Kiedy siły nieczyste wkraczają do akcji. „Wyprawa do El Dorado. Demony Dżungli” – recenzja dodatku

-

Kto jest gotowy na nową niebezpieczną przygodę? Jeśli podniosłaś/podniosłeś rękę, to ruszaj ze mną do El Dorado, a konkretnie do przerażającej i tajemniczej dżungli pełnej demonów, z której wyjść nie będzie wcale tak łatwo. Droga nie jest prosta, ale dobra czekające na trasie strasznie kuszą. Wydanie dodatku do kultowego już tytułu to strzał w dziesiątkę, a ja zapraszam cię do zapoznania się z propozycją od Naszej Księgarni.

Autorem serii jest Reiner Knizia, wielokrotnie nagradzany niemiecki projektant gier, który ma na swoim koncie BITS, Twierdzę: Oblężenie Runedar, Wiedźmią Skałę czy Wyprawę do El Dorado. Oprawą wizualną zajął się Vincent Dutrait, tworzący ilustracje, a podziwiać je można w Holi, Sherlocku 13, Puerto Rico oraz ukochanej przeze mnie Amazonii. Duet iście mistrzowski, co widać od razu, kiedy bierze się grę do ręki.

>>Polecamy: Na poszukiwanie miasta ze złota! „Wyprawa do El Dorado” – recenzja gry planszowej<<
Ciekawy środek

Wyprawa do El Dorado: Demony Dżungli to dodatek do podstawowej wersji, bez której nie da się grać, ale naprawdę warto mieć jedno i drugie w swojej kolekcji. Rozszerzenie spakowane jest w mniejszym pudełku niż pierwowzór, za to obie rzeczy można przełożyć do podstawki. W środku znajdują się baza, karty: piętnaście demonów, dwanaście nowych wypraw, cztery towarzyszy podróży, dziesięciu bohaterów, dwie nowe blokady, osiemnaście żetonów jaskiń, trzy płytki terenu, dwadzieścia znaczników klątw oraz niezbędna podczas zabawy instrukcja.

Zacznijmy zabawę

Żeby w pełni wczuć się w klimat, warto jest przytoczyć zasady Wyprawy do El Dorado. Gracze mają za zadanie poznać i zwiedzić magiczną krainę jako pierwsi. Znajdujące się w zestawie płytki służą do stworzenia trasy do El Dorado. Każde z pól ma swoją charakterystykę i do przejścia dalej wymagany jest konkretny przedmiot. Przykładowo, do przepłynięcia przez rzekę potrzebne są wiosła, aby przejść wioskę, monety, a dżungla nie wydaje się straszna, kiedy w ręku posiada się maczetę. Podczas wędrówki natknąć się można na rumowiska, obozy, jaskinie, góry. Aby dostać się na dwa pierwsze, trzeba oddać określoną liczbę kart, trzeci rejon wymaga wkupienia się żetonami, a do ostatniego nie ma się dostępu w podstawowej wersji. Przechodząc między planszami, natyka się na blokady, które można wykupić. Kto pierwszy tam dotrze, jest jego. Znaczenie mają przy ostatecznym typowaniu zwycięzcy. Aby móc swobodnie oddawać się wędrówce, trzeba posługiwać się kartami zdobytymi na rynku. Najważniejszym zadaniem jest stworzenie talii marzeń, która pozwoli zyskać przewagę nad pozostałymi uczestnikami.

Dodajmy do całości trochę grozy

Podstawkę mamy za sobą, a co daje rozszerzenie? Kompana podróży, dzięki czemu robi się mrocznie, demonicznie, a zarazem ciekawie. Po dotarciu do bazy można dobrać kartę towarzysza. Robi się to tylko jeden raz, mianowicie losuje się trzy karty, z czego wybiera najlepszą. Każdy z nowych bohaterów ma inne umiejętności, a zarazem inaczej porusza się po mapie, o czym warto pamiętać. Podyktowane jest to wyzwaniami, serwowanymi przez Demony dżungli.

Na niektórych polach są klątwy, a ich czar ma różny efekt: demony, które niepotrzebnie mieszają w kartach, brak szansy na wykorzystanie konkretnych arkuszy, konieczność cofnięcia się lub popchnięcia innych uczestników na planszy czy brak szansy dostania się na konkretne tereny. Można oczywiście omijać rejony z istotami nadprzyrodzonymi, ale czasem dają korzystne dodatki. Trzeba przekalkulować ryzyko i podjąć decyzję, czy jakaś klątwa nie jest lepsza niż kosztowny rejon.

