Płyń i giń. Wstań i walcz. „Ship of Fools” – recenzja gry

-

Jak ja kocham tę grę! Przepadłam w niej od pierwszych sekund, choć tak naprawdę swój prawdziwy urok odkryła przede mną nieco później. Jest jak skrzynia z niespodzianką na dnie! I jedno wiem już teraz – że dorzucam Ship of Fools do grona ulubionych kanapowych gier kooperacyjnych.

Wiem jednak, że nie każdemu ten tytuł przypadnie do gustu.

Ship of Fools gra
Screenshot z gry Ship of Fools
Ship of Fools – co to za gra?

Za stworzenie SoF odpowiada niezależne studio Fika Productions – i jest to dla niego pierwszy tak duży projekt w portfolio. Niestety nie da się tego nie zauważyć – produkcja ma parę słabych punktów, które mogą zniechęcić bardziej sceptycznych graczy – i to pomimo wielu przychylnych recenzji w sieci i wielkiego entuzjazmu widocznego na przykład na Twitterze.

Punktem startowym w Ship of Fools jest dla nas opustoszała wyspa, a głównym zadaniem – przemierzanie archipelagu i walki z przeróżnymi fantastycznymi stworzeniami. Sterując statkiem dysponujemy mapą i sami decydujemy, którędy będziemy podążać, aby wypełnić zadanie, jakie nas czeka (na przykład znalezienie określonego stworzenia).

Ship of Fools
Screenshot z gry Ship of Fools

Dodałabym jeszcze, że jednym z ważnych punktów programu okazuje się eksplorowanie przypadkowo napotkanych wysp, ale fakty są takie, iż możliwości penetrowania odwiedzanych terenów są dramatycznie małe. Czasem otworzymy znajdźkę, czasem walniemy w stos skrzyń, ale na tym koniec. Nie ma wiele do podziwiania, nie ma wiele do odkrywania – wyspy archipelagu są ubogie i nie polecam nastawiać się na jakieś większe ich eksplorowanie.

Za to na smakowitą walkę – a i owszem!

Ship of Fools
Screenshot z gry Ship of Fools
Piracki ostrzał – płyń i giń

Ship of Fools możemy zaliczyć do grona gier akcji z elementami roguelike. Na pierwszy rzut oka nie jest to jednak takie oczywiste! Pod kątem graficznym zapowiada się tutaj przyjemna, milusia, urocza gierka, tymczasem opcja wygodnego zapisywania postępów nie istnieje i jak tylko dostaniemy po tyłku – wracamy na start.

I tak w kółko.

Tyle że z czasem – dzięki zebranym artefaktom – nabieramy większej mocy. A raczej nie my, a nasza łajba, którą możemy wzbogacić o lepszy sprzęt albo mocniejszą amunicję. Ten rozwój jest mocno widoczny i bardzo mnie to cieszy, bo mimo kolejnych i kolejnych porażek wciąż miałam poczucie, że pnę się do góry i mogę więcej, a co za tym idzie – nie poddawałam się i nie nudziłam rozgrywką.

Ship of Fools
Screenshot z gry Ship of Fools

W Ship of Fools istnieje pewien element losowości – ponieważ przemierzając mapę zawsze możemy trafić na nieprzychylny wiatr i miejsce, do którego chcieliśmy dotrzeć nagle przestanie być dostępne. Jest tu jednak także przestrzeń na myślenie taktyczne! Poruszając się po mapie i wybierając kolejne kierunki, możemy tak nawigować swoją łajbą, by realizować ważne dla siebie cele. Na przykład, jeśli mocno oberwaliśmy (co widać na pasku postępu), warto szukać na mapie symbolu drewna – bo tam znajdziemy ratunek dla dziur w statku. Jeśli chcemy zdobyć dużo pieniędzy – także wiemy, gdzie podążać. W ten sposób zwiększają się nasze szanse na to, że dotrzemy do celu i zakończymy rozgrywkę sukcesem.

A zadanie to wcale nie jest takie łatwe – bo pojedynki na wzburzonych wodach wymagają pełnej koncentracji, dobrego refleksu i determinacji. Niezbędne okazuje się także towarzystwo – dlatego pełen urok Ship of Foolsdostrzegłam dopiero wówczas, gdy do rozgrywki dołączył mój mąż.

Na dwie osoby dopiero zaczyna się turbojazda!

Ship of Fools
Screenshot z gry Ship of Fools
Ship of Fools – mocne i słabe strony

Tryb kooperacyjny w grze studia Fika Productions jest rewelacyjny! Można by to podkręcić jeszcze bardziej, bo skoro statek zawiera cztery miejsca na broń, to spokojnie moglibyśmy mieć tutaj czterech uczestników, ale tryb wspólnej rozgrywki zamyka się na dwóch osobach. I polecam korzystać z tej możliwości, bo przechodzenie Ship of Fools w pojedynkę jest nie tylko trudne, ale przede wszystkim… traci na uroku. Mając towarzystwo dostajemy więcej frajdy, jest w tym sporo śmiechu, a przede wszystkim – jawi się przed nami możliwość współpracy.

Ileż razy ciszę nocy przecinał mój krzyk: Ja ładuję armaty, ty wal!, Bierz tych na dole, ja biorę górnych! – i tak dalej. Przy samotnej rozgrywce możemy co najwyżej drzeć się na samych siebie, a w towarzystwie jest po prostu weselej. No i, jeśli mamy ochotę, możemy zdzielić naszego kamrata – i nic mu się nie stanie, poza chwilowym oszołomieniem.

Jeżeli więc chodzi o mechanikę gry – Ship of Fools zasługuje na pochwałę. Podobnie wyróżnić można animacje, grafikę oraz oprawę dźwiękową. Tutaj naprawdę z rozgrywki czerpie się ogrom przyjemności! Opcja płyń – giń – zaczynaj od nowa co prawda nie każdemu przypadnie do gustu, ale z tytułami tego typu już tak jest – albo lubisz ciągle wracać na to samo pole bitwy, albo nie. Ja akurat lubię, a gdy dodatkowo mam do czynienia z tak zabawną i uroczą oprawą – niewiele więcej mi do szczęścia potrzeba.

W Ship of Fools jednak pewne braki są. Przede wszystkim – jest to krótki, niezbyt bogaty fabularnie tytuł. Wystarczy kilka godzin, aby przejść go w całości – i uważam, że tutaj twórcy w ogóle nie wykorzystali potencjału przestrzeni, jaką dysponowali. Być może chodziło o to, abyśmy się głównie pojedynkowali i cieszyli dynamiką rozgrywki, ale fakt, że po drodze odwiedzamy tyle wysp i żadna z nich nie oferuje opcji głębszej eksploracji jest po prostu rozczarowujący.

Inna sprawa to tryb kooperacyjny – dostępny tylko w przypadku, gdy fizycznie mamy towarzysza lub gdy zaprosimy do rozgrywki online znajomego. Oczywiście na typ etapie, na jakim znajduje się studio Fika Productions, rozwinięty tryb multiplayer najpewniej jest niemożliwy do wprowadzenia (dlatego nie obniżam za to oceny ogólnej), ale życzę twórcom, aby kiedyś mogli go odpalić. Wtedy moglibyśmy cieszyć się pełnymi możliwościami Ship of Fools bez liczenia na to, że akurat nawinie się jakiś przyjaciel chętny do gry. Ale tutaj pewnie najpierw potrzeba by było więcej treści w środku, aby tak skomplikowane rozwiązania miały w ogóle sens.

Czy tytuł będzie jeszcze rozwijany? Nie mam pojęcia, ale jestem przekonana, że na to w pełni zasługuje. To ciekawy koncept, świetna rozrywka i piękna, ciesząca oko oprawa – dlaczego by więc nie pójść z tym o krok dalej?

Polecam już teraz i mocno trzymam kciuki tak za twórców – Fika Productions, jak i wydawców – Team17. Obyśmy jeszcze o Ship of Fools nieraz usłyszeli!

Krok za krokiem, wspomnienie za wspomnieniem. „South of the Circle” – recenzja gry
  • grafika i animacje,

  • oprawa dźwiękowa,

  • wątki humorystyczne,

  • wygląd postaci,

  • dynamiczna walka,

  • różnorodność przeciwników,

  • postęp postaci.

Krok za krokiem, wspomnienie za wspomnieniem. „South of the Circle” – recenzja gry
  • uboga fabuła,

  • brak możliwości eksploracji wysp,

  • długość gry (za krótka!).

podsumowanie

Ocena
8.5

Komentarz

Szukasz dobrej, dynamicznej, zabawnej gry na dwie osoby? Oto właściwy adres! Pozytywne emocje i ekscytujące walki gwarantowane.
Klaudyna Maciąg
Klaudyna Maciąghttps://klaudynamaciag.pl
Za dnia copywriter, wieczorami - nałogowy gracz. Widywana albo z książką pod pachą, albo z padem w dłoni. Dużo czyta, jeszcze więcej tworzy i ogląda. Uzależnienie od popkultury, piłki nożnej i żużla zdiagnozowane już ze trzy dekady temu.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Szukasz dobrej, dynamicznej, zabawnej gry na dwie osoby? Oto właściwy adres! Pozytywne emocje i ekscytujące walki gwarantowane.Płyń i giń. Wstań i walcz. „Ship of Fools” – recenzja gry