W obronie ludu. „Uwięziona królowa” – recenzja książki

-

Do tej pory w książkach ukazano wiele historii dzielnych kobiet zdolnych do największych poświęceń. Zaaranżowane małżeństwa, walka o dobre imię czy wpływy, dążenie do szczęścia, niekoniecznie swojego. Nie inaczej jest w powieści Kristen Ciccarelli, w jakiej śledzimy losy młodej królowej, która dla swego ludu zrobi wszystko… zdradzi nawet króla.

Celem Roi nie było zostanie władczynią. Choć mogłoby się wydawać, że każda dziewczyna o tym marzy. Jednak nie ona, decyzja o małżeństwie z królewskim synem była jedyną drogą gwarantującą godne życie jej ludowi, krzewowianom. Mimo że po detronizacji tyrana pojawił się młody król, szybko okazało się, iż zmiana władcy nie wystarczy draksorom, aby otworzyć się na nowe sojusze. Walka trwa i tym razem Roa nie ma zamiaru bezczynnie patrzeć, jak jej najbliższa rodzina i ludzie, wśród których się wychowywała, cierpią tylko dlatego, że nie urodzili się za murami Firgaardu. Ile będzie w stanie poświęcić młoda królowa, aby zapewnić im godne życie?

Gdzie jest Asha?

Zacznijmy od tego, że powieść Uwięziona królowa to drugi tom serii Iskari, która nie jest kontynuacją przygód Ashy – bohaterki dobrze nam znanej z pierwszej części. Ciccarelli postanowiła przedstawić poczynania mieszkańców Firgaardu z innej perspektywy, a mianowicie Roi – żony brata Ashy. Dlatego jeśli byliście ciekawi losów młodej drak sorki, to muszę was zmartwić, ale ten wątek zakończył się wraz z ostatnim rozdziałem Ostatniego Namsary. Czy to dobrze? Cóż i tak, i nie. Powieść stanowi zupełnie odrębną historię, nawiązując tylko do kluczowych wydarzeń z pierwszej części. Niemniej jednak wydaje mi się, iż zmiana głównej bohaterki nie wymaga znajomości poprzedniego tomu. Wszystkie niuanse potrzebne do zrozumienia postawy Roi i jej poczynań są przypominane na bieżąco, tak aby czytelnik nie pogubił się w dworskich intrygach znajdujących się na kartkach powieści Ostatni Namsara. Z drugiej strony zapewne wielu sięgnęło po drugą część z nadzieją, że dowiedzą się czegoś więcej o losach Ashy. Nie poczułam się zawiedziona i całkowicie zaakceptowałam zamysł autorki. Skoro uznała, że rozdział dotyczący dzielnej Iskari dobiegł końca, to nie ma co polemizować, tylko trzeba pogodzić się z tym faktem.

Historia toczy się dalej…

Świat znany czytelnikowi z poprzedniej części i widziany oczami nowej bohaterki wciąż jest pełen niebezpieczeństw i zaskakuje na każdym kroku. A co najważniejsze, wraz ze zmianą protagonistki pojawiają się wyzwania, poglądy i ideologie, w które wierzy. To zestawienie dwóch odrębnych biegunów, zamożnej draksorki i średniozamożnej krzewowianki. Mimo że smoki zeszły w tym tomie na dalszy plan, a wątek z zakazanymi opowieściami zakończono, to nie można zarzucić powieści braku akcji czy też politycznych zawirowań na dworze królewskim. Wręcz przeciwnie, śmiało stwierdzam, iż druga część jeszcze bardziej kładzie nacisk na politykę. W końcu czytelnik śledzi poczynania młodej królowej, która ze wszystkich sił dąży do równouprawnienia dla jej ludu i chce zniesienia wszelkich podziałów.

Ci sami bohaterowie?

Początkowo odniosłam wrażenie, jakoby autorka za bardzo skupiła się na wykreowaniu silnej protagonistki, gubiąc tym samym „charakter” pozostałych postaci. Nowy król, Dax, nie przypomina do końca tego samego młodzieńca, którego poznaliśmy w pierwszej części. A Szafira, pani komendant, nie jest już dłużej tą cichą i skromną dziewczyną. Niewykluczone, że bohaterowie znani nam dobrze z pierwszej części są odbierani przez Roi zupełnie inaczej niż przez Ashę. Przyznaję, na początku dostrzegałam w tym pewną niekonsekwencję autorki. Bo niby jak światopogląd czy też nastawienie bohaterów może się tak zmienić? Ale patrząc na to z innej strony, wspomniani wcześniej Dax czy Szafira piastują teraz zupełnie nowe stanowiska, wymagające od nich odmiennych, niż dotychczas, zachowań.

Rozdarte serce…

Roa musi sobie poradzić nie tylko z przeciwnościami wynikającymi z bycia królową, ale również z miłosnymi rozterkami. Chce pozostać wierna swemu mężowi, Daxowi, mimo licznych podejrzeń o jego zdradę. Z drugiej strony wciąż zerka z utęsknieniem w stronę swej pierwszej miłości – Theo, którego w rzeczywistości miała poślubić. Jak zakończą się losy młodej królowej i po czyjej stanie stronie? Cóż, odpowiedzi na to pytanie szukajcie w najnowszym tomie z serii Iskari. Jestem ciekawa, czyje losy będziemy śledzić w trzeciej odsłonie.

W obronie ludu. „Uwięziona królowa” – recenzja książkiTytuł: Uwięziona królowa

Autor: Kristen Ciccarelli

Wydawnictwo: IUVI

Ilość stron: 387

ISBN: 978-83-7966-051-3

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Kristen Ciccarelli wciąż trzyma poziom i zaskakuje czytelników! Kreuje kolejną silną kobietę zdolną do poświęceń, tym razem w walce o dobro dla swego ludu. Nie możecie tego przegapić!
Sylwia Smolińska
Sylwia Smolińska
Miłośniczka gier planszowych, karcianych oraz fanka dram koreańskich. Lubi otaczać się pozytywnie zakręconymi ludźmi, nigdy nie odmówi wyjścia do Escape Roomu. W wolnym czasie czyta książki fantasy i próbuje swoich sił w szydełkowaniu. Nie wyobraża sobie życia bez kina i seriali.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Kristen Ciccarelli wciąż trzyma poziom i zaskakuje czytelników! Kreuje kolejną silną kobietę zdolną do poświęceń, tym razem w walce o dobro dla swego ludu. Nie możecie tego przegapić!W obronie ludu. „Uwięziona królowa” – recenzja książki