Czas na bunt. „Żelazna Wdowa” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki Żelazna Wdowa, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu We Need YA.

Ostatnimi czasy mam to szczęście, że trafiam na dobre albo bardzo dobre pozycje. Książki, które zostały przemyślane, odpowiednio poprowadzone, poruszają ważne tematy, a ich osoby bohaterskie ciekawią. Rzadko jaki tytuł wywołuje we mnie sprzeczne uczucia albo zwyczajnie nie przypadł mi do gustu. Niestety dobra passa nie może trwać wiecznie, kiedyś trzeba natrafić na powieść, która wprowadzi małe zamieszenie.

Takim tytułem okazała się właśnie Żelazna Wdowa Xiran Jay Zhao. Oto historia, która wywołuje mieszane uczucia – niektóre rozdziały wciągają i czyta się je z zainteresowaniem, inne dłużą się i nużą czytelnika. Osoba autorka oddała w ręce odbiorców specyficzną powieść, poruszającą bardzo trudne i ważne tematy, ale nie da się nie odnieść wrażenia, iż nie udźwignęła ciężaru opowieści, sprawiając, że utwór okazał się sporym rozczarowaniem. Bo sam koncept nie wystarczy, potrzeba jeszcze odpowiednio go przedstawić, umotywować i poprowadzić, by historia przyciągnęła czytelnika i zyskała jego aprobatę. Dlaczego w tym przypadku wiele elementów nie poszła zgodnie z oczekiwaniami? O tym za chwilę.

Nie poddawaj się

Zetian straciła najbliższą jej sercu osobę – siostrę. Rodzice oddali starszą córkę na służbę do jednego z najpopularniejszych pilotów Poczwarek – Yang Guanga, dziewczyna została jego konkubiną-pilotką. Nie zginęła jednak na polu bitwy, tak jak większość kobiet, ale została bestialsko zamordowana przez mężczyznę. Jej młodsza siostra chce się dowiedzieć, dlaczego Guang zabił swoją konkubinę i zemścić się na nim. Sposobem, by osiągnąć swój cel, okazuje się pójście w ślady zmarłej członkini rodziny – Zetian również musi zostać konkubiną-pilotką. Nie będzie to trudne zadanie, jej rodzice są niezadowoleni z faktu, iż nie otrzymali rekompensaty za śmierć starszej córki, dlatego z chęcią poświęcą swoje młodsze dziecko. Może tym razem uda im się dostać wystarczającą kwotę po śmierci latorośli.

Bohaterka trafia więc do wieży Yanga, gdzie bardzo szybko dana jej zostaje możliwość wywarcia zemsty na mordercy. Kiedy protagonistka jest już pogodzona ze swoim losem, wie, że za występek czeka ją sroga kara, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót i dziewczyna zostaje przydzielona do innego pilota Poczwarki – Li Shimina, najgroźniejszego z nich wszystkich. Czy Zetian przeżyje walkę w Poczwarce Shimina?

Kobieta i mężczyzna

Xiran Jay Zhao porusza w Żelaznej Wdowie bardzo ważny temat – roli kobiety w społeczeństwie. Książka osoby autorskiej to futurystyczna opowieść inspirowana starożytnymi dziejami Chin. Można więc w niej znaleźć wiele odniesień do wydarzeń, jakie rzeczywiście miały miejsce, pojawiają się postaci znane z kart historii. Można też w niej znaleźć charakterystyczne dla przeszłych czasów podejście do roli kobiety. Zhao pokazuje, jak niewiele znaczą przedstawicielki płci pięknej. Ich zadanie polega na dogadzaniu mężczyznom, słuchaniu ich, dawaniu im potomków i dbaniu o ich dobro. Do tego niektóre z kobiet spotyka „zaszczytny” los pozostania konkubinami-pilotkami, czyli niczym innym jak bateriami qi, które mają zapewnić źródło energii męskim pilotom Poczwarek. W takim właśnie świecie przyszło żyć protagonistce – kraju z jednej strony ogarniętym wojną z wielkimi Hundunami, z drugiej niedbającym o kobiety.

To brutalna rzeczywistość, pełna bólu i cierpienia niewinnych kobiet, które w milczeniu zgadzają się na los, jaki gotują im mężczyźni. Zetian nie ma jednak zamiaru spuścić głowy i posłusznie wypełniać swoje obowiązki. Wyznacza sobie nową ścieżkę, dzięki czemu odkrywa skrzętnie skrywane przez rządzących światem tajemnice.

Początek powieści wciąga, spodoba się zwłaszcza miłośnikom serii Pacific Rim, a jej koniec zapewnia godziwą dawkę emocji i zwrotów akcji. Niestety pomiędzy tymi dwoma elementami historii pojawia się całkiem pokaźna liczba rozdziałów, które nużą i rozczarowują. Albo nic się w nich nie dzieje, okazują się typowymi zapychaczami, albo bohaterka zachowuje się irracjonalnie i irytuje czytelnika, albo zdarzenia nie są zbyt zajmujące. To jedna z tych książek, do której lektury podchodziłam kilka razy, nie byłam w stanie wgryźć się w nią. Tak jak pisałam wyżej, początek mnie zainteresował, zakończenie dostarczyło konkretnej dawki plot twistów, ale reszta utworu gdzieś się rozmyła.

Podsumowanie

Żelazna Wdowa to przykład pozycji ze zmarnowanym potencjałem. To mocny tytuł, poruszający ważne tematy, ale nie da się nie odnieść wrażenia, iż to także przedstawiciel książek, w których mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. W tym przypadku formę stanowią właśnie mocne wątki dotyczące roli kobiety w społeczeństwie, traktowania osób bohaterskich, wykorzystywania pozycji. To zdecydowanie nie jest lekka i przyjemna lektura, mamy tu sceny przemocy, męczenia psychicznego, cierpienia czy motyw uzależnienia. Nie serwujcie więc sobie tej powieści jako remedium na gorszy dzień, bo osiągnięcie efekt odwrotny od zamierzonego.

Nie liczcie na niezobowiązującą lekturę, ta pozycja skłania do przemyśleń i mąci w głowie. Gdyby tylko została lepiej poprowadzona, więcej scen okazałoby się wciągających, a nie nużących, wtedy z czystym sumieniem poleciłabym ten tytuł starszym czytelnikom. A tak mogę tylko napisać, że był potencjał, ale nie został wykorzystany.

Czas na bunt. „Żelazna Wdowa” – recenzja książkiTytuł: Żelazna Wdowa

Autorka: Xiran Jay Zhao

Liczba stron: 416

Wydawnictwo: We Need YA

ISBN: 9788367551465

Więcej informacji TUTAJ

 


podsumowanie

Ocena
4

Komentarz

„Żelazna Wdowa” ma moc, ale ta szybko ulega wyczerpaniu.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Żelazna Wdowa” ma moc, ale ta szybko ulega wyczerpaniu. Czas na bunt. „Żelazna Wdowa” – recenzja książki