Klątwa niezakończonej opowieści. „Tajemnica Lost Lake” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki Tajemnica Lost Lake, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy Wydawnictwu Literackiemu.

Kto nie zna irytacji wywołanej urwaną w połowie opowieścią i oczekiwaniem na jej zakończenie, ten nie wie, co to frustracja. Książki, filmy i seriale zwykle jednak, na całe szczęście, mają zakończenie. Co jednak ma powiedzieć ktoś, kto znajdzie książkę, która wciągnie go w swoją historię bez reszty i w najistotniejszym momencie ucina się nagle, zostawiając czytelnika z pustymi stronami, nierozwiązaną tajemnicą i niezaspokojoną ciekawością? Czy taka książka ma w ogóle prawo istnieć?

Książka w książce

Tajemnica Lost Lake to jedna z ostatnich propozycji Wydawnictwa Literackiego zaklasyfikowana jako literatura młodzieżowa, choć powiem szczerze, że gdyby nie wiek bohaterów, nie byłoby to zauważalne. Powieść Jacqueline West to niezwykły dreszczowiec przywodzący na myśl skrywające niepokojące tajemnice opowieści jak te pióra Diane Setterfield. Podobnie jak w Trzynastej Opowieści trzymając w rękach jedną powieść, mamy szansę poznać dwie różne, a jednocześnie tak ze sobą spójne historie o niekiedy trudnej siostrzanej więzi. 

Pierwsza. Jakże współczesna. Ciągły wyścig ku temu, by być lepszym od innych wpływa znacząco na życia rodzin na całym świecie, w tym państwa Crane i ich córek: niezwykle uzdolnionej czternastoletniej łyżwiarki Arden i jedenastoletniej Fiony marzącej, by zostać historyczką lub archeolożką. Gdy cała czwórka poświęca się i przeprowadza do małego miasteczka Lost Lake po to tylko, by Arden mogła mieszkać bliżej swojego klubu sportowego, świat młodszej runął. Pozbawiona przyjaciół stara się odnaleźć w nowym miejscu najlepiej, jak potrafi z pomocą biblioteki miejskiej i skrywających się w niej książek. A raczej jednej, niezwykłej i niepasującej do pozostałych.

Druga. Dawno temu żyły sobie dwie siostry, które wszystko robiły razem. Do momentu, aż jedna z nich zniknęła… 

Czy opowieść zawarta w rozpoczynającej się takimi słowami książce może okazać się historią o skrywanej w ciemnych zakamarkach gmachu biblioteki prawdzie o wydarzeniach sprzed lat, których cienie po dziś dzień budzą niepokój wśród okolicznej ludności? Jaki dramat wydarzył się w życiu Hazel i Pearl, czy rzeczywiście mogły mieszkać w tym budynku, będącym teraz domem dla książek? I czy ich historia na pewno dobiegła już końca? A jeśli nie, to czy pojawiający się w niej tajemniczy byt, Poszukiwacz, wciąż zagraża tutejszym?

Gdy książka absorbuje czytelnika 

Tajemnica Lost Lake to raczej krótka, bowiem zaledwie dwustupięćdziesięciustronicowa pozycja, jednak autorce udało się zawrzeć w niej dwie opowieści, które śledzimy z równym zainteresowaniem. Obie na swój sposób mroczne, emocjonujące i dające do myślenia. Obie spójne i kompletne, spisane z dokładnością o: szczegóły, kreacje postaci oraz miejsce akcji Lost Lake. Małe miasteczko jakich wiele w Nowej Anglii, a przy tym tak wyjątkowe.

Fiona, mimo swego wieku jest raczej twardo stąpającą po ziemi fanką hieroglifów i odkrywania nowej wiedzy. Nieśmiała, nieco nieporadna stanowi przeciwieństwo swojej zwinnej, wydawać by się mogło idealnej i śmiało kroczącej przez świat siostry, będącej dumą rodziców. Jednak Fiona nie podziela ich odczuć. Dziewczynka, czując się zawsze jako ta druga i mniej ważna zaczyna obwiniać Arden o wszystko, co złe. Wsparcie znajduje w dziwnej, niepasującej do bibliotecznych zbiorów książce o dwóch siostrach, Hazel i Pearl. Bliskich sobie do czasu, gdy ta starsza z powodu nowych znajomych zaczęła dokuczać młodszej i się od niej odsuwać. Choć wydarzyło się to na przestrzeni zaledwie tygodnia, przepaść, jaka je oddzieliła, stała się niemożliwa do pokonania. 

