Barb żyje! „Sierra Burgess jest Przegrywem” – recenzja filmu

-

Ostatnimi czasy Netflix dość mocno stawia na produkcje skierowane do nastoletnich widzów. Mieliśmy już seriale Insatiable czy 13 powodów, niedawno pojawił się film Do wszystkich chłopców, których kochałam, a kilka dni temu odbyła się premiera obrazu Sierra Burgess jest Przegrywem. O ile pierwszy wymieniony tytuł pozostawia wiele do życzenia, o tyle kolejne okazały się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Najnowsza propozycja od Netflixa to idealny film na zakończenie lata, z przesłaniem i ciekawie zarysowanymi bohaterami. Może więc platforma powinna skupić się na tworzeniu właśnie takich obrazów?
Zaczyna się całkiem normalnie

Sierra nie jest zwyczajną nastolatką – nie w głowie jej zabawy do białego rana, nie pragnie także ubiegać się o miejsce w drużynie cheerleaderek, woli spędzać czas na studiowaniu literatury. Ma dobre oceny, wiernego przyjaciela i kochających rodziców. Towarzysko nie radzi sobie najlepiej, gdyż najpopularniejsza dziewczyna wśród uczniów, Veronica, gnębi i prześladuje bohaterkę. Pewnego dnia cheerleaderka wpada na pomysł, aby podać podrywającemu ją chłopakowi numer telefonu do Sierry. Co wyniknie z tej intrygi? Przesympatyczna, przeurocza i zawierająca morał opowieść o akceptacji.

Barb żyje! „Sierra Burgess jest Przegrywem” – recenzja filmu
Kadr z filmu „Sierra Burgess jest Przegrywem”

Schemat pojawiający się w produkcjach młodzieżowych z wątkiem miłosnym jest taki sam: mamy bohaterkę, która nie należy do elitarnej szkolnej kliki najpopularniejszych, najpiękniejszych i najbardziej wrednych dziewcząt, wręcz przeciwnie – nie posiada wielu znajomych, okazuje się nieśmiała i przeważnie staje się celem docinek samic alfa; poznaje cudownego chłopaka, do jakiego zaczyna wzdychać; wszystko wskazuje na to, iż uczucie zwalczy wszelkie przeciwności; nadchodzi chwila pełna dramatyzmu (zerwanie albo coś, co zakłóci sielankę), by pod koniec widz zobaczył szczęśliwe zakończenie. Sierra Burgess jest Przegrywem także wpisuje się w powyższy scenariusz wydarzeń, jednak nie każde rozwiązanie da się określić jako powielanie klisz.

Zaakceptuj siebie

Sierra Burgess jest Przegrywem to przede wszystkim opowieść o akceptacji – samej siebie, otoczenia, zachowań najbliższych oraz rzeczywistości. Sierra to dziewczyna z kompleksami – wie, że swoim wyglądem wyróżnia się z tłumu i to właśnie przez niego staje się ofiarą Veroniki. Według doradcy szkolnego, jest przeciętna, nie ma nic do zaoferowania osobom odpowiedzialnym za rekrutację na studia. Nie wiem, jakimi wyznacznikami kieruje się pedagog, ale to, co przekazuje protagonistce to stek kłamstw. Sierra wcale nie należy do przeciętnych – kocha literaturę, potrafi odgadnąć, kto jest autorem jakiegoś książkowego cytatu. Uczy się pilnie, ma wysokie stopnie, nauczyciele widzą przed nią świetlaną przyszłość, każdy poza doradcą szkolnym. To także przez to, iż grzeszy intelektem, głupsza koleżanka obiera sobie ją za cel ataków.

Barb żyje! „Sierra Burgess jest Przegrywem” – recenzja filmu
Kadr z filmu „Sierra Burgess jest Przegrywem”

A skoro już o Veronice mowa – wątek tej bohaterki to jeden z najbardziej zaskakujących w filmie. Spodziewałam się, że to kolejna zła, zmanierowana nastolatka, która po prostu ludzi gnębić innych, najnormalniej w świecie sprawia jej to przyjemność i stanowi normę w życiu. Tymczasem na jaw wychodzą skrywane przez nią tajemnice. Okazuje się, że ta zła, wcale nie jest tak do końca najgorszą istotą pod słońce.

Moment, kiedy Sierra i Veronica zbliżają się do siebie, to najciekawszy koncept całej produkcji. Wydawałoby się, że to dwie różne dziewczyny, każda wyznaje inne zasady i kieruje się w życiu odrębnymi wartościami, nic więc ich nie łączy. Tymczasem twórcy zaserwowali nam wciągający twist i pokazali, że nie wszystko okazuje się czarne albo białe. Nawet protagonistka filmu, niby taka grzeczna i potulna, pokaże w pewnym momencie swoje drugie oblicze.

Wątek miłosny

Beż historii o miłości nie mogło się przecież obejść. Nie jest to jednak jedna z tych opowieści, gdzie cukierkowość i wata cukrowa wychodzą z każdej ze sceny. To, co dzieje się pomiędzy Sierrą a Jameyem to coś cudownego – widząc sceny, kiedy wymieniają się wiadomościami, nic tylko uśmiechałam się. To było słodkie, ale nie przesłodzone. Zarówno Shannon Purser, jak i Noah Centineo świetnie wypadli w swoich rolach. Ona zakochana po uszy, skrywająca to, kim naprawdę jest, a on przesympatyczny, gapciowaty, ale niezwykle kochany chłopak, który szuka w dziewczynie czegoś więcej niż tylko pięknej twarzy.

Barb żyje! „Sierra Burgess jest Przegrywem” – recenzja filmu
Kadr z filmu „Sierra Burgess jest Przegrywem”

Tym, co może denerwować w tej produkcji, okazuje się fakt, iż bohaterka nie potrafi powiedzieć ukochanemu prawdy o sobie. Przecież każdy z nas wie, że taka ilość kłamstw, narastających z dnia na dzień, w końcu ujrzy światło dzienne, a wtedy czar pryśnie i Kopciuszek będzie musiał wrócić do liczenia ziarenek.

Sierra Burgess jest Przegrywem to dobra młodzieżowa produkcja – lekka, z przesłaniem i bohaterami, których nie da się nie lubić (team Jamey). Oczywiście łatwo przewidzieć większość wydarzeń, zakończenie także nie należy do najbardziej oryginalnych, ale ten film okazał się tak „kochany”, że nie sposób napisać o nim złego słowa.

Barb żyje! „Sierra Burgess jest Przegrywem” – recenzja filmu

 

 

 

 

Tytuł oryginalny: Sierra Burgess Is a Loser
Reżyseria: Ian Samuels
Rok powstania: 2018
Czas trwania: 1 godzina 30 minut

 

Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu