5 horrorów z motywem klauna

-

Koulrofobia to inaczej strach przed klaunami. U wielu postać ubranego w za duże buty, kolorowe wdzianko i pomalowanego człowieka budzi strach zamiast śmiechu. Twórcy horrorów skrzętnie wykorzystują przeciw nam nasze lęki, nic więc dziwnego, że także klaun znajduje się w centrum ich zainteresowania.

Strach ma wielkie oczy, o czym doskonale wiedzą osoby siedzące w branży związanej ze strasznymi obrazami. Wykorzystują nasze obawy przed małymi i ciemnymi miejscami, pająkami, wysokością oraz klaunami. Wbrew pozorom całkiem pokaźna liczba osób boi się tych cyrkowych śmieszków. Ich zadanie nie skupia się obecnie na rozśmieszeniu nas, w horrorach przewidziano dla nich inne zajęcie – mają budzić strach. Poniżej przedstawiamy wam pięć obrazów należących do gatunku grozy, w jakich pojawia się motyw tego umalowanego bohatera.

Aplik@cja, reżyseria Abel Vang, Burlee Vang

Wprawdzie motyw klauna nie jest tutaj tym najważniejszym, twórcy horroru wykorzystują różne lęki bohaterów, jeden z nich boi się właśnie przebranych postaci. Trzeba przyznać, że scena z pomalowanymi cyrkowymi śmieszkami jest  najlepszą w całym horrorze. Tych klaunów można się bać. Nie są one przyjaźnie nastawione i na pewno nie chcą doprowadzić bohatera do śmiechu, wręcz przeciwnie – pragną go przestraszyć, wywołać u niego płacz, zmusić do krzyczenia, a potem… Możecie się domyślić, jak wygląda zakończenie randki z klaunami.

5 horrorów z motywem klauna
Kadr z filmu „Aplik@cja”
Dom tysiąca trupów, reżyseria Rob Zombie

Propozycje od Roba mają na celu tylko jedno – wywołać w widzu niesmak (a to i tak delikatnie słowo na opisanie tego, co odczuwa odbiorca filmów reżysera). Tutaj nawet nie chodzi o przerażenie osoby, która ogląda horror jego autorstwa, Zombie stawia na kontrowersję, brutalizm i naprawdę mocne sceny morderstw. Dlatego jego produkcje nie są dla wszystkich, nawet jeśli lubujesz się w horrorach, jego obrazy mogą okazać się dla ciebie za ciężkie i krwawe. Przykładem jest chociażby Dom tysiąca trupów i jego kontynuacja Bękarty diabła. Znowu nie spotykamy tutaj miłego i zabawnego klauna, choć w sumie to drugie jest kwestią sporną dla samego przebranego za cyrkowego śmieszka, nasz bohater lubuje się w mordach, i to tych bardzo brutalnych. Wieść niesie, że Zombie szykuje trzeci film…

5 horrorów z motywem klauna
Kadr z filmu „Dom tysiąca trupów”
Drive-Thru, reżyseria Brendan Cowles, Shane Kuhn

Niektóre klauny zabijają szybko, inne czynią z tego „sztukę”. Bohater tego filmu nie należy do subtelnych i delikatnych, to jeden z tych maniaków, którzy rozkoszują się cierpieniem swoich ofiar. Najlepiej schodzić mu z drogi, zresztą wystarczy samo spojrzenie na klauna i już wiemy, że nie należy z nim zadzierać.

Klaun, reżyseria Jon Watts

Czas na nieco inną odsłonę horroru o morderczym klaunie. Owszem, w tej produkcji trup także ściele się gęsto, jednak nie chodzi w niej tylko o zabijanie. Wszystko zaczyna się całkiem niewinnie – od założenia stroju śmieszka. Później bohaterom, w tym także osobie, która założyła wdzianko, wcale nie jest do śmiechu. Oglądając Klauna, widz nie wie, czego może się spodziewać, jak zakończy się cała historia. Trudno także piętnować antagonistę. Dlaczego? Tego będziecie już musieli dowiedzieć się sami.

5 horrorów z motywem klauna
Kadr z filmu „Klaun”
To, reżyseria Andres Muschietti

W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć jednego z lepszych filmów grozy 2017 roku. W tym roku, we wrześniu, na ekrany kin wejdzie kontynuacja produkcji na podstawie prozy Stephena Kinga. Czy zło znowu pradzieje klauni strój? Przekonamy się niebawem. Zanim jednak wybierzecie się na drugą część, obejrzycie pierwszą, naprawdę warto. Może nie jest to najbardziej przerażający horror, ale ma klimat. Do tego dochodzi rewelacyjna gra aktorska młodych bohaterów i świetne ukazanie relacji dzieci i ich rodziców. Kolejne małe miasteczko, którego mieszkańcy trzymają w szafach szkielety.

Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu