Walka trwa, czy magię da się uratować? „Krew Niewinnych” – recenzja książki

-

Popbookownik objął książkę Krew Niewinnych swoim patronatem. Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego Krew Niewinnych, do współpracy recenzenckiej i patronackiej, dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów.

Każdy ma w sobie coś z bohatera i tylko od nas zależy, jak bardzo będziemy w stanie zaangażować się w pomoc innym. A może jednak lepiej jest skupić się na własnych potrzebach? Wszak każdy z nas to trochę samolub, który przed podjęciem działania analizuje zyski i straty. Tylko najbardziej empatyczne jednostki przedłożą dobro oraz życie kogoś innego nad swoje własne. Jeśli do tego wszystkiego dochodzi magia, przechodzimy na trochę wyższych level, gdyż paranormalne aspekty zawsze zwiększają możliwości.

Czas podnieść się po zniszczeniu

Nadszedł czas totalnej zagłady, kiedy to zniknęli wszyscy protektorzy oraz czarodzieje. Mordercy zachowują się jak wyzwoliciele uciśnionego ludu, który sam by sobie nigdy nie poradził. Akcja likwidacji przebiegła bardzo szybko i sprawnie, jakby nie wymagała większego wysiłku. Obecnie jest już po ataku, ale cały czas coś wisi w powietrzu. Niebezpiecznego, niespotykanego, przyczajonego, czekającego na swoją okazję. Tylko co to może być? Ci, którzy przeżyli, nie wiedzą, czego się spodziewać.

Główny bohater Caldan uciekł od tego horroru i nawet pomógł innym się wydostać z miasta. Tylko czy dalsza walka ma jakiś sens? Są w mniejszości, a ciągłe unikanie wrogów wydaje się tylko odwlekaniem wyroku. Caldan nie jest zwykłym człowiekiem, ale nikt nie może tego odkryć, ponieważ rozpęta się jeszcze większe piekło.

Dobre kontynuacje

Bohaterowie poprzedniego tomu, Tygla Dusz, kolejny raz wracają, abyśmy mogli czytać o ich zapierających dech w piersiach przygodach, podczas których nic nie jest oczywiste, a wróg za chwilę staje się przyjacielem. Historia jest bezpośrednią kontynuacją wprowadzenia do prezentowanego świata. Caldan z ekipą uciekają z wojennych terenów, aby znaleźć azyl w Cesarstwie i ostrzec innych przed najeźdźcami oraz ocalić Mirandę. Oczywiście nie może zabraknąć  Vasila i Lady Felice, którzy w niekonwencjonalny sposób dzielnie walczą z oprawcami.

Mam wrażenie, że Krew Niewinnych jest bardziej dynamicznym tomem, pełnym niebezpieczeństw, niepewności, walki, jakby Tygiel Dusz był po prostu wprowadzeniem do historii. A dzięki temu w ręce czytelników została oddana książka, w jakiej można poczytać o nieczystych i brudnych politycznych zagrywkach, wielkiej wyprawie, miłości, przyjaźni, nienawiści, oddaniu, a to wszystko okraszono motywami fantastycznymi.

Mitchell Hogan kolejny raz pokazuje prawdziwy kunszt pisarski, w jego powieści nie wszystko od początku ma sens, ale wraz ze zgłębianiem fabuły go nabiera. Jego sposób pisania jest dopracowany, konkretny, ale też pozostawia wiele na domysły czy własne interpretacje.

Podoba mi się, że prezentowany świat został konkretnie opisany i można sobie wyobrazić przebieg działań, więc autor nie skupił się tylko na ciekawych wątkach fabularnych i zwrotach akcji, ale również wykreowaniu prawie namacalnej rzeczywistości.

Coś nowego, coś starego

W pierwszym tomie autor uraczył odbiorców pomysłem, aby stworzonym rzeczom nadawać magiczne właściwości. Proces konkretny, żmudny i trzeba naprawę sporej wiedzy oraz umiejętności, żeby dobrze go wykonać. Ten aspekt najczęściej pojawia się przy przedstawianiu historii Caldana, autor pokazuje nam przy okazji, jak bohater zmienia się pod wpływem zdarzeń, tych lepszych oraz gorszych. Cały czas przewija się motyw jego nieznanej przeszłości. Główna postać jest bardzo inteligentna, ale również pokorna. Mimo wielu porażek, brnie do przodu, żeby przyszłość była lepsza.

Ktoś tu się rozpędził

Połączenie magii i zawrotnego tempa sprawia, że Krew Niewinnych czyta się szybko, co cieszy, ale również smuci, ponieważ opisywania historia serwuje idealną równowagę między intrygami politycznymi, magią, przygodą oraz miłością, tę pierwszą, trochę nieporadną, ale jakże zachwycającą. Ten ostatni aspekt nie wiedzie prymu nad fabułą, jest bardziej uzupełnieniem całości, dodaje charakteru książce. Przez sporą dynamikę akcji pojawia się wiele dramatycznych momentów, które są przerywane innymi wątkami, co sprawia, że powieść chce się czytać jeszcze szybciej, aby poznać jej rozwiązanie. Elementy zaskoczenia to bonusowy atuty, a jest ich naprawdę sporo.

Uważam, że cała seria Mitchella Hogana to bardzo dobra propozycja ze świata fantasy, w której przedstawiona przygoda wciąga, a my możemy obserwować zmiany w bohaterach. Wykorzystano kilka znanych schematów, ale autor dodał swoje ciekawe spojrzenie na gatunek, co sprawia, że to nietuzinkowy cykl. Tygiel Dusz to dobry pierwszy tom, ale dopiero Krew Niewinnych pokazuje pazur i wrzuca czytelnika w szaloną przygodę. Magia, miłość, walka ze złem, przygoda, czego chcieć więcej?

krew niewinnychAutor: Mitchell Hogan

Tytuł: Krew Niewinnych

Tłumaczenie: Maciej Pawlik

ISBN: 978-83-7964-857-3

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Liczba stron: 690

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

Klasyczne fantasy z nowym spojrzeniem na gatunek to klucz do sukcesu.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Klasyczne fantasy z nowym spojrzeniem na gatunek to klucz do sukcesu.Walka trwa, czy magię da się uratować? „Krew Niewinnych” – recenzja książki