Policz dokładnie swoje mamuty! „Kingdomino: Prehistoria” — recenzja gry planszowej

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego gry Kingdomino: Prehistoria do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu FoxGames.

Domino — czyli podłużne, czarne klocki, którymi można było grać, a dla bardziej wymagających — tworzyć długie wzory, by za lekkim dotknięciem zobaczyć, jak przewracają się jeden za drugim. Znacie to, prawda?

A teraz wyobraźcie sobie te same zasady, ale w innym, nowszym wydaniu. Rozumiem wasz strach — też często podchodzę do takich rzeczy dość ostrożnie. W końcu „oryginał” zawsze jest niezastąpiony. Jednak Kingdomino: Prehistoria (musicie mi uwierzyć!) to wyjątek od tej reguły! Proste zasady, świetne wykonanie i ciekawa tematyka tworzą planszówkę nie tylko dla dzieci, ale również dorosłych, którzy będą szukać szybkiego, lekkiego tytułu.

Nowość od FoxGames skierowana została dla od dwóch od czterech graczy (w wieku powyżej 8 lat), a czas rozgrywki szacowany jest na piętnaście minut.

Kingdomino: Prehistoria
Kingdomino: Prehistoria
Ale o co chodzi?

Już tłumaczę! Dla tych, którzy jakimś cudem nie znają instrukcji układania domina – gracze dokładają swoje klocki w taki sposób, aby stykające się pola miały dokładnie taką samą liczbę oczek.

Podobne zasady panują w Kingdomino: Prehistoria, ale zamiast dopasowanych do siebie białych kropek, mamy elementy terenu (tak w uproszczeniu — wodę, pustynię, dżunglę, kamienie i łąki). Odpowiednio planując nasze działania, staramy się rozłożyć swój teren o wielkości 5×5 lub, gdy gramy w parze, 7×7 pól. Wszystko po to, by zebrać jak największą liczbę punktów.

Kingdomino: Prehistoria
Kingdomino: Prehistoria
Nie ma nudy!

Oczywiście planszówka od FoxGames to nie tylko układanie kartoników tak, by do siebie pasowały. Kingdomino: Prehistoria daje nam do wyboru trzy różne typy rozgrywki: Odkrycia, Totem i Plemiona. W każdym mamy lekko odmienne zasady i inny stopień trudności. Dochodzi nam zbieranie zasobów, dodawanie wulkanów, liczenie ognisk i wzmacnianie swoich plemion. Doskonale dopasujemy rodzaj reguł do graczy, z którymi przyszło nam zasiąść do stołu.

Dostajemy tytuł, który dzięki swojemu urozmaiceniu, cechuje się dużą grywalnością i chętnie będzie wyciągany z szafy niezależnie czy nasi goście należą do tych „planszówkowych”, czy też zupełnie nie.  Takie trzy w cenie jednego. Duży plus za opcję grania w parach! Na rynku wciąż nie ma wielu planszówek, które w ciekawy sposób poprowadzą rozgrywkę na dwie osoby. W większości przypadków skalowalność trudności i technika nie sprawdzają się, gdy przy stole zasiądą mniej niż trzy osoby.

Moim zdaniem kwestia losowości dobrze równoważy się z planowaniem i przewidywaniem kolejnych ruchów. Dzięki temu, nawet gdy komuś dobrze idzie na początku, to szanse łatwo mogą się wyrównać.

Kingdomino: Prehistoria recenzja
Kingdomino: Prehistoria

Chociaż osobiście nie jestem wielką zwolenniczką gier, w których brak jest interakcji z innymi osobami (można by, na przykład, komuś ukraść mamuta?), to jednak w Kingdomino: Prehistoria nie ma nudy. Rozgrywka należy do tych szybkich i często błyskawicznie trzeba zmieniać zaplanowane wcześniej wybory. Nie ma przestojów, w których każdy siedzi w swojej komórce i czeka, aż dana osoba skończy ruch.

Czy jednak Kingdomino faktycznie poleciłabym maluchom w wieku ośmiu lat? Nie. Moim zdaniem, niezależnie od wariantu, trzeba na bieżąco modyfikować swoją taktykę, liczyć punkty i obserwować, co dzieje się na stole, by od czasu do czasu zaimprowizować. Wtedy mamy największą frajdę. Samo układanie domina zabiera z gry całą radość. Zatem moim zdaniem dopiero starsze dzieci będą się dobrze bawić korzystając ze wszystkim możliwości, jakie kryją w sobie prehistoryczne klocki.

Policz dokładnie swoje mamuty! „Kingdomino: Prehistoria” — recenzja gry planszowej

Aż miło się patrzy!

To, o czym oczywiście też trzeba wspomnieć w recenzji, to samo wykonanie. Kingdomino: Prehistoria należy do tych planszówek, gdzie podczas przygotowywania rozgrywki wszyscy muszą „ojojać” miniaturowe mamuty i pozachwycać się jaskiniowcami.

Instrukcja jest przejrzysta, a duża liczba grafik i obrazków ułatwia zrozumienie reguł. Tytuł ten zdecydowanie został stworzony na piątkę z plusem. Kolorowe obrazki, ciekawe komponenty, wypraska, a także kafelki z grubego kartonu dają nam grę zdecydowanie przemyślaną pod względem graficznym.

W pudełku wszystko ma swoje miejsce, wiadomo, gdzie co włożyć. Jedyna rzecz, o której muszę wspomnieć, to moment składania jaskiń naszych prehistorycznych chłopków. Wkładanie jednego elementu w drugi bardzo łatwo może spowodować rozdwojenie się kartonu i zepsuje efekt „wow”.

Dla kogo?

Oczywiście dla wszystkich! Kingdomino: Prehistoria to ciekawy tytuł, w którym odnajdzie się każdy gracz, niezależnie od swojego planszówkowego doświadczenia. To jaskiniowe domino można potraktować zarówno jako prostą rozrywkę rodziną, jak i ciekawy wstęp przed cięższymi tytułami. Bardzo polecam!

Kingdomino: Prehistoria
Kingdomino: Prehistoria

TytułKingdomino: Prehistoria

Liczba graczy: 1 – 8

Wiek: 8+

Czas rozgrywki: 25 minut

Wydawnictwo: FoxGames

 


podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

„Kingdomino: Prehistoria” to ciekawa krzyżówka reguł domina z cudownymi miniaturowymi mamutami! Proste zasady, świetne wykonanie i ciekawa tematyka tworzą planszówkę nie tylko dla dzieci, ale również dorosłych, którzy będą szukać szybkiego, lekkiego tytułu.
Weronika Penar
Weronika Penarhttps://recenzowniaksiazkowa.blogspot.com/
Z zawodu behawiorystka i badaczka kociego zachowania -  nic co kocie, nie jest jej obce. Z zamiłowania czytelniczka dobrych kryminałów i książek przygodowych, kinomaniaczka i ciągła podróżniczka. Jeśli nie biega na swojej uczelni, nie uczy studentów lub nie czyta pod kocem książek, to na pewno podróżuje, szukając swojego miejsca w świecie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Kingdomino: Prehistoria” to ciekawa krzyżówka reguł domina z cudownymi miniaturowymi mamutami! Proste zasady, świetne wykonanie i ciekawa tematyka tworzą planszówkę nie tylko dla dzieci, ale również dorosłych, którzy będą szukać szybkiego, lekkiego tytułu.Policz dokładnie swoje mamuty! „Kingdomino: Prehistoria” — recenzja gry planszowej