Pędź jeżu, pędź! „Sonic i super drużyny” – recenzja gry planszowej

-

Każdy ma swoją ulubioną postać z dzieciństwa, na widok której wracają wspomnienia, a człowiek robi się sentymentalny. Jakby znowu przeniósł się do młodzieńczych lat beztroski, gdzie tamtejsze zmartwienia teraz wydają się błahe. Miałam wielu ulubieńców, a jednym z nich był mały, niepozorny, niebieski jeż, który biegał z taką prędkością, że aż chciałam za nim pognać. Wszystko, co było z nim związane, wywoływało błysk w oczach oraz wielki uśmiech. Wydawnictwo Rebel właśnie pokusiło się o wydanie nowej planszówkowej wersji gry Sonic – Sonic i super drużyny, w której ścigamy się przeciwnikami.
Sonic i super drużyny recenzja gry
Sonic i super drużyny
Oni temu winni

Autorem  Sonic i super drużyny, bo o tę pozycję się rozchodzi, jest Max Gerchambeau, francuski twórca gier, mieszkający dotychczas w Paryżu. Na swoim koncie ma kilka ciekawych wydań: Tesoro, Yamy, Calypso czy Banana Jump. Sama postać Sonica została wykreowana przez Naoto Oshimę, w 1991 roku. Opisywany tytuł mieści się w dobrze skonstruowanym pudełku, a wzrok przyciągają cztery postacie serii, będące jednocześnie pionkami, ale to nie wszystko! Pod tekturą skrywa się taka sama liczba figurek, ale innych bohaterów. Aby gra była kompletna, w środku znajdziemy planszę, siedemdziesiąt trzy karty i instrukcję.

Czas na przygotowania

Na samym początku trzeba zdecydować, którą drużyną będziemy grać, do wyboru są cztery warianty: czerwony (Amy i Knuckles), czarny (Shadow i Silver), niebieski (Sonic i Tails) i żółty (Metal Sonic i Rouge), a definiują je podstawki. W każdym z nich są dwie figurki. Kierujemy się więc barwą lub sentymentem do którychś bohaterów. Grać można w różnych kombinacjach, ale najbardziej emocjonująca jest ta dla czterech osób. Wiadomo, im nas więcej, tym weselej. W tym wypadku tworzy się dwie drużyny, które ze sobą rywalizują. Jest to ciekawe rozwiązanie, ponieważ ma się sojusznika, ale trzeba pamiętać, że wszyscy muszą dotrzeć do mety.

Sonic i super drużyny recenzja gry
Sonic i super drużyny
Biegnijmy!

Po wybraniu zespołu otrzymuje się talię kart, każdy swoją, reszta trafia na planszę. Druga kolumna blankietów zwieńczona jest znakiem zapytania, gdzie skrywają się różne boosty, ale używa się ich tyko wtedy, kiedy stanie się na wyznaczonym polu. Na planszy są utrudnienia i ułatwienia. Spirale trzeba szybko przeskakiwać, tak samo jak kolce, które w następnej turze pozwalają na ruch tylko o jedno pole, a zbawienne pierścienie mnożą możliwości figurki.

Mleczyków nie ma, ale też jest… „Niezwykłe ogrody” – recenzja gry karcianej

Podczas swojej tury wybiera się arkusz ruchu mający wartość od jednego do sześciu i przesuwa się bohatera o konkretną liczbę oczek. Należy tylko pamiętać, że kolor musi pokrywać się z podstawką. Urozmaiceniem jest to, że można przestawić swoją figurkę lub kompana, a nawet przeciwnika. Kolejne karty dobiera się dopiero po pozbyciu się wszystkich z ręki. Rozgrywka kończy się, kiedy zespół, lub jedna osoba, przekroczą linię mety.

Sonic i super drużyny recenzja gry
Sonic i super drużyny
Jakby trochę luksusowo

Jeśli chodzi o kwestię wizualną oraz wykonanie, to nie mam tutaj nic do zarzucenia. Figurki stworzone są z solidnego, trwałego plastiku, z dbałością o szczegóły. Dołączona plansza jest całkiem duża,  miłośnicy serii na pewno znajdą wiele odniesień. Talia kart ma dobrze wykonane grafiki, kolory są żywe i przyciągające wzrok.

Muszę przyznać, że rozgrywki były emocjonujące we wszystkich wariantach, a możliwość poruszenia postacią przeciwnika niezwykle kusząca. Za każdym razem trzeba zastanowić się, co będzie korzystne dla zespołu. Jedyną wadą, na którą trafiłam, jest instrukcja, czasami jest mało czytelna.

Wiele możliwości

Propozycja wieloosobowa zmusza do pracy zespołowej, ale nie brakuje w niej również indywidualnych decyzji. Sonic i super drużyny to wydanie kolekcjonerskie, kiedy to dołączone figurki można wykorzystać do czegoś innego. Na przykład bawienia się przez dzieci w wersje, które podpowiada fantazja, ustawienie ich w gablocie maniaka czy wykorzystanie do poznawania kolorów. Możliwości jest wiele i to od nas zależy, co z nimi zrobimy. Nie ukrywam, że są one największym atutem Sonic i super drużyny, nie tylko dla najmłodszych, ale również dla wielkich fanów serii.

Co tu dużo pisać, polecam. Jeśli lubicie drużynowe rywalizacje, a Sonic jest waszym ulubionym bohaterem, to uważam, że naprawdę warto pokusić się o kupno gry. Cudowny wygląd sprawi, że dzieci chętnie usiądą z rodzicami i poznają świat ich dzieciństwa.

Nieprzypadkowym jest również fakt, że gra swoją premierę miała tuż przed 22 kwietnia, kiedy to wyszła druga odsłona kinowej wersji turbo jeża. W końcu pierwsza ma wielu fanów i zrobiła wśród nich furorę.

Pędź jeżu, pędź! „Sonic i super drużyny” – recenzja gry planszowejTytuł: Sonic i superdrużyny

Liczba graczy: 2-4

Wiek: +7

Czas rozgrywki: ok. 20 min

Wydawnictwo: Rebel

 

Za przekazanie gry Sonic i super drużyny do recenzji dziękujemy wydawnictwu Rebel, więcej o grze przeczytacie tutaj.

Pędź jeżu, pędź! „Sonic i super drużyny” – recenzja gry planszowej

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Jeśli kochacie Sonica od Sega, to na pewno ucieszycie się na widok „Sonic i super drużyny”.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Jeśli kochacie Sonica od Sega, to na pewno ucieszycie się na widok „Sonic i super drużyny”. Pędź jeżu, pędź! „Sonic i super drużyny” – recenzja gry planszowej