Widz przesłuchiwany. „Reality” – recenzja filmu

-

Wciągający, autentyczny, pozostawiający widza w dyskomforcie i głębokim poczuciu wewnętrznego konfliktu – taki jest debiutancki thriller Tiny Satter. Przeniesiony z Broadwayu na wielkie ekrany, hipnotyzuje i zaskakuje.

Obok tego trwającego półtorej godziny widowiska nie sposób przejść obojętnie. Skrupulatne angażowanie odbiorcy w rozgrywające się wydarzenia udało się twórcom po mistrzowsku – na kinowym fotelu czułam mieszaninę stresu, strachu i przejmującej ciekawości. A to emocje, których żaden film nie zapewnił mi od dawna.

Kiedy FBI puka do twoich drzwi

3 czerwca 2017 roku był dla Reality Winner — amerykańskiej analityczki wojskowej i tłumaczki tajnych dokumentów z języków bliskowschodnich — początkiem wielu końców. Tina Satter serwuje nam na ekranie kinową adaptację właśnie tego prawdziwego zdarzenia. Agenci FBI pojawiają się na posesji Reality z jednym konkretnym pytaniem — czy i dlaczego przekazała prasie ściśle strzeżony raport dotyczący ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w 2016 roku. Zanim jednak przejdą do rzeczy, obserwujemy szereg czynności, w tym na pozór niezobowiązujących pogawędek, które mają swój cel — uśpienie czujności przesłuchiwanej i jak najszybsze dowiedzenie prawdy.

Twórcy zamykają widza, wraz z Reality oraz dwoma agentami FBI, w jednym pomieszczeniu, będącym już do końca właściwą sceną dla rozgrywającej się akcji. Dialogi są ściśle oparte o oryginalną transkrypcję z nagrania przesłuchania, a obsadzeni w głównych rolach aktorzy, linijka po linijce, budują niezwykle duszną atmosferę niewygodnej konfrontacji.

reality
Kadr z filmu Reality (2023), reż. Tina Slatter / HBO Max
W potrzasku

Emocje Reality, dzięki kapitalnej grze Sydney Sweeney (znanej m.in. z serialu Euforia), udzieliły mi się niemal od pierwszych chwil. Błyskawicznie od niezrozumienia przeszłam do paraliżującego stresu i potężnej potrzeby jak najszybszego skrócenia tych mentalnych tortur. A warto zaznaczyć, że agenci FBI, podczas przesłuchania kobiety, wykazali się wręcz nadludzką intuicją, w widowiskowy sposób wykorzystując bogaty arsenał manipulacyjnych technik. Łatwo było więc poczuć się jak osoba przesłuchiwana, zamknięta w tym ciasnym pomieszczeniu, jedynej lokacji, dusząca się pod naporem pytań i rosnącego z minuty na minutę napięcia.

Czy współczułam Reality? Czy pomimo znajomości jej historii pojawił się we mnie cień nadziei na pozytywne dla niej rozstrzygnięcie? Oczywiście. I to było właśnie jedno z najciekawszych doświadczeń podczas tego seansu – ciężar moralnych rozterek, który pozostał ze mną jeszcze na długo po wyjściu z kina.

Pora wydać wyrok

To produkcja bardzo oszczędna, niewprowadzająca wątków pobocznych i niezagłębiająca się w szczegóły prywatnego życia głównej bohaterki. Myślę, że zabrakło mi właśnie tego elementu bliższego poznania Reality Winner, jednak zdaję sobie sprawę, że przy zbadaniu tego obszaru, film nie byłby już tym, czym w zamiarze miał być. A chodziło o surowy w formie, jak najbardziej wiarygodny obraz, w pełni oddający autentyczność przesłuchania, który jednocześnie skłoni widza do własnej refleksji nad słusznością postępowania Reality.

Dokładnie to dostałam – nie tylko fascynujący thriller, ale także wciągające studium moralnych dylematów, emocji i wyborów, które wpływają na życie jednostki oraz społeczeństwa jako całości. Tina Satter niejako zmusza widza do zadawania sobie niewygodnych pytań, wśród nich tego najważniejszego: czy wydanie dokumentów, które mogą ujawnić istotne informacje o zagranicznej ingerencji w amerykańskie wybory, jest zasadnym ruchem społecznym? A może po prostu niemożliwym do obronienia poważnym przestępstwem szpiegowskim, zagrażającym bezpieczeństwu państwa?

reality
Kadr z filmu Reality (2023), reż. Tina Satter / HBO Max
Wciągający thriller, haust świeżego powietrza

W dobie długich, przekraczających trzygodzinne seanse produkcji, Reality jest w moim odczuciu filmem świeżym. Podczas kiedy wizyta w kinie na kolejne głośne premiery to już zazwyczaj prawdziwie czasochłonna wyprawa, tu dostajemy obraz wyczerpujący, treściwy, a przy tym bardzo zwięzły. Nie sposób nudzić się w trakcie oglądania, nie sposób wypaść z letargu, w który wprowadza nas fabuła. Dlatego uznaję ten debiut za wyjątkowo udany, robiący ogromne wrażenie, perłę wśród aktualnych blockbusterów. Dawno też nie widziałam tak dobrze odzwierciedlonej i tak zwinnie opowiedzianej historii opartej na prawdziwych wydarzeniach. Stawia ona przed widzem pytania o moralność, etykę i granice, zachęcając do zastanowienia się nad tym, co jest słuszne i co warto poświęcić dla wyższych celów.

Twórcy filmu umiejętnie balansują na granicy niewygodnych tematów, tworząc opowieść pełną dramatyzmu, emocji i refleksji. To wyjątkowa podróż w świat głębokich i realnych przeżyć, a także wzorcowy przykład, jak kino może skłonić widza do kontemplacji nad własnymi przekonaniami.

reality

 

Tytuł oryginalny: Reality

Reżyseria: Tina Satter

Rok premiery: 2023

Czas trwania: 1 godzina 23 minuty

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

„Reality” to poruszający thriller eksplorujący moralne dylematy i emocjonalne konflikty, stawiający przed widzem pytania o prawdę, etykę i poświęcenie. To wszystko na kanwie prawdziwego przesłuchania Reality Winner przez FBI w 2017 roku.
Aleksandra Plichta
Aleksandra Plichta
Zagorzała fanka podcastów true crime, zapalona czytelniczka książek o millennialsach i wierna miłośniczka powrotów do seriali sprzed lat. Tonie pod naporem stosu powieści do przeczytania i długiej listy rzeczy do obejrzenia, a to wszystko w rytm soundtracku złożonego z utworów, które królowały w latach 80.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Reality” to poruszający thriller eksplorujący moralne dylematy i emocjonalne konflikty, stawiający przed widzem pytania o prawdę, etykę i poświęcenie. To wszystko na kanwie prawdziwego przesłuchania Reality Winner przez FBI w 2017 roku. Widz przesłuchiwany. „Reality” – recenzja filmu