Tytuł nićmi utkany. „Snując zmierzch” – recenzja książki

-

Jak wiemy, ludzie są różni, każda osoba ma coś wyjątkowego, co wyróżnia ją spośród innych. Mogą być to małe lub olbrzymie rzeczy. Prawda jednak jest taka, że nie wszystko będzie pasować każdemu. I coś, co jednym będzie wydawać się nudne, drugich wciągnie tak bardzo, że nie będą mogli się oderwać. Na przykład szycie, doszywanie, przeszywanie czy łączenie na pierwszy rzut nie wydaje się pasjonujące, jednak kiedy Elizabeth Lin wplata te czynności w treść książki, wszystko nabiera zupełnie nowego znaczenia.

Kolejne przygody przed nami

Upragniona i wyczekiwana przeze mnie kontynuacja Tkając świt nareszcie jest! Mai Tamarin wyrusza na kolejną przygodę pełną niebezpieczeństw, krętych dróg oraz na spotkanie wielu zwodniczych osób. Poprzednie wyzwania, czyli uszycie sukien ze słońca, księżyca i gwiazd przysporzyło bohaterce nie lada problemów, z których nie wyszła nietknięta psychicznie oraz fizycznie. Dziewczyna musi pogodzić się z odejściem mężczyzny, którego kocha. Nie wie, czy jeszcze kiedyś zobaczy Edana. Sama wraca do kraju, aby kolejny raz musieć stać się kimś innym, niżby chciała. Przywdziewa następny strój i udaje, że poślubi cesarza; jej kraj staje na pograniczu wojny, a sama Mai, od kiedy dotknął ją demon Bandur, zaczyna się zmieniać. Jej oczy coraz częściej połyskują czerwienią, zmysły zaczynają być przytłumione, a magia się nie pojawia. Coraz częściej czuje się, jakby była w obcym ciele – powoli zamienia się bowiem w potwora. Ma jednak zamiar walczyć do samego końca, tylko czy będzie jej pisany happy end?

Bawimy się dalej

Snując zmierzch to drugi, a zarazem ostatni tom dylogii Krew gwiazd. Tkając świt, czyli powieść rozpoczynająca przygody Mai, wciągnął mnie od pierwszych stron, z zapartym tchem śledziłam jej przygody, trzymając kciuki i licząc, że wyjdzie zwycięsko ze wszystkich prób. I udało się, jednak cena, jaką zapłaciła była bardzo wysoka. Utraciła ukochanego, a bycie przeklętą ma jej towarzyszyć do końca życia. Ni zatem dziwnego, że po drugim tomie oczekiwałam naprawdę dużo.

Zacznijmy od początku

Powieść zaczyna się w momencie, gdy kończy się poprzedni tom, więc jeśli chcecie poznać przygody Mai, to musicie najpierw sięgnąć po Tkając świt. Elizabeth Lin płynnie poprowadziła dalsze losy bohaterki. Nie znajdziemy tu wielu nawiązań do pierwsze części, wyjaśnień, czy szczegółowych streszczeń poprzednich wydarzeń. Jakby autorka od razu zakładała, że czytelnik usiądzie do Krwi gwiazd jako całości. Jest to założenie dobre, jednak może być zgubne w przypadku osób, które przeczytały Tkając świt zaraz po ukazaniu się jej na rynku.

Ciekawe krajobrazy

Snując zmierzch ma wartką akcję, a wszystkie sceny dopracowane, a rozpoczęte wątki zostają wyjaśnione. Jest to niezwykle barwna i wciągająca fantastyka skierowana głównie do młodzieży, ale również starsi odbiorcy będą się nią cieszyć. Można napisać, że jest to bajka o walecznej księżniczce, jaką na pewno oglądałyśmy będąc dziećmi, przeniesiona na karty powieści.

Podczas lektury zwiedzamy wiele miejsc z bohaterką oraz widzimy, jak Mai zmaga się z konsekwencjami swoich wyborów. Dojrzała od czasu pierwszego tomu i widać toczącą ją przemianę. To ciekawa przygoda, gdyż jesteśmy świadkami niecodziennych zdarzeń.

Rysa na szkle

Nie zabrakło jednak zgrzytu, który wpływa na odbiór powieści. Mimo tego że Mai jest bohaterką, którą naprawdę można szybko polubić, nie zabrakło momentów, kiedy jej działania są dość dyskusyjne. Mało w nich logiki, przez co wydaje się dziecinna, a Lin powtarza nam, że jednak jest dojrzała. Są fragmenty, w których robi z siebie męczennicę, poświęca się, jakby tylko ona mogła rozwiązać problem, a rzeczywistość jest inna.

Pomijając drobne momenty budzące irytację, kiedy to wręcz krzyczy się do bohaterki: „nie rób tego!”, to uważam, że i Tkając świt, i Snując zmierzch to naprawdę dobra pozycja w swoim gatunku. Wartka akcja, ciekawe lokacje, barwne opisy i pomysł z konkursem oraz krawcową są na pewno zacną propozycją na mile spędzony czas. Czekam na kolejne propozycje od Elizabeth Lin.

Snując zmierzchAutorka: Elizabeth Lin

Tytuł: Snując zmierzch

Tytuł oryginalny: Unravel The Dusk

Seria: Krew gwiazd

ISBN: 9788367054546


podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Wejdź do świata w którym szycie potrafi zmieniać życie.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Wejdź do świata w którym szycie potrafi zmieniać życie. Tytuł nićmi utkany. „Snując zmierzch” – recenzja książki