Fiona niemal obsesyjnie zatraca się w tej historii, dostrzegając w Pearl samą siebie. Umknęło jej jednak, jak wiele z cech i zachowań, takich jak drobne złośliwości, w rzeczywistości łączy ją z Hazel. Nie dostrzega też wad Pearl, solidaryzując się z nią i przez to też ją wybielając. Dla nas, czytelników, jasnym jest jednak płynące przesłanie, iż świat nie jest czarno-biały, a dobro i zło często przeplatają się ze sobą. To, które dostrzegamy, zależy od nas i od kąta, pod którym patrzymy. Prawda składa się z wielu kawałków tej samej historii, opowiedzianej z punktu widzenia różnych osób i może się zdarzyć, iż ofiara stanie się również oprawcą.

Książka Jacqueline West niesie również bardzo ważne przesłanie nie do dzieci, do których teoretycznie jest skierowana, a do rodziców, ukazując, jak bardzo mogą wpłynąć na relacje swoich pociech. Zwłaszcza gdy zaczynają jedno faworyzować. Jednak najważniejszą mądrością płynącą z Tajemnicy Lost Lake jest to, że każdy nasz wybór wpływa na wybory innych. Dlatego należy być uważnym, bowiem konsekwencje niekiedy potrafią doprowadzić do tragedii. 

Autorka, snując swoją przypominającą współczesną baśń opowieść przedstawia nam historię, mroczną, z czającym się w każdym zacienionym kącie widmem śmierci, opartą o coraz częściej zatracane, acz warte przypomnienia  wartości. Trafia przy tym do serc czytelników bez względu na ich wiek. Dostarczając przy tym rozrywki, jaką niewątpliwie jest poznawanie obu zawartych w książce historii napisanych lekkim, kruczym piórem, ukazując ich ponadczasowość i uniwersalność. Budząc niepokój, ale też nadzieję, skłaniając do refleksji i przypominając, co w życiu jest ważne. I choć zakończenie miało niesamowity potencjał by wnieść książkę na jeszcze wyższy poziom i pogrążyć czytelników w tej specyficznej rozpaczy wynikającej z braku happy endu, to rozumiem, dlaczego mimo wszystko zatriumfowała siostrzana miłość nad niezrozumieniem, poczuciem krzywdy i złością. Dlaczego autorka dała bohaterkom kolejną szansę na odbudowanie relacji między nimi. Trochę szkoda, myślę, że inne rozwiązanie byłoby znacznie mocniejsze i ukazało dobitniej, jak łatwo jest zerwać nici łączące nas z bliskimi oraz jak druzgocące i nieodwracalne mogą być konsekwencje naszych wyborów, słów czy czynów. Koniec końców trzeba mieć jednak na uwadze, iż jest to publikacja skierowana przede wszystkim do młodszej młodzieży i tak należy ją oceniać, a autorka i tak już pozwoliła sobie na wtłoczenie w nią odrobiny makabry, sporą dawkę mroku i cierpienia.

tajemnica lost lake

 

Tytuł: Tajemnica Lost Lake

Autorka: Jacqueline West

Liczba stron: 256

Wydawnictwo: Literackie

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

„Tajemnica Lost Lake” nie niezwykle poruszająca, wciągająca i dająca do myślenia książka teoretycznie skierowana do młodszej młodzieży, jednak jej treść, mroczna i intrygująca, z pewnością znajdzie uznanie również u starszych czytelników. Ponadto napisana została z godną podziwu lekkością z jaką Jacqueline West operuje słowem i wyraźnym, niezwykłym talentem do budowania napięcia i kreowania postaci.
Paulina Komorowska-Przybysz
Paulina Komorowska-Przybysz
Mól książkowy, marzący o wydaniu własnej książki, zapalony gracz konsolowy i planszówkowy o zapędach artystycznych i zamiłowaniu do rękodzieła. Wychowana na Gwiezdnych Wojnach, Obcym i książkach Stephena Kinga. Trochę roztrzepana, często zbyt szczera i nieustannie ciekawa świata.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Tajemnica Lost Lake” nie niezwykle poruszająca, wciągająca i dająca do myślenia książka teoretycznie skierowana do młodszej młodzieży, jednak jej treść, mroczna i intrygująca, z pewnością znajdzie uznanie również u starszych czytelników. Ponadto napisana została z godną podziwu lekkością z jaką Jacqueline West operuje słowem i wyraźnym, niezwykłym talentem do budowania napięcia i kreowania postaci.Klątwa niezakończonej opowieści. „Tajemnica Lost Lake” – recenzja książki