Gdzie jestem? „Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna” – recenzja gry

-

Wydawcy gier planszowych coraz śmielej sięgają po technologię, którą wykorzystują w swoich pomysłach. Aplikacje służące do przygotowania gry, czytania paragrafów czy skanujące karty, to już widziałem. Autorzy Tracks mieli zgoła odmienną koncepcję. A co, jeśli z komórki dochodziłby różne dźwięki, a my na ich podstawie musimy przeprowadzić śledztwo?

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego gry Tracks, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy Muduko.

Pierwsze wrażenie

Niewielkie kwadratowe pudełko zdobi dość przeciętna i mało mówiąca ilustracja. Dwie postacie w słuchawkach, umieszczone obok panoramy miasta. W narożniku jest widoczna mapa ze śladem stylizowanym na falę dźwiękową. Ciemna kolorystyka nie przyciąga wzroku, a język angielski może odstraszać potencjalnych klientów. Zdecydowanie lepiej prezentuje się tył pudełka, na którym widnieje opis gry. Żywsze barwy, intrygujące hasła, a także wypowiedzi znanych autorów kryminałów, zachwalające produkt.

W środku znajduje się duży plan miasta, broszura informacyjna, kilkadziesiąt kart z obrazem z kamer przemysłowych i niewielka teczka z instrukcją gry i kartami scenariuszy. Niby niewiele, ale komponenty są estetycznie wykonane i nawiązują swoim wyglądem i stylem do narzędzi policyjnych. Należy też pamiętać, że do prowadzenia śledztwa potrzebujemy ściągnąć aplikację (dostępną w systemach Android i iOS) – jest ona integralną częścią gry.

Gdzie jestem? „Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna” – recenzja gry

Rozgrywka

O ile wygląd gry jest co najwyżej w porządku, to już pomysł na jej mechanikę można uznać za świetny. Gracze wcielają się w śledczych pracujących dla nowo powstałej komórki policyjnej. Ich zadaniem jest rozwiązywanie zagadek kryminalnych na podstawie nagranych materiałów dźwiękowych. W skrócie, gracze umieszczają mapę przed sobą, następie wysłuchują specjalnej ścieżki dźwiękowej i starają się określić lokalizację poszukiwanej osoby. Na planie mamy zaznaczonych kilka ważnych obiektów jak lotnisko, dworzec, szpital czy park. Są one położone w różnych częściach Siren Bay. Oprócz tego wiemy, gdzie znajdują się kamery CCTV i na co są skierowane, podczas partii możemy podglądać nagrany na nich materiał. Każdy scenariusz określa, jaki jest cel naszego zadania. Uruchamiamy odtwarzacz w aplikacji i rozpoczynamy prowadzenie nasłuchu. Później możemy sięgać po karty z monitoringu, wracać do któregoś fragmentu ścieżki dźwiękowej, a w przypadku problemów – wykorzystać wskazówki. Te raczej mają nas ukierunkować w poszukiwaniach, aniżeli dać nam gotowe rozwiązania.

Gdzie jestem? „Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna” – recenzja gry

Po przeprowadzeniu analiz i rozmów, gdy czujemy, że jesteśmy gotowi, by wskazać poszukiwane miejsce na mapie, klikamy na plan w aplikacji i wysyłamy tam policjantów. Jeśli nasze przypuszczenia są dobre, ukazuje nam się rozwiązanie sprawy i pozwala nam na to prześledzić trasę poruszania się podejrzanych. W innym przypadku możemy wrócić do dostępnych materiałów i próbować odnaleźć coś, co przegapiliśmy. Naszym wynikiem jest czas, jaki poświęciliśmy na rozwiązanie sprawy.

Plusy:

– proste zasady pozwalające grać z młodszymi graczami pomimo tego, że na pudełku widnieje oznaczenie 12+,

– nieszablonowe podejście do gier detektywistycznych poprzez dodanie ścieżki dźwiękowej,

– wykorzystanie fizycznego planu miasta do prowadzenia śledztwa,

– możliwość prowadzenia rozgrywek od jednej do sześciu osób,

– gra nie wymaga połączenia internetowego,

– wciągająca rozgrywka;

Pluso-minusy:

– średniej jakości oprawa graficzna pudełka i kart monitoringu,

– rozgrywki trzeba prowadzić w cichym pomieszczeniu,

– tło fabularne użyte w scenariuszach,

– jednorazowość każdego scenariusza;

Minusy:

– instrukcja napisana jest dość ogólnikowo, kilka ważnych informacji, na przykład jak obsługiwać aplikację, znajduje się w innym miejscu,

– brak scenariusza wstępnego, pokazującego w prosty sposób przebieg rozgrywki.

Gdzie jestem? „Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna” – recenzja gry

Wrażenia

Gra Tracks, pomimo swojego przeciętnego wyglądu, okazała się bardzo wciągającą zabawą w detektywów. Wykorzystanie dźwięków jako wskazówek to oryginalny pomysł, który jest tutaj w ciekawy sposób zaimplementowany. Podoba mi się, że w partiach mogą uczestniczyć osoby w różnym wieku. Prowadziłem rozgrywki z samymi dziećmi, jak i z dorosłymi, i każda grupa dobrze bawiła się podczas śledztw. Sugerowany wiek na pudełku dotyczy przede wszystkim fabuły spraw i opisu popełnianych przestępstw. Dlatego jeśli macie młodszych graczy to pamiętajcie, że o ile zrozumieją grę mechanicznie, to scenariusze mogą nie być dopasowane do ich rozwoju emocjonalnego.

Gdzie jestem? „Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna” – recenzja gry

Obsługa aplikacji jest bardzo prosta i intuicyjna.

Ciężko określić poziom trudności Tracks. Miałem partię, w której zupełnie się pogubiliśmy. Wskazówki niewiele nam dawały i na rozwiązanie trafiliśmy przypadkiem, po około pół godziny. W jednej z kolejnych rozgrywek scenariusz rozwiązaliśmy bardzo szybko. Całość trwała niespełna osiem minut. Po tej partii mieliśmy poczucie, że trudność zadań nie rośnie wraz z jego kolejnym numerem.

Gdzie jestem? „Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna” – recenzja gry

Nie przeszkadza mi jednorazowość tytułu, ale pamiętajcie o tym, że po rozegraniu piętnastu spraw raczej nie wrócicie już do Tracks. Na szczęście nic nie niszczymy podczas zabawy i po jakimś czasie (kiedy już zapomnimy rozwiązań) możemy do niej usiąść ponownie.

Grę polecam osobom poszukującym nietuzinkowych gier detektywistycznych, którym spodobało się Micro Macro. Tracks oferuje bardzo podobne doznania, ale wprowadza nowatorski element do świata gier planszowych.

Gdzie jestem? „Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna” – recenzja gryTytuł: Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna

Liczba graczy: 1-6

Wiek: 12+

Czas rozgrywki: 25 minut

Wydawnictwo: Muduko

 


podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Nowatorska gra detektywistyczna.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Nowatorska gra detektywistyczna.Gdzie jestem? „Tracks. Dźwiękowa gra detektywistyczna” – recenzja gry