Walka w kisielu. „The Kissing Booth” – film vs książka

-

Uwaga. W tekście możecie znaleźć spoilery do treści filmu i książki.

Książkoholicy twierdzą, że czytanie jest lepsze od oglądania. Idzie za tym wiele korzyści, jak rozwijanie kreatywności czy poprawianie swoich umiejętności językowych. Na podstawie opisu, jesteśmy w stanie sami wyobrazić sobie bohaterów. Filmoholicy natomiast mówią, że to właśnie ekranizacje powieści dają więcej korzyści. Oglądając, wolno nam zapomnieć o bożym świecie i zrelaksować się. Twórcy filmowi robią wszystko, aby dorównać wymaganiom rynkowym, przez co my możemy cieszyć oko niezwykłymi produkcjami. Co jednak zrobić, kiedy kocha się książki oraz filmy i właśnie w twoich dłoniach znajduje się powieść, która ma swoją ekranizację ? Trzeba je porównać i właśnie to dla was teraz zrobię.

Mam bardzo wiele do zarzucenia książce i nie wiem, czy to wina tego, że najpierw zobaczyłam filmy, czy po prostu nie mogłam się doczekać sięgnięcia po nią. Na pierwszy rzut oka ekranizacja i publikacja wydają się tak samo ciekawe, jednak różnice fabularne sprawiają, że jedna z historii jest wyraźnie lepsza. Największa rozbieżność zauważa się w kreacji postaci starszego brata Lee.

Zbuntowany przystojniak, który zawsze chodzi swoimi ścieżkami, w książce wydaje się łagodniejszy i zdominowany przez Elle. Owszem, w obu wersjach jest agresywny oraz wdaje się w bójki, jednak w publikacji posuwa się do takich zachowań, jak wynajęcie pokoju hotelowego, tylko dla niego i jego ukochanej, co zdaje mi się nie pasować do jego charakteru. Natomiast w ekranizacji Noah zabiera Elle na wzgórze z pięknym widokiem na miasto, gdzie spędzają upojną noc pod osłoną gwiazd. Moim zdaniem takie posunięcie dużo bardziej współgra z jego osobowością.

Scena pierwszego pocałunku Noah i Elle także jest lepsza w filmie. Główna bohaterka wchodzi na zastępstwo do budki z pocałunkami, gdyż jedna z jej koleżanek brzydzi się pewnego chłopaka. Ku jej zaskoczeniu miejsce “klienta” zajmuje Noah Flynn, kradnąc jej pierwszy pocałunek. Taki zabieg dodaje emocji, dzięki czemu mocniej przeżywamy romans postaci. W książce natomiast koleżanka Elle wstydzi się dać całusa przystojnemu licealiście, przez co musi to zrobić główna bohaterka. Dziewczyna wie, co za chwilę się wydarzy, więc scena nie jest już tak niezwykła.

Zasad nigdy się nie łamie

Jednak największą różnicą między historiami jest dodanie do fabuły filmu zasad, jakie obowiązują między Elle i Lee (co wychodzi na plus). Swoisty kodeks stanowi filar fabularny, ponieważ to właśnie on zabrania Elle zakochać się w Noah. W książce ukrywanie związku przez zakochanych nie okazuje się aż tak bardzo potrzebne, jak w ekranizacji. W produkcji widzimy także scenę, w której dziewczyna idzie przeprosić swojego najlepszego przyjaciela, dając mu jego ulubione lody. Lee nie daruje winy głównej bohaterce, nie przyjmując deseru także łamie umowę mówiącą o tym, że kumpel zawsze musi wybaczyć, jeśli dostanie słodycz. Zasady, jakie obowiązują między Elle i Lee, dodaje historii uroku czego brakuje w książce. Niektóre zakazy i nakazy są potrzebne, aby opowieść wydawała się spójniejsza i ciekawsza.

Bohater bohaterowi nierówny

Postać Elle w książce także jest swoją łagodniejszą wersją. Filmowa odsłona bohaterki zawsze idzie na całość i niczego się nie boi, nawet motocykla swojego chłopaka, na którym uczy się jeździć. Jej pyskatość i wyjątkowy charakter to znaki rozpoznawcze, jakich brakuje w publikacji. W książce postać Elle jest bardziej stonowana oraz nie robi takich wybryków, jak taniec na stole w samej bieliźnie. W publikacji w magiczny sposób nim dziewczyna zrobi coś głupiego, pojawia się Noah, który zabrania jej popełniać błędów.

Proces zbierania ekipy do budki z całusami także wyraźnie różni się w obu wersjach historii. W książce polega on na wysłaniu kilku wiadomości do odpowiednich osób. Bohaterom wydaje się to całkowicie normalne, że będą sprzedawać swoje pocałunki. Filmowa budka z całusami nie mogłaby istnieć, gdyby nie intryga wymyślona przez Elle. Dziewczyna obiecuje, że najprzystojniejszy chłopak, Noah Flynn, będzie rozdawać swoje buziaki, przez co udaje jej się namówić najpopularniejsze dziewczyny, aby one same wzięły udział w tej zabawie. W żadnej wersji starszy z braci nie pracuje w budce, jednak w obu są jej “klientami”. Takie zmiany dają bardzo dużego plusa filmowej wersji historii, gdyż jest ona po prostu ciekawsza i spójniejsza.

Ilu ludzi, tyle opinii, dlatego wiem, że znajdą się osoby, które wolą książkową wersję tej historii, i te, co preferują filmową. Analizując różnice między obiema pozycjami, z całego serca muszę przyznać, że ekranizacja powieści zdecydowanie bardziej mi się podoba. Charaktery postaci są dużo lepiej ukazane i co najważniejsze nie robią rzeczy, które do nich nie pasują. Akcja także jest ciekawsza i bardziej dynamiczna. Zasady, jakie zostały ustalone między Elle i Lee, dodają wiele dobrego do historii, ale są przede wszystkim filarem podtrzymującym fabułę. Brakuje tego w książce. Jednym słowem, w tym wypadku film wypadł dużo lepiej.

Patrycja Szustak
Patrycja Szustak
Jest najprawdziwszym hobbitem, który kocha wszelkie zwierzęta, a najbardziej koty (jakby mogła wybrać swoje kolejne wcielenie, zostałaby grubym kotem). Przemieniła swój pokój w bibliotekę, na niekorzyść pleców mężczyzn, którzy musieli wnosić te wszystkie książki. Jej wzrost ułatwia zawinięcie się w kokon i oglądanie filmów oraz seriali całymi dniami. Lubi dobrą kawę, jednak jest zbyt leniwa, żeby ją zaparzyć.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu