#SaveEliot. „Magicy” – recenzja 4. sezonu

-

Magia została przywrócona światu. Nie jest to jednak jezioro, z którego można czerpać bez ustanku, do granic możliwości, a raczej cienki strumyczek ściśle kontrolowany przez Bibliotekę. Racje są skąpe, nawet w Brakebills, więc napięcie pomiędzy magikami a Bibliotekarzami rośnie. A wśród tych politycznych zagrywek starożytny Potwór przejął ciało Eliota i szuka bogów, bo… Nie pamięta dlaczego, ale wie, że coś mu zabrali. I chce to odzyskać.
#SaveEliot

Oczekiwanie na najnowszy sezon Magików odbyło się u mnie pod znakiem niepokoju o dobrobyt najcudniejszego cynamonka tego serialu: Eliota Waugha. Ta postać przeszła najcięższą drogę i największą przemianę ze wszystkich bohaterów tego serialu (no, może Margo mu dorównuje), by w ostatnich minutach ostatniego odcinka trzeciego sezonu zostać opętanym/przejętym przez Potwora – zamkniętego przez bogów na końcu świata w zamku zbudowanym z materiału pochłaniającego magię – istotę o niewyobrażalnej mocy i psychopatycznych tendencjach. Jest ona niestabilna i ma mordercze zamiary wobec głównych postaci.

#SaveEliot. „Magicy” – recenzja 4. sezonu
Kadr z serialu „Magicy”

Dyrektor Brakebills – Henry Fogg – postanowił wymazać im pamięć i wszczepił nowe wspomnienia i osobowości. W ten sposób Potwór nie może ich odszukać. Mrugając do czytelników oryginalnych powieści Lva Grossmana, Margo nazywa się teraz Janet! Każdy ma szczęśliwe i pełne życie, nawet jeśli jest ono całkowicie sfabrykowane. Oczywiście ich wnętrza są silniejsze niż zaklęcia i już w pierwszym odcinku wszystko sobie przypominają. Rozpoczyna się dramatyczna walka o przywrócenie prawdziwego Eliota i rozwiązanie zagadki Potwora, który zaskakująco okazuje się pokrętnie niewinny i wzbudza niteczkę sympatii – na tyle, na ile śmiertelnik może odnieść się do tytanów. Serial stawia jednak widzów w ciekawej sytuacji i sprawia, że pod koniec mają naprawdę mieszane uczucia.

Wodociąg z magią

W rzeczywistości Magików osoby ze zdolnościami żyły obok, ale nie razem z innymi, nieobdarzonymi ludźmi. Ale nie tworzą jednolitej grupy. Są pośród nich buntownicy, którzy nie godzą się na sztywne zasady. Czwarty sezon Magików otworzył drzwi do czarodziejskiego świata i magicznego podziemia. Hedge witches czy Bibliotekarze oraz wszystkie mitologiczne stworzenia zostały co prawda zarysowane w poprzednich częściach, ale obecny skupił się na relacjach pomiędzy uprzywilejowanymi osobami i ludźmi (większością!), która jest od nich zależna i zostaje przez nich przez to wykorzystywana. Wolność w uprawianiu magii została mocno ograniczona przez faszystowskie rządy Biblioteki i naturalnie nie wszyscy godzą się na to ze złożonymi rękoma. Wiedźmy gromadzą się wokół Kady – niechętnie przejmującej rolę nieformalnej przywódczyni. Rozpoczyna się rewolucja.

#SaveEliot. „Magicy” – recenzja 4. sezonu
Kadr z serialu „Magicy”

Te skomplikowane relacje i zawiłe polityczne machinacje nie są clou serialu, ale dzięki nim ten jeszcze bardziej ożywa. Fillory pozwala na ucieczkę od rzeczywistości, ale prawdziwa walka i życie odbywają się na Ziemi.

Nieme zwierzęta, ciężkie wybory

A skoro o narniowym klonie mowa: High King Margo ma kłopoty, ale radzi sobie z nimi w perfekcyjny sposób. Fillory chyba nigdy nie jest spokojnym królestwem. Zawsze coś. Dzięki tym zaburzeniom jednak widzowie otrzymali jeden z najlepszych odcinków całej serii, świetny musicalowy epizod oraz feministyczny manifest Margo w jednym smacznym opakowaniu. Summer Bishil to ikona.

#SaveEliot. „Magicy” – recenzja 4. sezonu
Kadr z serialu „Magicy”

Julia (Stella Maeve) zmaga się w międzyczasie z ciężkim wyborem – bóstwo czy człowieczeństwo? Jej ścieżka poprzez wszystkie sezony jest jedną z najciekawszych i najbardziej fascynujących.

Naprawa niewielkich przedmiotów

Obecny sezon wydaje się zamykać wiele wątków i zawiązywać sporo wydarzeń. Wszystkie postacie nauczyły się w nim czegoś nowego o sobie i swoich przyjaciołach, wiele związków zostało naprawionych, ale straciliśmy jedną z głównych postaci! Piąty zapowiada coś zupełnie nowego.

Magicy to serial, który wielu osobom znika wśród nawału Gier o tron czy miliarda superbohaterskich serii. A szkoda, bo jest to wyjątkowy, ma inkluzyjną obsadę i niesamowite scenariusze. Polecam z całego serca.

GrafikaSYFY

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Epickość questów i przygód trzeciego sezonu czwarty zastąpił czymś mniej wybuchowym, ale o wiele bardziej głębokim. Wewnętrzne przemiany i dojrzewanie do zrozumienia i wybaczenia innym sprawiły, że Magicy nie przestają chwytać za serce. A kiedy trzeba, by coś wybuchnęło, robią to w najbardziej pokazowy sposób.
Diana Cereniewicz
Diana Cereniewicz
Science fiction, boks, joga - to ulubieńce. Szczególnie science fiction, ale (często) zdarzają jej się też guilty pleasures w postaci filmów i seriali klasy c. Nie lubi spacerów w deszczu i smętnego gapienia się przez okno.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Epickość questów i przygód trzeciego sezonu czwarty zastąpił czymś mniej wybuchowym, ale o wiele bardziej głębokim. Wewnętrzne przemiany i dojrzewanie do zrozumienia i wybaczenia innym sprawiły, że Magicy nie przestają chwytać za serce. A kiedy trzeba, by coś wybuchnęło, robią to w najbardziej pokazowy sposób.#SaveEliot. „Magicy” – recenzja 4. sezonu