Czary i mary, łączymy w pary. „One temu winne” – recenzja książki

-

Popbookownik objął książkę One temu winne swoim patronatem.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki One temu winne do współpracy patronackiej dziękujemy Wydawnictwu Bukowy Las

Trzy siostry i jedna mała dziewczynka, która jeszcze nie wie, że jest jej pisany los absolutnie niezwykły. Książka Marty Urbaniak Piotrowskiej ogrzewa serce niczym najprzytulniejszy sweter, duży kubek ciepłej herbaty i kilka czułych słów od ukochanej osoby. One temu winne to książka z gatunku literatury pięknej, czyli coś, po co sięgam stosunkowo rzadko. Mimo to, totalnie skradła moje nieustannie złaknione dobrych opowieści serce. Przeczytajcie dlaczego!

Magiczna sztuka swatania

Wyobraźcie sobie małe, zatłoczone biuro… matrymonialne. Tak, wzrok was nie myli. W czasach, w jakich aplikacje randkowe święcą prawdziwe triumfy, okazuje się, że tego typu przybytki nadal posiadają swoje prawo bytu. Jednak nie wie jeszcze o tym Meg, a w zasadzie Magda Krajewska – wciąż  stosunkowo młoda dziewczyna, która do tej pory nie uświadczyła zbyt wiele szczęścia w miłości. Mimo to wciąż się nie poddaje, instaluje nawet w swoim smartfonie dość obiecującą aplikację, mającą jej zapewnić odpowiedni materiał do randkowania. Niestety, fala niecenzuralnych zdjęć skutecznie odbiera jej chęć do dalszego eksplorowania internetowych arkanów miłości. Z pomocą przychodzi przyszywana babcia Regina i dwie mocno uparte (i od jakiegoś czasu już nieżywe) siostry. Gdy białowłosa Regina trafia do szpitala, sprawa się komplikuje, a Meg musi dokonać w swoim życiu kilku nagłych oraz poważnych zmian.

Magia słowiańskich zwyczajów

Pachnące zioła, rodzinne receptury i herbaty zmieniające życie w piękny sen bądź koszmar. Regina doskonale wie co i jak zamieszać, aby z naparu wyszła magiczna mikstura. Wiele lat wcześniej prowadziła z siostrami biuro matrymonialne z prawdziwego zdarzenia – ze zdjęciami szczęśliwie połączonych par na ścianach i z wzruszającymi historiami spisanymi na papierze i szczelnie zamkniętymi w tekturowych teczkach. Łączyła ludzi za sprawą unikalnego przeczucia, towarzyszącego jej zawsze, kiedy tylko czuła, że ktoś pasuje do siebie wręcz perfekcyjnie. Jednak czas mijał, siostrom przybywało lat, aż ostatecznie po ziemskim padole spacerowała już tylko Regina, która choć wciąż jeszcze bystra i zawadiacka, wydawała się być coraz bardziej schorowana.

Teraz przyszedł czas, aby rodzinny interes przeszedł w młode ręce – a dokładnie w posiadanie Meg. Czy uda jej się rozwikłać tajemnicę niesamowitego daru swatania czy może jednak pozostanie przy swoim nowoczesnym zawodzie oraz skrupulatnie zaplanowanej przyszłości? A nuż, los będzie dla niej łaskawy i w końcu odnajdzie swoją jedyną i prawdziwą miłość?

Dar czy przekleństwo?

A czy ktoś powiedział, że specjalny dar nie może jednocześnie okazać się najgorszym przekleństwem życia? Przekonały się o tym trzy przyszywane babcie dziewczyny, a teraz dowie się o tym sama Meg.

Powieść One temu winne to ciepła i wyjątkowa historia o miłości, więzach rodzinnych, a także o kobiecości – tak często skrywanej i pomijanej w naszej, szczególnie polskiej, kulturze. Na szczęście już coraz rzadziej! Historia czterech kobiet spisana na kartach tej niezwykle czułej i ciepłej książki ogrzeje serce nawet najbardziej niewzruszonego czytelnika czy czytelniczki.

Powieść Marty Urbaniak Piotrowskiej sprawia, że podczas lektury delektujemy się pięknymi, eterycznymi zdaniami, a jej słowa smakują naprawdę przepysznie! Autorka posiada wspaniałą umiejętność sprawnego (i zgrabnego) operowania tekstem, który otula nas niczym ciepła kołderka. Strona po stronie coraz bardziej zagłębiamy się w tę cudowną, rodzinną historię i zdajemy sobie sprawę, jak wielką moc mają kobiecość, a także przyjaźń – również ta międzypokoleniowa.

Kobiecość, siła, magia

Z zapartym tchem śledziłam losy Meg oraz pochłaniałam historie z młodości jej przybranych babć-czarownic. W międzyczasie zdążyłam zatęsknić za kobiecą częścią mojej rodziny, ponieważ dzięki lekturze One temu winne przypomniałam sobie wielką moc, którą charakteryzują dziewczyńskie więzy – niezależnie od różnicy pokoleniowej. Książka Urbaniak Piotrowskiej wzrusza i sprawia, że ma się ochotę zadzwonić do mamy, babci, przyjaciółki i przypomnieć im, jak pięknie i zupełnie niesamowicie jest być kobietą.

one temu winneTytuł: One temu winne

Autor: Marta Urbaniak Piotrowska

Wydawnictwo: Bukowy Las

Ilość stron: 320

ISBN: 978-83-8074-546-9

Więcej informacji TUTAJ

 

 


podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Ciepła, pełna wzruszeń i miłości. Dla każdej dziewczyny, niezależnie od jej wieku. Kupcie mamom, babciom oraz przyjaciółkom i wspólnie zanurzcie się w opowieści o losach magicznego biura matrymonialnego!
Sylwia Gierczak
Sylwia Gierczak
Pożeraczka książek, nieoficjalna mistrzyni świata w Heroes III oraz perfumoholiczka. Kocha łyse koty, Lanę del Rey i wierzy, że jej przeznaczeniem jest małżeństwo z S. Kingiem – w przyszłym życiu, oczywiście! W wolnych chwilach pisze swoją książkę i w ramach researchu zgłębia mroczne sekrety seryjnych morderców.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Ciepła, pełna wzruszeń i miłości. Dla każdej dziewczyny, niezależnie od jej wieku. Kupcie mamom, babciom oraz przyjaciółkom i wspólnie zanurzcie się w opowieści o losach magicznego biura matrymonialnego! Czary i mary, łączymy w pary. „One temu winne” – recenzja książki