Psychologia piękna. „Kasane” – recenzja mangi, tomy 6-7

-

Za przekazanie egzemplarzy recenzenckich mangi Kasane, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu Waneko.

W poprzednich tomach Kasane Daruma Matsuura wprowadziła czytelników w świat tytułowej bohaterki – najbrzydszej dziewczyny w Japonii. Snując swój mroczny, psychologiczny dramat, zestawiała ze sobą problemy wynikające tak z brzydoty, jak i piękna, tym samym prowokując odbiorców do refleksji.

Obserwując poczynania Kasane, trudno było ferować jednoznaczne wyroki – kibicować dziewczynie czy ją potępiać? Cieszyć się jej sławą i szczęściem czy płakać nad losem pokrzywdzonych przez nią osób? W szóstym i siódmym tomie serii w życiu bohaterki nastąpią jednak zmiany, które mogą mieć katastrofalne skutki. Czy w ich wyniku czytelnicy będą mogli obrać jedną stronę?

Kara za grzechy

W chwili, w której wydawało się, że Kasane znajduje się w idealnej sytuacji i może zacząć układać sobie życie oraz bezproblemowo budować stabilną iluzję, wszystko ponownie zaczyna się komplikować.

Przedstawiona w poprzednich tomach Nogiku – córka kobiety, której tożsamość odebrała matka głównej bohaterki – nie poddaje się w swoich dążeniach do odkrycia prawdy. Pragnąć ukarać Kasane za grzechy jej rodzicielki, jak i jej samej, kobieta podejmuje kolejne kroki w celu zdemaskowania protagonistki, albo przynajmniej pozbawienia jej ukradzionego przywileju życia jako piękna osoba. Działania dziewczyny sporo namieszają w planach szykującej się do występu w największej w karierze sztuki Kasane. Do tego stopnia, iż dziewczyna zmuszona będzie podjąć desperackie kroki.

Jednak dokonane przez Nogiku wybory odbiją się szerokim echem także w jej własnym życiu.

Czy od piękna można się uzależnić?

Takie pytanie zdaje się stawiać Daruma Matsuura przed czytelnikami. To zresztą nie jedyna kwestia, jaką mangaczka w swojej serii pragnie rozważyć.

Kasane, raz skosztowawszy normalnego życia, zalet piękna i blasku reflektorów, zdaje sobie sprawę, iż nie jest już w stanie funkcjonować inaczej, ze swoją „normalną” twarzą. Odbiorcy obserwują, jak bohaterka powoli uzależnia się od atrakcyjności i zapomina, ile przykrości doświadczyła jako brzydka dziewczyna – sama zaczyna pogardzać mniej urodziwymi od siebie i czuć wobec nich wyższość, zupełnie tak, jak społeczeństwo niegdyś wzgardzało nią.

I choć czasem w protagonistce budzi się sumienie, a przez głowę przemyka cień refleksji, żadne z tych uczuć nie jest na tyle głębokie, by Kasane poświęciła im dłuższy moment. Budując swoje szczęście na odbieraniu go innym i niszczeniu życia swoim ofiarom, bohaterka po trochu poddaje się narastającej obsesji na punkcie piękna, która coraz skuteczniej zagłusza jakiekolwiek przejawy empatii. Potrzeba stania w świetle reflektorów, niemożliwa z prawdziwą twarzą Kasane, zaślepia ją zarówno w kwestii jej stosunku do wyglądu człowieka, jak i relacji międzyludzkich.

Może właśnie dlatego znajomość protagonistki z Nogiku ewoluuje w kierunku, w którym odbiorcy zupełnie się nie spodziewają. Bohaterka błyskawicznie, bez żadnych wątpliwości i bezkrytycznie, poddaje się nietypowej więzi, próbując czerpać z niej garściami i wierząc w idealność tego układu. Ta jej zachłanność i ślepota mogą sprawiać, iż czytelnicy będą nieco skonfundowani zachowaniem głównej postaci. Zdaje się bowiem, iż Nogiku ma kolejny ukryty motyw, a cała maskarada z jej udziałem to jedynie manipulacja.

