Za przekazanie egzemplarzy recenzenckich mang Tokyo Revengers, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu Waneko.
Kolejne tomy Tokyo Revengers nie rozczarowują. Autor znów pokazuje nam losy Takemichiego i osób w jego otoczeniu. Bohater stara się uratować Hinatę, ale by to osiągnąć musi zmienić przeszłość. Jednak czy jest to takie proste?
Punkty węzłowe
Takemichi pracuje nad powstrzymaniem konkretnych wydarzeń, gdyż to one zdają się prowadzić do tragicznej śmierci jego niegdysiejszej ukochanej. Wygląda jednak na to, że nie jest łatwo osiągnąć zamierzony efekt. Już w początkowych tomach widzieliśmy, że w pewnym zakresie można zmienić przyszłość, ale świat niechętnie nagina się do woli bohaterów. Motyw ten przewija się i w omawianych częściach historii.
Sama koncepcja nie jest tu bardzo odkrywcza. Konkretne wydarzenia, które Takemichi stara się powstrzymać podróżując w przeszłość, kojarzą się z „efektem motyla”. Nie są co prawda tak nieznaczące jak trzepot skrzydeł owada, ale prowadzą do bardzo daleko idących skutków. Trudno, póki co, powiedzieć, jak autor wyobraża sobie rozwiązać te kwestie. Nie wiemy, na ile plastyczna okaże się przyszłość i które jej elementy (jeśli jakiekolwiek) pozostaną niezmienne.
Wielka szansa
Możliwość poprawienia swoich błędów to coś, o czym wiele osób marzy. Nawet w różnych zabawach pojawia się pytanie „co byś zmienił, gdybyś mógł przenieść się w przeszłość?”. Takemichi dostaje taką szansę. Jego celem nie jest co prawda poprawa nastoletnich uchybień, a zmiana przyszłości. W praktyce jednak, by to osiągnąć, musi uniknąć części „błędów młodości”.
Bohater odkrywa, co zrobił źle i z czego wynikają jego życiowe niepowodzenia. To, jaki podjęte działania wywrą efekt w przyszłości, jest niejasne. Bez wątpienia jednak Takemichi uczy się dużo o sobie i zmienia swoje postępowanie. Nawet jeśliby miał skończyć w tym samym miejscu, w którym rozpoczął swoją przygodę – z kiepską pracą i wrednymi sąsiadami – to niewątpliwie zyska lepszy wgląd w siebie i zadowolenie z tego, co zrobił wcześniej.
Brutalność
Tokyo Revengers zdecydowanie nie nadaje się dla młodszych czy wrażliwszych czytelników. W omawianych tomach pojawia się dużo brutalności, a także przekleństw. Przedstawiany świat, chociaż dalej nieco romantyzowany, jest jednak „doroślejszy” niż na początku serii. Bohaterowie dalej, na swój sposób, żyją wesołym nastoletnim życiem, ale czytelnik wyraźniej widzi, że bycie w gangu to nie tylko „fajna zabawa”.
Czytamy o walkach, brutalności, morderstwach (i ich próbach). Świat wykreowany przez Kena Wakui zdecydowanie nie jest kolorowy. Dalej znajduje się w nim miejsce na miłość, przyjaźń i dobroć. Widać jednak, że są one zagrożone, bo nawet jeśli część z postaci chciałaby widzieć życie gangów przez różowe okulary, to rzeczywistość sięga po nich swoimi mackami.
Zaskakujący wygląd
Wciąż, tak jak na początku serii, rysunki w samej mandze prezentują się lepiej niż te na okładce. Teoretycznie powinniśmy do tego przywyknąć po rozpoczęciu cyklu, jednak nadal wywołuje to zdziwienie. Nie znaczy to jednak, że ilustracje wewnętrzne są niezwykle dobre. Przede wszystkim sposób rysowania nosa w ujęciach en face nieco drażni. Bardzo często w takiej perspektywie postaci otrzymują „świński ryjek”.
Jednak pomimo mankamentów, jako całość manga jest nawet miła dla oka. Postaci łatwo zapadają w pamięć i są charakterystyczne. Bez problemu możemy polubić ich przedstawienia, a w połączeniu z fajnym charakterem niektórych, jest to wystarczające.
Dobra lektura
Manga niewątpliwie warta jest uwagi. Wszystkie zalety pierwszych tomów zostały tu utrzymane, a jedna z wad – nadmierne romantyzowanie gangów – została lekko zmniejszona. Inne mankamenty wciąż są widoczne, ale zupełnie nie przeszkadzają w lekturze. Po zakończeniu szóstego tomu z niecierpliwością oczekuje się na kolejny, a to chyba najważniejsze – by dana pozycja, pomimo wad, była na tyle interesująca, by chcieć się dalej zagłębiać w jej świat.
Pozostałe recenzje tej serii:
Tytuł: Tokyo Revengers
Autor: Ken Wakui
Gatunek: akcja, dramat, tajemnica, romans, shounen, supernatural
Wydawnictwo: Waneko