Przez wypieki do serca. „Bloom” – recenzja komiksu

-

Popbookownik objął komiks Bloom swoim patronatem.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego komiksu Bloom do współpracy patronackiej dziękujemy Wydawnictwu Młody Book.

Czasem niespodziewane spotkanie może całkowicie odmienić nasze życie, o czym na własnej skórze przekonuje się Arystoteles Kyrkos, główny bohater komiksu Kevina Panetta i Savanny Ganucheau – Bloom. Problem w tym, że Ari, chociaż szczery i uroczy, ma również tendencję do podążania za innymi, zamiast za własnymi pragnieniami. Być może nawet to zauważy. Być może pokona lęk oraz wstyd, zrobi pierwszy krok i w końcu znajdzie to, czego tak szuka.

Zapomniana miłość, nowa miłość

To lato miało zmienić wszystko – Ari właśnie skończył liceum i ułożył plan: po ślubie siostry wraz z kumplami i koleżankami z zespołu spakują manatki i wyjadą do Baltimore, aby tam spróbować szczęścia na scenie. Przyszedł czas, aby w końcu pogonił za marzeniem, spróbował znaleźć dla siebie miejsce w muzycznym światku. Niestety, nie jest to takie proste. Po wyprowadzce siostry został sam w domu i nagle musiał dużo bardziej zaangażować się w pomoc w rodzinnej piekarni – Kyrkos Family Bakery – czy tego chciał, czy nie. Żeby przekonać ojca, że może znaleźć kogoś kompetentnego na swoje zastępstwo, z pomocą kumpla, Jake’a, przygotował ogłoszenie, że w piekarni szukają pomocnika. Pierwsza fala odzewu była bardziej niż demotywująca, ale Ari miał szczęście – w końcu na progu piekarni pojawił się Hector.

Chłopak, który postanowił zrobić sobie rok przerwy w szkole gastronomicznej, aby uporządkować dom po babci oraz, po trochu, również własne życie. Spokojny, nieco nieśmiały, a przede wszystkim niezwykle rozsądny i empatyczny powoli wzbudza w Arim coś więcej niż jedynie zainteresowanie nowym znajomym. Pytanie tylko, czy sam przyzna się przed sobą, że to, co dotychczas uważał za swoje największe marzenie, niekoniecznie nim jest. Że, być może uda mu się znaleźć szczęście na miejscu. I to nie sam. Oczywiście, jeśli wszystkiego koncertowo nie zepsuje.

Grecko-samoańskie wypieki

Bloom jest komiksem, na którego polską edycję czekaliśmy – na fali zainteresowania wydawców opowieściami o miłości, jaka niespodziewanie łączy dwóch młodych chłopców, ta praca Panetta i Ganucheau prędzej czy później powinna była trafić na nasze półki. Z jednej strony bowiem oferuje typową historyjkę o pierwszym queerowym uczuciu, uwikłanym w szerszy kontekst społeczny. A z drugiej – scenarzystę w większym stopniu interesują inne wątki: rodzinny, rówieśniczy, ale również ten związany z kulturowym dziedzictwem i pochodzeniem. Te pierwsze wplecione są zresztą w ten komiks dość subtelnie – bardziej je obserwujemy niż o nich czytamy. Dwóch ostatnich kwestii – związanych z pochodzeniem – niestety Panetta nie rozwinął satysfakcjonująco. Z punktu widzenia czytelniczki spoza Stanów Zjednoczonych, zbyt mocno odwoływał się do wiedzy swoich amerykańskich odbiorców i odbiorczyń, dla których drobne niuanse związane nie tylko z dyskryminacją co specyficznymi dla tych grup wyzwaniami są jasne. Dla nas – niekoniecznie.

Co ciekawe, Ari nie należy do protagonistów, których z miejsca obdarzamy głębokim uczuciem i kibicujemy mu, by wszystko się poukładało. To nie jest drugi Heartstopper i lepiej nie podchodzić do tego komiksu z podobnym nastawieniem. Arystoteles (bo tak brzmi pełne imię głównego bohatera Bloom) bywa humorzasty, opryskliwy oraz strasznie tchórzliwy, najczęściej w momentach, gdy już oczekiwalibyśmy, że zachowa się jak dorosły a nie – dzieciak. W jego życiu musi się wydarzyć kilka mniej przyjemnych rzeczy, aby wreszcie zdobył odwagę i zmierzył się z samym sobą. A przede wszystkim przestał miotać się między kuszącą wizją sukcesu w branży muzycznej, której zawsze towarzyszą znajomi ze szkoły, a powoli ponownie odkrywaną miłością do wypieków i domowej piekarni – tej samej, jakiej prowadzenie krzyżuje poszukiwanie mieszkania w wielkim mieście. Tej samej, dodajmy, stającej się bezpiecznym, pełnym radości mikroświatem zamieszkanym również przez Hectora.

A skoro mowa o pieczeniu – w tym komiksie nie uciekniemy od pysznie wyglądających wypieków. Panetta sporo miejsca poświęcił tak tworzeniu jedzenia, jak również jego wspólnototwórczego charakteru – a zajmujące prawie dwie strony ilustracje Ganucheau uwodzą nasze zmysły i rozbudza apetyty nieco zbyt dobrze. Tak, to ostrzeżenie. W trakcie lektury możemy albo zgłodnieć, albo stwierdzić, że zrobienie sobie samoańskiego chleba fa’apapa to świetny pomysł (to swoją drogą bardzo prosty przepis i naprawdę smaczny wypiek).

Spokojna opowieść o szukaniu siebie

Jako taki Bloom należy do kategorii komiksów przyjemnych, nienużących oraz niemonotonnych w lekturze. Historia w większości skupia się na codzienności, jego narracja płynie spokojnie – leniwie wręcz, a całość przepełnia tak charakterystyczne dla opowieści o dorastaniu poszukiwanie odpowiedzi na pytania: „Kim jestem?” oraz „Czego właściwie chcę?”. Główny bohater, Ari, będzie musiał zdobyć się na odwagę i zmierzyć się sam ze sobą – zwłaszcza jeśli pragnie uratować swoje nadszarpnięte przez ośli upór i własny strach relacje z innymi.

bloomTytuł: Bloom

Ilustracje: Savanna Ganucheau

Autorzy: Kevin Panetta, Savanna Ganucheau

Liczba stron: 368

Wydawnictwo: Młody Book

ISBN: 978-83-8057-588-2

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

„Bloom” to komiks o dorastaniu i poszukiwaniu samego siebie. Pełen pysznych wypieków, spokojnie płynącego czasu oraz wyzwań – niełatwych, ale wartych stawienia im czoła.
Agata Włodarczyk
Agata Włodarczykhttp://palacwiedzmy.wordpress.com
Nie ma bio, bo szydełkuje cthulusienki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Bloom” to komiks o dorastaniu i poszukiwaniu samego siebie. Pełen pysznych wypieków, spokojnie płynącego czasu oraz wyzwań – niełatwych, ale wartych stawienia im czoła.Przez wypieki do serca. „Bloom” – recenzja komiksu