencji escape roomu. Choć zagadki nie są przesadnie wymagające, to zmuszają nieraz do kreatywnego podejścia do tematu.
Natalia Jóźwiak Kłysz
Natalia Jóźwiak Kłysz
Zabiegana artystka, stale poszukująca nowych wyzwań. Lubi spędzać wolny czas przy grach komputerowych, jak również pochylić się czasem nad planszą. Próbuje robić ładne zdjęcia. Matka Smoków, a raczej jednego, który jest jeżem.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Crime Scene” to udany tytuł w konwencji escape roomu. Choć zagadki nie są przesadnie wymagające, to zmuszają nieraz do kreatywnego podejścia do tematu.Na miejscu zbrodni. „Crime Scene: Londyn 1892” – recenzja gry planszowej