Kiedy jesteś tak przerażony, że nie odłożysz książki. „Genesis” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki „Genesis” do współpracy patronackiej dziękujemy wydawnictwu Sonia Draga.

Popbookownik objął pozycję swoim patronatem.

Żeby książka została uznana za dobrą, musi wywoływać emocje. Nieważne czy to smutek, a może jednak radość, taka lektura szarpie wnętrzem czytelnika na prawo i lewo. Jeśli chodzi o kryminały lub thrillery, przeważnie wzbudzają one ciekawość, obawę, często strach i nutkę niepewności. Jesteśmy zacnymi śledczymi i rozwiązaliśmy zagadkę rzuconą przez autora?

Kolejna część, następna zagadka

To już dwunasty tom przygód Roberta Huntera, gdzie wraz z Carlosem Garcią pracuje w specjalnej jednostce SO policji znajdującej się w Los Angeles. Zajmują się oni najgorszymi zdarzeniami, z których normalni ludzie nie zdają sobie sprawy. Gdy zostają wezwani do kolejnej sprawy, wydaje im się, że są gotowi na to, co zobaczą. Nic bardziej mylnego. Tak bestialskiego mordu chyba nikt nie widział. Okrucieństwo w czystej postaci. Takiego śledztwa jeszcze nie mieli. Hunter będzie musiał przekroczyć własne granice, aby dojść do sedna, lecz obcowanie z dowodami prawie doprowadzi go do szaleństwa. Morderczy szał to delikatny zwrot, a bestia, którą ten opętał, chce więcej i więcej, nie patrząc na nic. Czy Hunter oraz Garcia położą kres tej krwawej serii?

Nieostrożny ruch i serce wyskoczy na zewnątrz

Z racji tego, iż jest to tom dwunasty, to zagorzali fani już bardzo dobrze poznali styl pisania Chrisa Cartera. Nowi czytelnicy muszą się szykować na naprawdę ciekawą rozgrywkę, ponieważ autor tworzy thrillery zapadające w pamięć, w których nie brakuje mroku, brutalności oraz zaskakujących momentów. Mam wrażenie, że w Genesis jest tego jeszcze więcej. Rozdziały są naprawdę krótkie, przez co podkręcają akcję, trzymają w napięciu. Od samego początku zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, a bestialstwo z profanacją zwłok jeszcze bardziej wzbudza przerażenie.

Trzeba przyznać, że Chris Carter sprytnie zwodzi czytelnika, by ten za szybko nie odkrył wyjaśnienia całej sprawy. Podejrzewam, że niektórzy mogą rozwiązać tajemnicę, dopiero kiedy sam autor wyłuszczy ją w książce czarno na białym.

Hunter kolejny raz w natarciu

Trzeba przyznać, że zespół Hunter i Garcia jak zawsze zapewnia rozgrywkę na najwyższym poziomie. Oczywiście czytelnikowi bliżej do tego pierwszego, wszak on jest głównym bohaterem. Tym razem twardy glina pokazuje, że jednak nie zawsze potrafi panować nad emocjami i poziom bestialstwa nawet jego potrafi wyprowadzić z równowagi. Jednak staje na wysokości zadania, brnie w tej makabrze,. Z wrodzonym sprytem, kartka po kartce analizuje całą sprawę i próbuje znaleźć łotra zdolnego dopuścić się takich zbrodni.

Na pewno fikcja?

Pozycje od Chrisa Cartera są nad wyraz realistyczne, a Genesis jeszcze bardziej niż inne. Człowiek czuje się, jakby był jednym z bohaterów chcących dorwać mordercę. Podczas czytania cały czas, od samego początku, towarzyszył mi strach i wręcz fizyczna obawa, że ktoś się na mnie szykuje. Wiedziałam, że seria o Robercie Hunterze jest dobra, ale dwunasty tom przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.

To jest to!

Genesis ma w sobie wszystko to, co dobry thriller powinien zapewnić. Wyrazistego głównego bohatera, który zapada w pamięć, a my podczas czytania możemy się z nim utożsamiać. Złoczyńcę, wychodzącego z piekła, żeby przenieść je na ziemię, a u nas wywołać notoryczne palpitacje serca. Do tego cała historia jest okraszona niedopowiedzeniami, sami musimy je rozwikłać, a zakończenie zdecydowanie satysfakcjonuje. Dodatkowo autor duży nacisk kładzie na problemy psychiczne. Szczególnie na aspekt rozwoju choroby i to, jak wiele mało znaczących zdarzeń może wpłynąć na człowieka i zmienić go bezpowrotnie. Pokazuje, że ludzie potrafią doskonale grać, ukrywając swoje problemy, prawdziwe ja zakopane głęboko w środku, byle tylko ktoś nie odkrył, co nas dręczy. Zmusza do myślenia nad własnymi czynami, pokazuje, że obojętność na los drugiego człowieka będzie mieć katastrofalne skutki.

Jeśli lubicie mroczną literaturę, taką, przy której będziecie się bać, bo jest tak rzeczywista, że może naprawdę się zdarzyć, to zdecydowanie pozycja dla was. Chris Carter stanął na wysokości zadania, a Genesis to zacna propozycja. Aż boję się pomyśleć, co wymyśli dalej.

genesisAutor: Chris Carter

Tytuł: Genesis

Ilość stron: 480

ISBN: 978-83-8230-432-9

Więcej informacji TUTAJ

 


podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

„Genesis” zabierze was do koszmaru, z którego nie do końca da się wybudzić.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Genesis” zabierze was do koszmaru, z którego nie do końca da się wybudzić.Kiedy jesteś tak przerażony, że nie odłożysz książki. „Genesis” – recenzja książki