Domowy seans spirytystyczny. „Listy z zaświatów” – recenzja gry

-

Dziś przyjrzymy się grze imprezowej, w której możecie sprawdzić swoje zdolności mediumiczne i nawiązać kontakt z duchami. Przyciemnijcie zatem światła, a swoją uwagę skupcie na otaczającej ciszy, bowiem będziemy rozmawiać ze zjawami. Zbędna okaże się tablica Quija, a wystarczą jedynie Listy z zaświatów. Czy jesteście gotowi na seans spirytystyczny?

Przez ten jakże klimatyczny wstęp chciałam, abyście już na samym początku mojej recenzji poczuli atmosferę, jaką skrywają Listy z zaświatów. To nietypowa i ciekawa propozycja dla miłośników gier imprezowych oraz dedukcyjnych. Do zabawy w rozmowy z duchami zaprosić możecie od czterech do ośmiu graczy.

Listy z zaświatów
Listy z zaświatów
Czarne pudełko

Listy z zaświatów zostały zamknięte w stosunkowo małym, czarnym pudełku wykończonym złotymi elementami. Kartonik został bardzo ładnie zaprojektowany, a widniejące na nim ilustracje mają spirytystyczny vibe. W środku znajdują się: notatnik, karty pytań oraz obiektów i dwa ołówki. Notatki został podzielony na dwa osobne bloczki z kartkami. Jeden należy do drużyny Słońca, a drugi do zespołu Księżyca. Jak okazało się, niestety otrzymałam wadliwy egzemplarz. Nie jest to duża skaza – po prostu kilka kartek prawdopodobnie zagięło się podczas produkcji, przez co zostały źle przycięte do formatu bloczku. Naturalnie wykorzystałam je podczas rozgrywki, ponieważ w żaden sposób nie wpłynęło to na grę. Jednak pierwsze wrażenie po rozfoliowaniu pudełka pozostało bez efektu wow. Wydawca zadbał, aby można było rozpocząć rozgrywkę bez przejmowania się o coś do pisania. Ołówki w pudełku to miły akcent. Karty pytań i obiektów są wykonane dobrze i ozdobione klimatycznymi rewersami.

Listy z zaświatów
Listy z zaświatów
Rozmowy z duchami

Zasady są łatwe i szybkie do przekazania. Instrukcja mieści się na zaledwie czterech stronach. Gracze dzielą się na dwie drużyny: Księżyca i Słońca. W każdym zespole wybierany jest jeden śmiałek, który wcieli się w Ducha, natomiast reszta uczestników odegra rolę Mediów. W grze czteroosobowej podział jest prosty: udział biorą dwie Zjawy i dwaj pośrednicy. Jeśli przy stole zasiądzie więcej osób, wtedy należy utworzyć drużyny z większą liczbą Mediów.

Na początku tury Duchy dobierają jedną kartę Obiektu i bez słowa wybierają słowo, które będzie poszukiwane w czasie danej rozgrywki. Natomiast Media pobierają na ręce siedem kart Pytań. Zadaniem Zjaw jest przekazanie ukrytego hasła pośrednikom ze swojego obozu, ale w taki sposób, aby przeciwnicy nie odgadli go wcześniej. Czas na rozpoczęcie seansu, czyli momentu, w którym gra nabiera unikalnego charakteru.

Listy z zaświatów gra
Listy z zaświatów
Seans

Media wybierają z ręki dwa pytania, jakie chcą zadać swoim Duchom. W całej talii kart z zapytaniami jest ich sto. Mogą to być pytania na przykład o to gdzie dany przedmiot jest przechowywany, jak pachnie, jakie jest jego przeciwieństwo lub co można z niego zrobić. Kiedy Duch odbierze zapytania, decyduje się, na które z nich odpowie. Wybrane oddaje swojej drużynie, a to, na jakie nie chce odpowiadać, odrzuca.

Do komunikacji ze Zjawami posłuży notes, w którym Duch w czasie swojej tury będzie odpowiadać na zadane pytanie. Na pierwszym wolnym polu, po stronie własnej drużyny zaczyna powoli pisać wskazówkę, wypowiadając przy tym każdą literę danego słowa osobno. W momencie, kiedy Medium uzna, że zna odpowiedź na zadane przez siebie pytanie, głośno mówi „Cisza”. Jest to znak dla gracza wcielającego się w zjawę, aby przestał pisać. Jedna partia składa się z ośmiu tur. W czasie trwania rozgrywki Media mogą spróbować odgadnąć tajemnicze hasło, zamiast zadawać kolejne pytanie. Komunikacja jest podobna. Pośrednik zgadujący notuje powoli słowo i wypowiada na głos każdą literę osobno. Jeśli dany znak jest poprawny, Zjawa puka w stół. Natomiast gdy Medium jest w błędzie, Duch kładzie palec na swoich ustach, dając znak, iż powinien szukać dalej.