Co w tle?

Oprócz oczywistych problemów, z jakimi mierzy się Kasane, czytelnicy wreszcie, po siedmiu tomach, otrzymują lepszy wgląd w przeszłość postaci drugoplanowych, przewijających się przecież na kartach komiksu już od jakiegoś czasu. Choć „lepszy” może być tu słowem przesadzonym. Nie należy się nastawiać na niesamowite zgłębienie motywów kierujących tymi bohaterami – zarysowano je pobieżnie, jakby od niechcenia, jakby po prostu trzeba było.

Mimo to, miło poznać nieco bliżej chociażby historię pomagającego protagonistce Pana Habuty oraz jego związku z Sukeyo Fuchi – matką Kasane. Tajemniczy jegomość i jego praktycznie bezinteresowne zaangażowanie w doprowadzenie głównej bohaterki na sam szczyt sławy i sukcesu, przestają być tak zagadkowe, a działania mężczyzny nabierają sensu.

Mamy też okazję, choć w dość ekspresowym tempie, przyjrzeć się wzbudzającej dyskomfort relacji Nogiku z Amagasakim.

Psychologia piękna

Daruma Matsuura ponownie zderza ze sobą dwa światy – piękna i brzydoty – i zupełnie jak w poprzednich tomach, nie próbuje ferować wyroków. Opisuje jedynie problemy wynikające tak z atrakcyjności, jak i jej braku, a porównanie ciężaru obu pozostawia czytelnikom.

Mangaczka w swoich komiksach nienachalnie wplata momenty, które powinny wywołać w odbiorcach refleksję, jednocześnie jakby celowo powoli i niespiesznie odbierając umiejętność rozważań głównej bohaterce, zakrywając ją obsesją piękna.

Właściwie można stwierdzić, iż szósty i siódmy tom Kasane niewiele różnią się od pierwszych pięciu części, bowiem autorka eksploruje te same wątki i zadaje te same pytania. Tempo akcji czasem się jednak gubi, nieco rozwlekając niektóre wątki, inne zaś przyspieszając, akurat gdy chciałoby się większego rozwinięcia. Niemniej skoki w dynamice historii nie są na tyle silne, by wytrącić czytelnika z równowagi.

Jedyną moją wątpliwość budzi ten mały plot twist, dotyczący Nogiku i Kasane, bo choć ma on jakieś uzasadnienie i nie jest kompletnie od czapy, to jednak coś nie do końca tu zagrało. Być może chodzi o tempo rozwoju i pobieżność w opisie relacji tej dwójki, być może brakuje jej głębi psychologicznej, a może po prostu tego nie czuję.

Tak czy inaczej, Kasane nieznacznie tylko obniża poziom, wciąż ma te same bolączki, ale i te same zalety.

Pozostałe recenzje tej serii:

kasane

 

Tytuł: Kasane

Autorka: Daruma Matsuura

Gatunek: dramat, horror, psychologiczny, supernatural, seinen

Wydawnictwo: Waneko

podsumowanie

Ocena
7.5

Komentarz

Choć „Kasane” nieco obniża poziom, mandze wciąż udaje się utrzymać zaciekawienie odbiorcy na tyle, by chciał sięgnąć po kolejne tomy.
Adrianna Dworzyńska
Adrianna Dworzyńska
Geek i fanatyczka popkulturalna. Fascynatka astrofizyki, miłośniczka wszystkiego, co azjatyckie, a także była tumblreciara. Członkini wielkiej trójki fandomów. Ceni magię ponad efektami, dlatego kocha Doctora Who i Merlina nad życie. Dyrektor ds. Memologii 2.0, śmieszek 24/7, ale przede wszystkim stuprocentowy hobbit - lubi święty spokój, jedzenie i spanie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Choć „Kasane” nieco obniża poziom, mandze wciąż udaje się utrzymać zaciekawienie odbiorcy na tyle, by chciał sięgnąć po kolejne tomy.Psychologia piękna. „Kasane” – recenzja mangi, tomy 6-7