Van Helsing z żyłką biznesmena. „Łowczyni potworów. Cicha Noc” – recenzja komiksu paragrafowego

-

Miasto aż zaroiło się od różnej maści potworów. Jedyną nadzieją są profesjonalni łowcy. Do nas, najlepszego myśliwego na świecie, należy uratowanie mieszkańców, ale także, co nawet ważniejsze, zarobienie jak największej ilości pieniędzy za swoje zlecenia!
Ciężki kawałek chleba Amiry

Oto przede mną leży kolejny już komiks paragrafowy wydany przez FoxGames. Do tej pory miałem okazję wcielić się w superbohatera dzięki Mystery, bronić plemienia likantropów w Wilkołaku oraz poznawać tajemnice ekspedycji naukowej przy lekturze Dziennika 29. Idea całego wydawnictwa nadal pozostaje świeża i wciągająca, a autorzy nieustannie wychodzą z nowymi pomysłami. Czyżbyśmy odkryli nieskończone źródło komiksowej rozrywki? Mam taką nadzieję! Tym razem FoxGames przenosi nas do nowoczesnego miasta, które jednak dręczone jest przez zastępy istot prosto z koszmarów. Zombie, wampiry i wilkołaki prześladują mieszkańców. Na szczęście w miejscowości działa firma Cicha Noc zatrudniająca profesjonalnych łowców potworów. Otwierając Łowczynię potworów gracze wcielają się w Amirę, młodą myśliwą, która dzięki telefonicznej usłudze Potwór na żądanie pragnie zarobić jak najwięcej pieniędzy. Od tego momentu możemy wybierać zlecenia, walczyć z monstrami i, co najważniejsze, zarabiać.

Van Helsing z żyłką biznesmena. „Łowczyni potworów. Cicha Noc” – recenzja komiksu paragrafowegoSpójna mechanika polowania

Zacznijmy od tego, jak dobrze technicznie wykonany został ten komiks. Piękne ilustracje, twarda okładka, tłoczone litery na oprawie. Z pewnością stanie się on wartościowym dodatkiem na każdej półce. Także sama idea paragrafówki doczekała się dość dobrej realizacji. Co prawda miejscami zagadki stworzone przez autora nie są do końca zrozumiałe, a gracz może się łatwo zgubić, jednak ogółem fabuła jest poprowadzona spójnie. Prosta karta bohatera pozwala na bieżąco notować postępy naszej postaci, zebrane przez nią artefakty, a także posiadaną gotówkę. Na tę ostatnią należy najbardziej zwracać uwagę, gdyż to ona decyduje o końcowym wyniku gracza. Można powiedzieć, że Łowczyni potworów to takie Monopoly, tylko pełne wampirów i pozbawione nieruchomości.

Łowy czas zacząć!

Teraz czas na fabułę komiksu. Już na samym początku otrzymujemy mapę miasta z zaznaczonymi kilkoma punktami. Każdy z nich to jedno zlecenie wystawione przez Cichą Noc. Może być to wilkołak w opuszczonym szpitalu, wampir terroryzujący kino czy mutanty biegające swobodnie po parku. Od nas zależy, którego zadania się podejmiemy oraz w jaki dokładnie sposób spróbujemy mu podołać. Należy bardzo uważać, gdyż Amira, mimo swoich niezaprzeczalnych talentów, nie jest wcale nieśmiertelna. Bardzo łatwo zostać zmuszonym rozpoczynać grę od początku, uważajcie więc na łowczynię. Dodam też, że po wykonaniu wszystkich zleceń z aplikacji Amiry, może czekać na nas kolejne zadanie, wykonywane po godzinach… Nie będę jednak zdradzał zbyt wiele.

Dlaczego tak krótko?

Przejdźmy jednak do słabszych stron Łowczyni potworów. Przede wszystkim, mogłaby być dłuższa. Całość fabuły zajęła mi jedynie około godziny, co jest zdecydowanie zbyt krótkim czasem. Oczywiście, można grę przechodzić wielokrotnie, próbując odkryć inne ścieżki fabularne, nie zmienia to jednak faktu nieco ubogiej głównej historii. Dodatkowo, komiks został narysowany w kreskówkowym, można by rzec, dziecięcym stylu. Nie odbiega to bardzo od grupy docelowej twórców, jednak tematyka aż prosi się o nieco większy realizm. Dodajmy do tego, iż niektóre kadry Łowczyni i tak obfitują w dość drastyczne sceny, jak topór sterczący z głowy czy dekapitacja wampira. Myślę, że autor próbował w jakiś sposób połączyć dorosłą tematykę z komiksem dla dzieci, przez co dostaliśmy trochę tego, trochę tego.

Oczyśćmy to miasto z potworów

Łowczyni potworów to bardzo dobry komiks paragrafowy, chociaż dużo krótszy niż poprzednie wydania tego typu od FoxGames. Śliczne ilustracje, duża doza humoru, sam pomysł także robi wrażenie. Kino, szpital, park, tajne laboratorium, galeria handlowa, wszystkie te miejsca odwiedzamy zapisując po drodze zarobione pieniądze, zdobyty ekwipunek i tak dalej. Beztroska łowczyni jest bardzo ciekawą postacią, a oczyszczanie miasta z różnej maści monstrów niesamowicie wciąga.  Świetna zabawa, tylko trochę zbyt krótka.

Van Helsing z żyłką biznesmena. „Łowczyni potworów. Cicha Noc” – recenzja komiksu paragrafowegoTytuł: Łowczyni potworów. Cicha Noc

Liczba graczy: 1

Wiek: 12+

Czas rozgrywki: około 2 godziny

Wydawnictwo: FoxGames

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames, więcej o grze przeczytacie tutaj.

Van Helsing z żyłką biznesmena. „Łowczyni potworów. Cicha Noc” – recenzja komiksu paragrafowego

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Świetna paragrafówka o nowoczesnym polowaniu na potwory. Osinowe kołki, topór i… smartfon?
Piotr Tomczuk
Piotr Tomczuk
Futbolista amerykański, jeździec, bokser i podróżnik na część etatu. W wolnych chwilach czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce, nadrabia klasyki światowego kina i spędza godziny na próbach poznania najlepszych historii, które stworzyła kultura popularna. Miłośnik wszystkiego, co amerykańskie - znany też jako the Polish Cowboy.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Świetna paragrafówka o nowoczesnym polowaniu na potwory. Osinowe kołki, topór i… smartfon?Van Helsing z żyłką biznesmena. „Łowczyni potworów. Cicha Noc” – recenzja komiksu paragrafowego