Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gry

-

Gry karciane, które są łatwe do przeniesienia, a więc idealne do zabrania je w podróż czy na krótką wycieczkę, cieszą się dużą popularnością. Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, zatem warto przyjrzeć się lepiej tego typu rozgrywkom. Wraz z końcem marca bieżącego roku, wydawnictwo Muduko wprowadziło na rynek aż trzy kompaktowe propozycje. W tej recenzji pod lupę weźmiemy Rysostwory. Okazuje się, że nie potrzeba zbyt wiele, by zażegnać nudę. Zestaw kart, ołówek i kartka papieru wystarczą, aby rozpocząć dobrą zabawę. Niewątpliwie ten tytuł zapamiętam na długo i będę go polecała jako grę kieszonkową, idealnie sprawdzającą się na wyjeździe. Jednak nie oznacza to, że nie można użyć jej w domowych warunkach. Piknik na łące lub rodzinne spotkanie w ogródku też są świetnymi okazjami, podczas których warto zabawić nią swoich gości. Wystarczy wygospodarować nieco miejsca na rozłożenie kart i z zaangażowaniem wkroczyć w szeregi uczniów szkolących się w rysowaniu potworów.

Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gry

Już niezwykle ciekawa jest bajkowa fabuła gry. Wczytując się w instrukcję, możemy zachwycić się zamysłem autora, który nakreślił fantastyczny klimat rozgrywki, sprawiając, że staje się ona kursem rysowania potworów. Element związany ze zdobywaniem wiedzy budzi ducha rywalizacji i mobilizuje, by na „lekcjach” dać z siebie wszystko. W celu osiągnięcia zwycięstwa, oczywiście. Niezwykle spodobało mi się takie wprowadzenie do gry. Z pewnością docenią je także dzieci znudzone zwykłymi lekcjami, bowiem tym razem będą mogły wziąć udział w niepowtarzalnym i jednocześnie zabawnym wydarzeniu.

Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gry

Szkolna wyprawka

Niewątpliwie szkoła rysowania potworów zaskarbiłaby sobie uznanie rodziców jej adeptów, gdyż potrzebna jest do niej bardzo skromna wyprawka. Za przystępną cenę otrzymujemy zestaw kart w niewielkim pudełeczku, instrukcję przeprowadzenia kursu tudzież gry, ołówek i dwie kartki, na których będziemy trenować nasze umiejętności. Zawsze podziwiam tego typu karcianki, gdzie nie ma zbyt wielu elementów. Pudełko jest szersze od takiego mieszczącego tradycyjną talię, ale i tak z łatwością zmieści się w kieszeni, torbie czy plecaku. Zapakowano w nie pięćdziesiąt pięć kart, które podzielono na kilka grup, przedstawiających: ciało potwora, jego oczy, nos, usta i atrybuty. Za ich pomocą można rozegrać aż dziewięć wariantów gry i sprawdzić swoje zdolności artystyczne.

Wraz z przesyłką, w której znajdowała się gra, otrzymałam też, wspomniane wcześniej, dwie kartki wielkości zeszytu A5 – jedna jest kwestionariuszem osobowym stworzonego potwora, a druga to kartka z wizerunkiem do połowy narysowanego stwora (są one bardzo pomocne podczas wersji fabularnej owej rozgrywki). Przed ich użyciem można zrobić sobie kilka kopii, aby zastosować je w wielu rundach, ale spokojnie uda się przeprowadzić rozgrywkę na czystych kartkach bloku rysunkowego, z zeszytu w kratkę czy jakichkolwiek innych. Dodatkowo dostałam również ołówek. Cieszę się, że dołączono drobiazgi ułatwiające grę. Dzieciom warto zaproponować do rysowania kredki, by ich dzieła były kolorowe, choć nie jest to obowiązkowe. Z tym że należy dobrze czytać instrukcję, bowiem podczas lekcji numer dwa trzeba ścierać narysowane stwory i w takim przypadku lepiej zastosować ołówek. Poza wyżej wymienionymi komponentami, wydawca dołącza kartonik reklamujący pozostałe gry z serii oraz drugi z wiadomością, iż weszliśmy w posiadanie produktu stworzonego z poszanowaniem dla środowiska. Takie informacje, a zwłaszcza ekologiczne postępowanie podczas tworzenia zabawek, w dzisiejszych czasach mają ogromne znaczenie. Skoro skompletowaliśmy całą wyprawkę, można już wyruszać na lekcje i wyzwolić swoją artystyczną duszę.

Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gry

Naukę czas zacząć

Chociaż za sprawą nieskomplikowanych pomocy dydaktycznych gra otrzymuje od odbiorców plus, to pierwsza lekcja może niektórych zaskoczyć. Wydaje się, że niezapowiedziany sprawdzian to nic przyjemnego, jednak nie tym razem. Jestem pewna, iż każdy poradzi sobie na pierwszej lekcji śpiewająco. Jak należy przygotować się do testu i z jakim poleceniem trzeba będzie się zmierzyć? Zajmijmy się tą pierwszą kwestią. Kiedy wszyscy mają przed sobą przyrządy do rysowania i kartki papieru, możemy przystąpić do rozkładania kart na pięć stosów, zgodnie z grupami, które reprezentują. Następnie każdy uczestnik bierze po jednej karcie ze stosów (w sumie pięć) i zaczyna rysowanie potwora. Nie ma tu żadnych reguł narzuconych przez nauczyciela-pomysłodawcę zabawy. Oczywiście proponuje on na górnej części kartki umieścić elementy głowy. Jednak gdyby ktoś miał inną koncepcję, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wcielić ją w życie i, na przykład, oczy narysować pod ustami. Najważniejsze jest to, by stworzyć najstraszniejszego potwora i zdobyć punkt. Swoboda i dowolność rysowania są tu ogromnymi zaletami i sprawiają, że możemy dać popis swojej kreatywności.

Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gry

Każda kolejna lekcja wprowadza nowe zasady, z którymi z łatwością zapoznamy się w instrukcji. Jedno jest pewne – ta gra szybko się nie nudzi. Dodatkowo istnieje możliwość przeprowadzenia gry fabularnej, najlepiej z udziałem osoby dorosłej. Jestem pod wrażeniem, iż jedna talia kart niesie ze sobą tyle inspiracji do zabawy. Wziąć w niej udział mogą już czterolatki. Chociaż to tytuł skierowany do dzieci, to dorośli także będą usatysfakcjonowani czasem spędzonym, w tak zwanej, szkole rysowania potworów.

Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gry

Niesamowita przygoda

Warto dodać kilka słów o grafice na kartach. Otóż jest ona prosta i przejrzysta. Widniejące na nich elementy stworków są łatwe do odwzorowania nawet dla małego dziecka. Karty z poszczególnych grup mają inny kolor tła, dlatego można to wykorzystać także do nauki rozpoznawania barw, ale takie rozwiązanie również ułatwia segregowanie ich na odpowiednie stosy. Gra zapewnia idealną rozrywkę dla całej rodziny. Instrukcja dołączona do zestawu jest dość obszerna, ale nie ma w tym nic dziwnego, bowiem służy do wyjaśnienia dziewięciu wariantów tej niesamowitej przygody. Rysostwory wyróżniają się swoją oryginalną fabułę, a każda lekcja odkrywa przed nami wiele fantastycznych możliwości. Tematy i zadania do wykonania z łatwością angażują dzieci. Niektóre zapewniają także aktywność fizyczną. Wszystko jest tu doskonale przemyślane. Pozostaję pod wielkim wrażeniem tej karcianki i z czystym sumieniem polecam ją zwłaszcza rodzicom i nauczycielom.

Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gryTytuł: Rysostwory

Liczba graczy: 1-10

Wiek: 4+

Czas rozgrywki: 25 minut

Wydawnictwo: Muduko

 

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Muduko, więcej o grze przeczytacie tutaj:

Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gry

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

„Rysostwory” to fantastyczna gra kieszonkowa, która uatrakcyjni każdy wyjazd. Rysowanie potworów jest bardzo zabawne i przyjemne. Wiele wariantów rozgrywki zapewni długie godziny dobrej zabawy.
Paulina Adamczuk
Paulina Adamczuk
Indywidualistka szukająca nowych wyzwań. Pasjonatka literatury z zamiłowaniem do kryminałów, uwielbia zagadki i mroczne klimaty. Chętnie buja w obłokach oderwana od rzeczywistości poznając fantastyczny świat popkultury. Specjalista od spraw nieziemskich - nic, co trudne nie jest jej straszne. Nie zaczyna dnia bez uśmiechu, czarnej kawy i dobrej książki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Rysostwory” to fantastyczna gra kieszonkowa, która uatrakcyjni każdy wyjazd. Rysowanie potworów jest bardzo zabawne i przyjemne. Wiele wariantów rozgrywki zapewni długie godziny dobrej zabawy.Szkoła rysowania potworów. „Rysostwory” – recenzja gry