Dzięki rozszerzeniu gracze mają szansę zwiedzić górzyste tereny, a wszystko za pomocą dodatkowych żetonów. Dają również możliwość otrzymania rzadkiej karty, pozbycia się demonów z ręki czy chronią przed niekorzystnymi czarami. Nowością są trzy karty akcji (Spelolog, Szaman, Geolog), które w zamian za klątwę otwierają szereg kolejnych opcji. Wydawca pokusił się o dodanie Przyrodnika, Listu polecającego czy Planu trasy.

Wszystko zależy od graczy

Wyprawa do El Dorado, sama czy z rozszerzeniem, opiera się na tworzeniu najlepszej wersji talii, która pomoże nam najszybciej przejść konkretną trasę i wygrać wyścig. Oczywiście kartami operuje się na wiele różnych sposobów i to od gracza zależą jego poczynania. Jeśli jest się sprytnym, skromny asortyment szybko staje się rozbudowany.

Urozmaiceniem Wyprawy do El Dorado jest poruszanie się po planszy, więc stworzono podwójną przyjemność, planszówka i karcianka w jednym. Cała rozgrywka zależy od zaangażowania graczy, czy będą chcieli osiągnąć cel, a może podłożą przysłowiową „świnię” reszcie uczestników. W wariancie dwuosobowym każdy dostaje po dwa pionki, jednak trzeba skupiać się w równej mierze na wędrówce obu, ponieważ tylko duet wygrywa.

Bardzo dobra regrywalność

Podczas wielokrotnych rozgrywek nie ma nudy, a zawdzięcza się to mnogości wariantów. Demony dżunglirozszerzają podstawę (płytki terenu: siedem dużych i dwie małe) o kolejne trzy duże, które są dwustronne. Daje to nieskończenie wiele możliwości rozbudowy talii, budowania mapy, strategii oraz czasu rozgrywki. Całość bardzo dobrze się komponuje i uzupełnia. Grafiki są przepiękne oraz pasują do tych wcześniejszych. Oprawa wizualna cieszy oko, przez co zachęca do grania.

Ostatecznie…

Demony dżungli to must have dla właścicieli Wyprawy do El Dorado. Ilość urozmaiceń, jakie daje rozszerzenie, jest naprawdę imponująca. Dodatkowo, wprowadzają nutkę niebezpieczeństwa przez obecność klątw oraz demonów. Wszystko staje się bardziej chaotyczne, a znane z podstawki strategie mogą się nie sprawdzić, więc mimo znajomości mechaniki, trzeba sporo się napracować, żeby osiągnąć sukces. To od nas zależy, czy skusimy się na krótką, lecz niebezpieczną wyprawę lub bezpieczną, lecz zdecydowanie dłuższą.

W grę zagra od dwóch do czterech osób, trzeba mieć przynajmniej dziesięć lat, a przewidywany czas rozgrywki to około godziny. I ze wszystkim się zgadzam, choć knowania innych nie spodobają się najmłodszym lub personom o słabych nerwach. Ja polecam z całego serducha zaopatrzyć się w ten wyjątkowy tytuł oraz cudowne rozszerzenie, jednocześnie licząc na więcej urozmaiceń Wyprawy do El Dorado.

Kiedy siły nieczyste wkraczają do akcji. „Wyprawa do El Dorado. Demony Dżungli” – recenzja dodatku

 

Tytuł:

Liczba graczy: 2-4

Wiek: 10+

Czas rozgrywki: 60 minut

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

 

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia, więcej o grze przeczytacie tutaj:

Kiedy siły nieczyste wkraczają do akcji. „Wyprawa do El Dorado. Demony Dżungli” – recenzja dodatku

podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

Jeśli kochacie Wyprawę do El Dorado, to koniecznie zaopatrzcie się w Demony dżungli.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Jeśli kochacie Wyprawę do El Dorado, to koniecznie zaopatrzcie się w Demony dżungli. Kiedy siły nieczyste wkraczają do akcji. „Wyprawa do El Dorado. Demony Dżungli” – recenzja dodatku