Gracze muszą współpracować, wymyślając strategie i analizując wskazówki, aby dotrzeć do poprawnej odpowiedzi. Wygrywa drużyna, która szybciej odgadnie tajemnicze hasło. Jeżeli żaden zespół przed upływem ośmiu rund nie wskaże poszukiwanego obiektu, przegrywają wszyscy.

Listy z zaświatów gra
Listy z zaświatów
Klimatycznie

Podoba mi się atmosfera panująca przy stole podczas gry w Listy z zaświatów. Choć jest to tytuł imprezowy, nie ma tu miejsca na głośne rozmowy. Gracze wcielający się w Duchy muszą komunikować się ze swoimi Mediami bez użycia słów, wykorzystując jedynie litery, dźwięki oraz gesty. Wszystko jest owiane tajemnicą i lekkim dreszczykiem.

Listy z zaświatów oferują ciekawą oprawę wizualną nawiązującą do spirytystycznych seansów. Ilustracje autorstwa Spring Yu zdecydowanie nadają tytułowi klimatu. Zatem zgaście światła, rozpalcie świecie i rozpocznijcie rozgrywkę, abyście całkowicie poczuli atmosferę spotkań z duchami. Jednak spokojnie, nie namawiam nikogo do tego typu aranżacji. Tak naprawdę wystarczy wam dobre towarzystwo miłośników gier dedukcyjnych. Listy z zaświatów to tytuł zdecydowanie dla osób, które lubią główkować, przy ograniczonych sposobach komunikacji.

Od czterech graczy

Wersja dla czterech graczy sprawdziła się dobrze, a każdy uczestnik miał pozytywne odczucia. Warto podkreślić, że jest to zaledwie limit dolny. Tak naprawdę przy stole może siedzieć więcej Mediów, stale podzielonych na dwa obozy. Wtedy wspólnie w drużynie podejmują decyzje, które pytania chcą zadać Duchowi lub razem zastanawiają się nad rozwiązaniem zagadki. Jak to mówią: co dwie głowy to nie jedna.

Ograniczona pula

Co prawda Listy z zaświatów oferują sto różnych pytań, jednak jak się okazuje, nawet przy takiej liczbie, nie zawsze pasują do poszukiwanego słowa. Zasady dopuszczają wymianę ręki z zapytaniami, ale tylko raz na grę. Nieraz to pomaga, ale czasem dalej trudno odpowiedzieć na niektóre z nich. Na przykład, kiedy tajemniczym obiektem jest szczoteczka, a Media zdecydują się zadać pytania: „Jaka restauracja najchętniej by go serwowała?” i „Który celebryta go ma lub używa?”, sami widzicie, iż Zjawa nie ma łatwego zadania już w momencie wyboru, na które z nich odpowie. Prowadzi to niestety do utraty tempa rozgrywki, co poniektórym może przeszkadzać.

Listy z zaświatów
Listy z zaświatów
Gotowi na seans?

Ogólnie rzecz biorąc, jest to dobra gra, która zapewnia wiele rozrywki i niezwykłych doświadczeń komunikacyjnych. Podoba mi się cała oprawa wizualna, nadająca planszówce klimatu. Jeśli jesteście fanami tytułów dedukcyjnych, to nie powinniście się zawieść. Mogę również śmiało polecić Listy z zaświatów osobom, które nie są aż tak bardzo wytrawnymi graczami, a szukają czegoś, co urozmaici wspólny wieczór ze znajomymi. Ja bawiłam się dobrze, choć nie jest to numer jeden na mojej liście gier imprezowych.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego gry Listy z zaświatów dziękujemy Wydawnictwu Portal Games.

Domowy seans spirytystyczny. „Listy z zaświatów” – recenzja gryTytuł: Listy z zaświatów

Liczba graczy: 2 – 8

Czas rozgrywki: 10 – 15 minut

Wydawnictwo: Portal Games

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Jeśli jesteście fanami tytułów dedukcyjnych, to nie powinniście się zawieść.
Natalia Jóźwiak Kłysz
Natalia Jóźwiak Kłysz
Zabiegana artystka, stale poszukująca nowych wyzwań. Lubi spędzać wolny czas przy grach komputerowych, jak również pochylić się czasem nad planszą. Próbuje robić ładne zdjęcia. Matka Smoków, a raczej jednego, który jest jeżem.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Jeśli jesteście fanami tytułów dedukcyjnych, to nie powinniście się zawieść.Domowy seans spirytystyczny. „Listy z zaświatów” – recenzja gry