Wszyscy czasem jesteśmy ślepi. „Simon oraz inni homo sapiens” – recenzja książki

-

Czasami bywa tak, że o najważniejszych dla siebie sprawach łatwiej opowiedzieć komuś nieznajomemu niż rodzinie czy przyjaciołom. Simon Spier przekonał się o tym na własnej skórze, ale w jego przypadku było troszkę inaczej – mianowicie, miał kogoś bliskiego. Fakt, że nigdy się nie spotkali, a przynajmniej nie wiedzieli, czy się spotkali, gdyż żaden z nich nie zna tożsamości drugiego, niczego nie zmienia. Czy jest zatem możliwe, aby ta naznaczona dystansem i anonimowością znajomość przerodziła się w coś więcej?

Uwaga! Powieść Simon oraz inni homo sapiens w nowym, trzecim wydaniu, ze względu na projekt okładki, często pojawia się pod tytułem nawiązującym do filmu Twój Simon.

 

Nie takie zwykłe okoliczności

Główny bohater debiutanckiej powieści Becky Albertalli, Simon, jest przeciętnym nastolatkiem, mieszkającym na obrzeżach Atlanty, w Georgii. Ma przyjaciół – Leę i Nicka. Od niedawna w ich paczce pojawiła się również Abby, burząc dotychczasowy układ. Ma też bardzo poukładane życie, wspaniałą, choć nieco zbyt entuzjastyczną, rodzinę (oraz psa imieniem Bieber) i tak-jakby-sekret, o którym nie za bardzo wie, jak powiedzieć najbliższym. Bo niby w jaki sposób miałby wpleść w rozmowę o Assassin’s Creed fakt, że jest gejem? Nawet jeśli Lea uwielbia slash, mangi boys’ love, które sama też rysuje, a Nick należy do bardzo otwartych osób, wciąż jest mu trudno. Tak więc Simon nie mówi nic. I pewnie ani jego przyjaciele, ani rodzina, nie poznaliby tego faktu o nim samym, gdyby nie Blue. I Martin. Z pierwszym z tych chłopców główny bohater mailuje od pewnego pamiętnego postu na Tumblrze, wymieniając istotne dla siebie osobiste informacje. Postawili sobie jednak jeden warunek: mają zachować anonimowość, ukryć najważniejsze, mogące doprowadzić do odgadnięcia, kim są, szczegóły. Ich przyjaźń rośnie, zakorzenia się, zmieniając się w coś, w co Simon nie chce uwierzyć, bo jak można zakochać się w kimś, kogo nigdy nie widziało się na oczy? Kto posługuje się uroczą, prawie idealną gramatyką w swoich tekstach? A potem na scenie pojawia się Martin, który przypadkowo zajrzał do tych maili (pamiętajcie zawsze wylogować się ze swoich kont na publicznych komputerach) i zrobił ich kopie. Po czym oświadczył Simonowi, że je ma i byłoby wspaniale, gdyby ten pomógł mu zbliżyć się do Abby. Życie nagle zrobiło się dużo bardziej skomplikowane.

 

Cudowna codzienność zakochanego nastolatka

Muszę przyznać, że w Simonie oraz innych homo sapiens najbardziej urzeka mnie tytułowy bohater – on nie jest ani wybitnie utalentowany, inteligentny ani spostrzegawczy. To po prostu zwykły chłopak, ze zwykłej, zgranej i dobrze funkcjonującej rodziny, a jego problem z Martinem nie urasta do wielkiej, zagrażającej pokojowi na świecie rangi. Przeżywane przez niego rozterki są po prostu nastoletnie, uwzględniając kwestie związane z własną psychoseksualną tożsamością, i brak umiejętności porozmawiania z najbliższymi o tym, co naprawdę ważne. Społeczność szkolna nie jest ani przesadnie akceptująca, ani konserwatywna – aby Simon nie czuł się zagrożony, ale również nie w pełni swobodnie. Jednocześnie jego relacja z Blue powoli sprawia, że chłopak musi zadać sobie kilka bardzo poważnych pytań dotyczących samego siebie oraz swoich relacji z innymi ludźmi. Trudno nie zacząć kwestionować tego, czy naprawdę innych znamy, jeśli nie wiemy, choćby, gdzie pracują ich rodzice albo czemu się rozwiedli. A jednak wciąż może zakochać się w kimś, rozmawiając z nim tylko przez maile.

Simon, chociaż należy raczej do ciekawskich osób, nie jest w stanie zidentyfikować Blue wśród znajomych, a naprawdę się stara. I to również element jego wspaniałej przeciętności – zwłaszcza w kwestii spostrzegawczości. Być może po prostu pragnie złamać umowę o anonimowości za bardzo, fiksując się na detalach, zamiast poszukać kogoś, kto pasuje dokładnie do tego, co o nim wie. z odgadnięciem tożsamości tajemniczego chłopaka z maili – my również. Becky Albertalli zostawia w tekście wskazówki, co do tego, kim jest Blue, jednak nie stawia przy nich wielkich, neonowych strzałek. W pewnym momencie razem z protagonistą możemy zacząć mieć nadzieję, że to właśnie ten bohater, a nie inny, ale aż do samego końca wiedzieć tego nie będziemy, ponieważ patrzymy na świat z perspektywy Simona, a nie własnej. Dlatego warto przeczytać tę powieść dwa razy – za pierwszym samemu próbować odgadnąć tożsamość tajemniczego ukochanego i, jeśli nie trafimy, drugi, aby zobaczyć, gdzie znalazły się wskazówki.

