Słowa o wielkim znaczeniu. „Rozbite Imperium” – recenzja książki

-

O fantastyce można pisać bez końca, z tworzeniem w tym gatunku nie jest inaczej. Na rynku wydawniczym co chwilę pojawiają się mniej lub bardziej interesujące fantastyczne pozycje. Można by pomyśleć, że wymyślono już wszystko, jednak czytelnicy często są zaskakiwani przez twórców wykorzystujących w swoich utworach nowe pomysły lub ciekawe połączenia tych już istniejących. Mitchell Hogan, tworząc serię Hierarchia Magii, stał się poważnym graczem wśród dobrych autorów fantastyki.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Rozbite Imperium, do współpracy patronackiej, dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów.

Popbookownik objął pozycję swoim patronatem.

Ruszajmy z ostatnią misją

Caldan kolejny raz rusza w bój, aby walczyć po stronie dobra, ale musi pamiętać, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje, a potwory stoją czasem i  po jasnej stronie mocy. Cesarstwo Mahruzańskie coraz bardziej niszczeje i wygląda na to, że nic nie będzie w stanie go uratować. Tak samo ma się sprawa z jego mieszkańcami oraz wszystkimi sojusznikami. Muszą co chwilę patrzeć przez ramię, czy przypadkiem wróg zaraz nie zaatakuje. Szczególnie że nie obawiają się tylko ludzi, ale również krwiożerczych potworów, a te posiadają straszne kły i pazury oraz pradawną magię po swojej stronie. Nie ma już gdzie uciekać, trzeba walczyć. Główny bohater będzie musiał wyjść przed szereg oraz wykorzystać całą wiedzę czy porzucić ograniczenia. Tylko czy starczy mu sił? Zakazana magia jest podstępna, wyciąga wszelkie słabości na powierzchnię i stawia Caldena przed wieloma dylematami. Jeśli poświęci siebie, świat ocaleje, ale mężczyzna na zawsze będzie zgubiony.

Co tu się dzieje? 

I przyszedł czas na koniec wędrówki, która od samego początku prowadziła nas do ostatecznej walki. Po cudownym, rozbudowanym początku pojawił się trochę stagnacyjny środkowy tom, a teraz, około dwa miesiące po premierze poprzedniej części, dobrnęliśmy do finału oferującego naprawdę dużo emocji. Trup ściele się gęsto, a akcja z kartki na kartkę przyspiesza, jak serce czytelnika. Konwikt jest coraz większy, a walki nabierają rozmachu. Do boju nie ruszają już tylko maluczcy, ale również elita najwyższej rangi. W tej części autor dużo zdradził odnośnie magów, skąd czerpią moc oraz jakim kosztem ją posiadają.

Caldanie, mój Caldanie

Jeśli chodzi o głównego bohatera, to postać jeszcze bardziej się rozwija, a czytelnik nareszcie dowiaduje się o tym, co stało się w przeszłości. Oczywiście z wielką mocą wiąże się duża odpowiedzialność, mężczyzna przestaje być randomowym żołnierzem, a jego twarz nagle jest rozpoznawalna. W takich okolicznościach jeszcze bardziej musi zważać na swoje działania i ufać sobie oraz Mirandzie, ponieważ inni stają się potencjalnym zagrożeniem. Szczególnie że sięga po zakazaną magię, a za tą zawsze trzeba słono zapłacić.



Rozterki moralne w ciekawym otoczeniu

Jeśli chodzi o fabułę, to Mitchell Hogan opiera się na znanych i bezpiecznych schematach, ale to nie znaczy, że całość jest wtórna  czy nieciekawa, wręcz przeciwnie. Wykreował naprawdę ciekawy świat, w który jak się już człowiek wgryzie, to spędza miło czas. Autor poddaje pojęcie dobra i zła analizie. Bawi się z czytelnikiem, pokazując co by było gdyby, wystawiając na szwank moralność. Dla odpowiedniego efektu każdy jest w stanie porzucić etyczne zachowania i nagiąć reguły. Dzięki takim zabiegom widać, że to nie świat jest zły czy dobry, tacy stają się ludzie przez swoje działania. Właśnie dlatego Caldan z ekipą wydają się bliżsi odbiorcy. Nie został tu wykreowany obraz człowieka krystalicznie czystego, bo dobrze wiemy, że bohaterowie bez wad po pewnym czasie stają się  nudni.

Tym razem również wchodzimy w rzeczywistość, gdzie kilka wątków łączy się w jedną całość. Oczywiście głównym jest ten Caldana, jego przemiany i walki ze sobą oraz tym, co musi zrobić. Nie zabrakło jednak Vasila czy Aidana oraz Amerdana. Jedni odnajdują siebie, a inni wykonują zadania w sprzeczności ze swoją naturą.



Pożegnanie z przyjaciółmi

Mitchell Hogan Rozbitym Imperium zakończył całą serię. Jakby postawił przysłowiową kropkę nad i. W mojej ocenie nie ma tutaj żadnych niedomówień, to ostatni tom. Zakończenie wybitnie na to wskazuje. Jest porywające, pełne emocji, strzelających fajerwerków w powietrze i w klasycznym stylu autora. Co się bardzo ceni, pisarz wyjaśnił wszelkie ważne wątki, czyli te Caldana, Mirandy, Vasila, Amerdana i Aidana. Nie zabrakło w tym realizmu, ponieważ autor nigdy nie cukrował, że bohater jest zawsze od tego, żeby wygrywać. Wręcz przeciwnie, ukazywał niesprawiedliwość świata, że prawość nie zawsze góruje, a nikczemnicy dostają po łapach. W mojej ocenie to przeniesie realnego świata do fantastyki. Oczywiście ostatni tom jest najbardziej widowiskowy ze wszystkich, ponieważ nareszcie karty zostają odsłonięte, ale i walki nabierają krwawszych barw. Jak zawsze przewija się tu dużo polityki, ale również magii, która staje się wszechobecna. Nie zabrakło także ciekawych przedmiotów czy artefaktów wykorzystywanych nie do końca z ich przeznaczeniem.

Jestem bardzo usatysfakcjonowana tym, jak Mitchell Hogan zakończył Hierarchię Magii, a tym samych polecam Rozbite Imperium, ponieważ to idealne zwieńczenie przygód Caldana i ekipy. Historia została dobrze poprowadzona, z pełnym rozmachem, zakończonymi wątkami i odpowiedziami na nurtujące pytania. Uważam, że jest to przystępny przedstawiciel fantastyki.

Rozbite Imperium
Rozbite Imperium

Autor: Mitchell Hogan

Tytuł: Rozbite Imperium

Seria: Hierarchia Magii

ISBN: 978-83-7964-888-7

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 694

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Idealne zwieńczenie zacnej serii, przy której fani otrzymają odpowiedzi na wszelkie pytania.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Idealne zwieńczenie zacnej serii, przy której fani otrzymają odpowiedzi na wszelkie pytania.Słowa o wielkim znaczeniu. „Rozbite Imperium” – recenzja książki