Powstrzymaj pandemię. „Pacjent Zero” – recenzja gry planszowej

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego gry Pacjent Zero do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Nasza Księgarnia.

Uwaga, wydawnictwo Nasza Księgarnia namierzyło nowego pacjenta zero, zarażonego nieznanym patogenem. Na szali ponownie postawiono bezpieczeństwo całego świata. Wcielcie się w grupy naukowców i uratujcie ludzkość przed kolejną pandemią.

Pacjent Zero od wydawnictwa Nasza Księgarnia to gra dedukcyjna. Dwa rywalizujące ze sobą zespoły starają się odkryć, z jakich trzech molekuł składa się nieznany patogen, którym zarażony został tytułowy pacjent zero. Jest to dosłowny wyścig z czasem, ponieważ wygrywa to laboratorium, gdzie najszybciej opracowano elementy obcego wirusa.

Pacjent zero gra
Pacjent zero
Wyścig z czasem

W Pacjenta Zero grać można w składzie aż do siedmiu graczy. Naukowcy dzielą się na dwa rywalizujące ze sobą laboratoria, natomiast jeden z uczestników piastuje rolę swoistego mistrza gry, zwanego również komputerem badawczym „Maria”. Jego zadaniem jest analiza przeprowadzonych badań i dostarczanie informacji o ich wynikach. Na podstawie tych danych, drużyny będą w stanie ustalić, jakich molekuł poszukują. Co ciekawe, w Pacjenta Zero można grać również solo. W takim przypadku odpalamy aplikację mobilną, która przejmuje zadania „Marii” i pozwala na swobodną rozgrywkę w samotności. To rozwiązanie przyda się również wtedy, kiedy zechcecie sprawdzić się w pojedynku jeden na jeden.

Pacjent zero
Pacjent zero
Wyposażenie laboratorium

W pudełku z grą znajdziecie konsole badawcze – notesy, na których notować będziecie wyniki badań i je analizować, dwie zasłonki pozwalające na zakrycie swoich zapisków przed przeciwnikami, żetony wagi analitycznej, wirówki, ramki skanera, karty oraz ołówki. Brzmi trochę jak wyposażenie niejednego laboratorium. Dzięki tym elementom, prosta w zamyśle gra logiczna zmienia się w ciekawy koncept i pozwala na wczucie się w powierzone role. Jakość komponentów oceniam bardzo dobrze. Wszystko zostało świetnie przygotowane, aby właśnie poczuć klimat planszówki.

Zakryte reguły

Podoba mi się szczegół zastosowany w przypadku zasłonek. Okazuje się, że nie są one jedynie zasłoną przed ciekawskim wzrokiem przeciwników, ale zawierają również ściągę na temat dostępnych badań. Akcje, jakie możemy wykonać, zostały dokładnie wyjaśnione, tak jak w instrukcji. Dzięki temu nie musimy uczyć się na pamięć wszystkich możliwych ruchów lub zaglądać co chwilę do zeszytu z zasadami.

Pacjent zero
Pacjent zero
Badania

Choć na pierwszy rzut oka gra wydaje się skomplikowana, okazuje się, że wcale taka nie jest. Na konsoli badawczej każdego z laboratoriów znajduje się dwadzieścia pięć molekuł. Celem naukowców, poprzez wykonywane akcje, jest wskazanie trzech z nich, które w danej rozgrywce są poszukiwane i niezbędne do opracowania antidotum na groźnego wirusa.

Przebieg tury każdej z drużyn sprowadza się jedynie do decyzji, jakiego narzędzia do wykonania badania użyją i przekazania testu do analizy przez „Marię”. Do dyspozycji mamy wiele specjalistycznego sprzętu, między innymi: skaner, wirówkę, subtraktor, oscyloskop czy mikroskop. Komputer badawczy sprawdza wybraną przez nas akcję i wraca z wynikami przeprowadzanego eksperymentu. Każdy z przyrządów dostarcza inne dane. Na przykład Mieszalnik sumuje numery trzech poszukiwanych molekuł i wskazuje na konsoli odpowiedni przedział liczbowy, w którym znajduje się ten wynik.

Noblista?

Wygrywa najszybszy i najskuteczniejszy zespół. Im mniej akcji zużyjemy do opracowania antidotum, tym lepszy wynik końcowy. Jeśli uda wam się wskazać trzy poszukiwane molekuły po zaledwie czterech rudach, możecie otwierać szampana i cieszyć się tytułem podwójnego noblisty: pokojowego oraz z dziedziny chemii.

Dedukcja

Pacjent Zero to bardzo udana gra dedukcyjna. Kluczem do zwycięstwa jest odpowiednie zaplanowanie przeprowadzanych akcji i logiczne myślenie. Odrobina matematyki również przyda się podczas ratowania świata. Choć sama mechanika nie jest skomplikowana i stosunkowo szybko można ją opanować, tak klimat i tematyka fantastycznie wpisały się w cały koncept planszówki. Możliwości pojawia się kilka, jednak najważniejsze jest umiejętne zaplanowanie swoich poczynań.

Pacjent zero
Pacjent zero
Samotny naukowiec

Uważam, że Pacjent Zero, dzięki aplikacji mobilnej, to także dobry sposób na samotne rozgrywki. Nie zajmują one za wiele czasu, ale stanowią przyjemną przerwę na trening naszego umysłu. Tytuł wymaga od nas analizowania i wyciągania wniosków. Osobiście z przyjemnością podejmuję się tego wyzwania solo. Chyba nawet częściej niż gdy mam obok siebie więcej graczy.

Wyniki badania

Najnowszy tytuł od wydawnictwa Nasza Księgarnia to świetna propozycja dla fanów gier dedukcyjnych z elementem rywalizacji. Wyścig o zwycięstwo zdecydowanie nakręca rozgrywkę i determinuje do wnikliwej analizy otrzymanych danych. Sama rozgrywka jest dość szybka, ale zachęca do rozpoczęcia kolejnego wyzwania.

Mnie przypadł do gustu wariant jednoosobowy, ponieważ lubię nieraz oderwać się od codziennych obowiązków i podumać trochę nad postawionym mi zadaniem. Są to chwile, kiedy nie mam akurat obok siebie nikogo, kogo mogłabym zaprosić na przykład do bardziej wymagającej planszówki.

Pacjent Zero
Pacjent Zero

Tytuł: Pacjent Zero

Liczba graczy: 1-7

Czas gry: ok. 30 minut

Wiek: 10+

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

 

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

„Pacjent Zero” zmusza do ruszenia szarych komórek, w końcu na szali postawiono bezpieczeństwo świata.
Natalia Jóźwiak Kłysz
Natalia Jóźwiak Kłysz
Zabiegana artystka, stale poszukująca nowych wyzwań. Lubi spędzać wolny czas przy grach komputerowych, jak również pochylić się czasem nad planszą. Próbuje robić ładne zdjęcia. Matka Smoków, a raczej jednego, który jest jeżem.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Pacjent Zero” zmusza do ruszenia szarych komórek, w końcu na szali postawiono bezpieczeństwo świata.Powstrzymaj pandemię. „Pacjent Zero” – recenzja gry planszowej