Czy naprawdę dobrze będzie? „Tak jest okej” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Tak jest okej, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu Jaguar.

Samotność. To pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy, gdy myślę o powieści Niny LaCour. Właśnie dlatego tak trudno było mi zabrać się za lekturę. Współcześni nastolatkowie otrzymują to, czego jeszcze dwadzieścia lat temu nawet sobie nie wyobrażaliśmy – niezmierzony ocean książek poruszających najtrudniejsze tematy. To, o czym kiedyś się nie mówiło lub co w niewielkiej części znajdowało swoje odzwierciedlenie w listach do Bravo, dzisiaj jest stałym elementem literatury Young Adult. A ponieważ w ostatnim czasie czytałam niełatwe emocjonalnie Zakochaliśmy się w nadziei, Dopóki rosną cytrynowe drzewa i Monady nie przyjdzie, podchodziłam do Tak jest okej z pewną rezerwą.

A potem przepadłam i przeczytałam całość na dwóch głębszych oddechach. To piękna, poruszająca opowieść o rozdzierającej serce samotności i potrzebie znalezienia swojego miejsca we wszechświecie. Zachwyca i wciąga, a trudniejsze emocje wcale nie są czymś, czego powinniśmy się tutaj obawiać.

O czym opowiada książka Tak jest okej?

Główną bohaterką powieści Niny LaCour jest rozpoczynająca studia Marin. To młoda dziewczyna, o której wiemy, że tęskni. Że jest samotna. Że odcięła się od swojego otoczenia. I że w jej sercu pozostało mnóstwo wyrw po ludziach. Ludziach nieobecnych, ludziach skrywających sekrety, ludziach, których sama od siebie odsunęła.

Czego doświadczyła ta dziewczyna, że tak zamyka się na świat? Dlaczego woli spędzić samotne tygodnie w pustym akademiku niż otworzyć serce na tych, którzy wciąż pozostają jej bliscy? I czy odkryje przed czytelnikiem tajemnice, jakich nie chce ujawnić nawet najserdeczniejszej przyjaciółce?

Tak jest okej Niny LaCour – moje wrażenia z lektury

Akcja powieści płynie powoli, a teraźniejsze wydarzenia przeplatają się z retrospekcjami z życia głównej bohaterki. Dzięki nim niespiesznie odkrywamy prawdę o tym, czego doświadczyła i co doprowadziło dziewczynę do miejsca, w którym ją zastajemy.

Całość jest tak po prostu piękna, poruszająca i mocno emocjonująca, ale podczas lektury miejscami można też doświadczyć uczucia irytacji. Niektóre zachowania postaci są wręcz wkurzająco niezrozumiałe, że aż chciałoby się nią potrząsnąć. Kilkakrotnie dosłownie przewracałam oczami, niecierpliwie wypatrując momentu, gdy dziewczyna nareszcie coś zmieni, przejrzy na oczy, albo zrzuci samodzielnie założone sobie kajdany.

Mimo tego, po zamknięciu ostatniej strony pozostałam pod ogromnym wrażeniem wszystkiego, o czym przeczytałam. Ostatecznie każdy z wątków zostaje dobrze i logicznie rozwiązany, a zachowania bohaterki zyskują jakieś usprawiedliwienie. Oczywiście to nie zmienia faktu, że podczas czytania mocno się przez nią irytowałam, ale przynajmniej wiem, że to wszystko było po coś.

A mój ostateczny wniosek jest taki, że Tak jest okej Niny LaCour to jedna z najlepszych książek tego roku. Przynajmniej w moim prywatnym rankingu.

Dla kogo Tak jest okej?

Powieść LaCour zaliczymy do kategorii Young Adult, a sam wydawca oznacza ją jako propozycję dla osób co najmniej trzynastoletnich i myślę, że jest to dość trafna klasyfikacja. Wewnątrz znajdziemy motywy: problemów psychicznych, stanów lękowych, zespołu stresu pourazowego, ciężkich chorób i, przede wszystkim, śmierci. Książka ma także reprezentację queerową i jedną mocniejszą scenę, ale przedstawioną na tyle subtelnie, że nie powinna rodzić zgorszenia.

Na pewno nie każdy nastoletni czytelnik będzie w stanie zmierzyć się z tą historią. I jestem przekonana, że nie poleciłabym jej piętnastoletniej sobie, gdy tak przeładowana smutkiem opowieść tylko wspierałaby moje ówczesne taplanie w żalu, rozpaczy i dołach. Z drugiej strony – choć do samego końca czułam sporo wewnętrznego niepokoju, to po przeczytaniu całości pozostałam z poczuciem pokrzepienia. Nie otrzymujemy tu być może oczywistego i żyli długo i szczęśliwie, ale ostateczne rozwiązanie mocno przypadło mi do gustu. A nawet wycisnęło ze mnie parę łez wzruszenia.

I nadal podtrzymuję swoją opinię, iż jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. I to taka, o której długo nie zapomnę, bo nawet kilka dni po lekturze wciąż zaprząta mi umysł, co naprawdę nieczęsto się zdarza.

Polecam – i nieco starszym nastolatkom, i dorosłym.

tak jest okej

 

Tytuł: Tak jest okej

Autorka: Nina LaCour

Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 256

ISBN: 978-83-8266-286-3

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Powieść o smutku i samotności, która napełnia serce wzruszeniami, nostalgią i ciepłem. Dobra, sprawnie napisana, niepozwalająca się od siebie oderwać. Zdecydowanie warto ją przeczytać!
Klaudyna Maciąg
Klaudyna Maciąghttps://klaudynamaciag.pl
Za dnia copywriter, wieczorami - nałogowy gracz. Widywana albo z książką pod pachą, albo z padem w dłoni. Dużo czyta, jeszcze więcej tworzy i ogląda. Uzależnienie od popkultury, piłki nożnej i żużla zdiagnozowane już ze trzy dekady temu.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Powieść o smutku i samotności, która napełnia serce wzruszeniami, nostalgią i ciepłem. Dobra, sprawnie napisana, niepozwalająca się od siebie oderwać. Zdecydowanie warto ją przeczytać!Czy naprawdę dobrze będzie? „Tak jest okej” – recenzja książki