 

Witaj świecie, w którym istnieje kultura popularna

Jednak poza samym wątkiem głównym Simona oraz innych homo sapiens, skoncentrowanym na pierwszej miłości, która po prostu nie jest heteroseksualna, jak i próbie nawiązania prawdziwych, pogłębionych znajomości z przyjaciółmi, książka ma jeszcze jedną, ciekawą zaletę. Mianowicie, jest bardzo na czasie w kwestii popkultury oraz mediów społecznościowych. Uczniowie liceum przedstawionego w powieści korzystają z Tumblra do komunikowania się, poprzez Facebooka nie raz dowiadują się rzeczy o sobie i członkach rodziny. Pojawiają się fanki mang boys’ love, stanowiące dość dużą liczbę czytelniczek w Stanach Zjednoczonych, sądząc po liczbie wydawanych tam tego typu tytułów. Wspomniane zostają również slashowe fiki, z którymi, pewnego pięknego lata, Lea zaznajamia Simona, wciągając głównego bohatera w świat fandomów oraz fanowskiej twórczości. Pojawiają się także gry, filmy, książki i seriale – popkultura istnieje w Simonie i stanowi nie tyle dodatek czy intertekstualną zabawę z nami, co integralny element życia bohaterów, dokładnie taki sam, jak potencjalnych czytelników i czytelniczek.

 

To jest bardzo dobra książka

Powieść Albertalli ma wspaniałą atmosferę, a jej pierwszo, jak i trzecioplanowych bohaterów trudno nie lubić, nawet Martina-quasi-szantażystę. Nie pozostają oni również wciąż tacy sami – Simon powoli dowiaduje się o nich więcej, zmieniając to, jak na nich patrzy, a w konsekwencji to, jak my ich odbieramy. Dla przykładu, jedną z dziewczyn ze swojego rocznika zawsze uznawał za snobkę, interesującą się tylko czubkiem własnego nosa, jednak gdy to główny bohater staje się obiektem niewybrednych żartów, ona, jako jedna z pierwszych, rzuca się, aby go bronić. Z drugiej strony, osoby hetero, homo, jak i biseksualne występują w tej powieści i aż do momentu zadeklarowania swoich romantycznych zainteresowań pozostają po prostu znajomymi Simona, co również jest cenne. Oznacza to bowiem, że powieść nie definiuje ich przez pryzmat seksualności, a przez to, jacy są. Pod tym względem autorka wykazała się dużą wrażliwością oraz uważnością na otaczające ją osoby w świecie pozapowieściowym.

Książka Albertalli jest pełna rozterek i ważnych rozmów, prowadzonych z przyjaciółmi i rodziną, refleksji dotyczącej świata zewnętrznego, ale również radości. Simon nie jest tragedią ani melodramatem, a sprawnie napisaną historią o pierwszej, wielkiej, nastoletniej miłości. Tak, Simon i Blue w końcu się spotkają w niesamowicie uroczej scenie. Zresztą cała powieść taka właśnie jest: urocza.

Simon i inni homo sapiens są dostępni również jako ebook. Występująca w Simonie Lea pojawi się niedługo jako główna bohaterka trzeciej powieści Albertalli – Lea on the Offbeat, która ukaże się nakładem Czwartej Strony.

 

#twojahistoria

10 czerwca, na Instagramie, Michał Piróg umieścił osobisty wpis, opatrzony hashtagami #twojsimon #twojahistoria #mojahistoria #wszyscyjestesmyinni. Zapoczątkował tym samym lawinę postów – użytkownicy mediów społecznościowych zaczęli opowiadać swoje historie – smutne, radosne, szokujące, pełne szczęścia, pociechy. Ten ruch ma jeden cel: wspierać wciąż wykluczane osoby, pokazać, że nikt nie jest tak sam, jak mogłoby się jej czy jemu wydawać. Czasem po prostu oparcie znajduję się w internecie, u osób, których się nie spotkało, ponieważ łatwiej z nimi porozmawiać i nie ma w tym niczego złego. Jeśli więc chcecie opowiedzieć o sobie, swojej wyjątkowości oraz poczuciu inności, możecie się w każdej chwili przyłączyć, albo po prostu przeczytać te historie, którymi podzielili się inni.

 

Wszyscy czasem jesteśmy ślepi. „Simon oraz inni homo sapiens” – recenzja książki

 

Tytuł: Simon oraz inni homo sapiens

Autor: Becky Albertalli

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

Ilość stron: 300

ISBN: 9788365568014

 

 

 

Alternatywny projekt okładki (nowy):

Wszyscy czasem jesteśmy ślepi. „Simon oraz inni homo sapiens” – recenzja książki

Agata Włodarczyk
Agata Włodarczykhttp://palacwiedzmy.wordpress.com
Nie ma bio, bo szydełkuje cthulusienki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu