Gdy ścina się głowy, nie ma się przyjaciół? „Poranek ściętych głów” – recenzja mangi, tom 2

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego mangi Poranek ściętych głów do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Hanami.

Nie ma chyba bardziej kanonicznych twórców komiksu samurajskiego niż duet Kazuo Koike i Gōseki Kojima – to spod ich rąk wyszedł w końcu Samotny wilk i szczenię, który to tytuł po latach być może ukaże się wreszcie w całości w Polsce. Zanim jednak Hanami sięgnęło po tę bodaj najbardziej znaną pracę duetu, zaproponowało czytelnikom i czytelniczkom coś innego – wydany po raz pierwszy w 1972 roku Poranek ściętych głów, opowieść o trzecim Yamada Asaemonie, mistrzu miecza, testerze broni oraz… egzekutorze. Człowieku niemającym właściwie żadnych bliskich.

Samotność z przeznaczenia

Trzeci Yamada Asaemon prowadzi dość spokojne, nienarzucające się życie – tak bardzo, że nawet sąsiedzi nie do końca je rozumieją. W końcu, nawet jeśli jest rōninem, wszyscy wiedzą, że to shōgun mu płaci i to na jego polecenie testuje miecze. A zatem ma i społeczną pozycję, i zapewniony dochód w tych naprawdę dla samurajów trudnych, pozbawionych wojen czasach. Dlatego, gdy w jego domu pojawia się młoda dama, wszyscy zaczynają szeptać, że być może, oto się stało – Yamada Asaemon trzeci znalazł żonę. Jej zachowanie jedynie to potwierdza. Prawda o obecności damy w domu testera mieczy jest jednak zupełnie inna – ma dużo więcej wspólnego z przebiegłym spiskiem oraz paniczną wręcz próbą uratowania rodzinnego honoru. I nawet jeśli tę sprawę Asaemonowi udało się rozwiązać, wkrótce na jego progu pojawia się kolejna, tym razem taka, która wstrząśnie nim samym. Zrozpaczona kurtyzana, pijana, próbuje bowiem sprowokować kata swojego brata, by i ją pozbawił życia – tak się bowiem stało, że opłacani przez Magistrat okappiki – nieformalni strażnicy – „podłożyli flaki”, czyli wrobili niewinnego człowieka z okrutne przestępstwo. Brata rozpaczającej kurtyzany, ściętego przez Asaemona. Tej sprawy trzeci w rodzie egzekutorów nie zamierzał odpuścić. Tak samo jak tej dotyczącej właściwie jedynych znajomych, jakich zdobył w swoim dorosłym życiu – trzech roninów, których spotkał pewnego dnia, gdy trenowali walkę w grupowym starciu. Mężczyźni, choć pragnący wiernie służyć swojemu panu, są jednakże rozgoryczeni dotykającą ich niesprawiedliwością, co doprowadzi ich w końcu do dość drastycznych czynów.

Samotność z wyboru

W drugim tomie Poranka ściętych głów znajdziemy cztery różnej długości rozdziały, które łączy jeden, dość istotny wątek: wyobcowanie protagonisty serii. W pierwszej z zamieszczonych tu historii, Piekielnej lasce, mieszkająca pod jednym dachem z Asaemonem kobieta próbuje go uwieść, jednak zostaje kategorycznie odrzucona – bohater mangi bowiem, przez wzgląd na wykonywaną przez siebie pracę i otrzymane wychowanie, nie zamierza się z nikim wiązać ani mieć dzieci: własnych czy adoptowanych. W Podłożenie flaków za rzecz ze wzniesienia pokazuje nam wyraźnie i bardzo dosadnie, dlaczego wybrał taki, a nie inny los – podobnie zresztą jak krótkie Życie jak jeden buch oraz już obszerniejsze Podarowane pocięte mochi. Te dwa ostatnie rozdziały zresztą sprawiają, że nie tylko rozumiemy samotność Yamady Asaemona, nabierającą kolejnych znaczeń, co wręcz mu współczujemy. Komuś, kto wykonuje zadania kata, trudno zawiązać jakąkolwiek relację, w obawie, że pewnego dnia te osoby znajdą się pod ostrzem jego miecza, albo będzie musiał patrzeć, jak umierają. Co jednak ciekawe, w żadnym z rozdziałów drugiego tomu Poranka ściętych głów ta kwestia nie zostaje bezpośrednio zaadresowana, poza właściwie jednym zdaniem w ostatniej historii. I tutaj uwidacznia się niezwykły talent scenarzysty, Kazuo Koikego, dopiero zdobywającego uznanie w czasie ukazywania się tej mangi.

Poranek ściętych głów to wciąż manga o samurajach, zakorzeniona w historii Japonii – daleko jej do grzecznych, uromantycznionych opowieści, do jakich przyzwyczaiła nas kultura popularna. Życiu z czasów feudalnych nie należało do miłych, łatwych i przyjemnych, co doskonale pokazują nie tylko historie osób skazanych na egzekucje, ale i  tych, którzy przeżyli swoich ukochanych. I ani Koike, ani Kojima tego nie ukrywają – na stronach mangi trup ściele się gęsto, ludzie są wykorzystywani przez siebie nawzajem, system oraz niesprawiedliwie egzekwowane prawo. A jednak, pomimo tej w zasadzie niezbyt wesołej historii, Poranek… czyta się z przyjemnością – to świetnie napisana oraz narysowana manga, w której poza rozrywką, znajdziemy również trochę historii związanej z funkcjonowaniem mieszczańskiej codzienności w tym wycinku okresu Edo.

Kawał dobrej historii

Drugi tom Poranka ściętych głów przepełnia samotność protagonisty – nie da się od niej uciec. Każdy kolejny pokazany w tej części epizod z życia Yamady Asaemona uświadamia nam, jak trudną pozycję zajmował, jak wiele musiał (i chciał) poświęcić. To doskonały komiks dla dorosłych odbiorców, poszukujących dobrze napisanej oraz narysowanej, opartej na faktach opowieści.

poranek ściętych głów
Poranek ściętych głów, tom 2

Tytuł: Poranek ściętych głów

Autorzy: Kazuko Koike, Goseki Kojima

Gatunek: seinen, historyczny, dramat, dla dorosłych

Wydawnictwo: Hanami

 

 

 


Zobacz także:

podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

Są takie dzieła, które się nie starzeją. „Poranek ściętych głów” wciąż zachwyca, nawet te pięćdziesiąt lat później.
Agata Włodarczyk
Agata Włodarczykhttp://palacwiedzmy.wordpress.com
Nie ma bio, bo szydełkuje cthulusienki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Są takie dzieła, które się nie starzeją. „Poranek ściętych głów” wciąż zachwyca, nawet te pięćdziesiąt lat później.Gdy ścina się głowy, nie ma się przyjaciół? „Poranek ściętych głów” – recenzja mangi, tom 2