Czy próbowaliście kiedyś odtworzyć swoje drzewo genealogiczne? Może w waszych żyłach płynie szlachecka, arystokratyczna, a nawet królewska krew? Kto wie! Po przodkach dziedziczymy nie tylko elementy wyglądu zewnętrznego. Nasze geny mogą okazać się wybuchową mieszanką. Dora Wilk, główna bohaterka cyklu Heksalogia o Wiedźmie, przez swój temperament ciągle wpada w kłopoty. Jak się jednak okazuje, wina nie leży wyłącznie po jej stronie.
Szachownica Bogów
W Bogowie muszą być szaleni ponownie zaglądamy do Thornu (alternatywnej wersji Torunia). Po burzliwych wydarzeniach z pierwszego tomu, Dora przenosi się na stałe do magicznego świata. Tam służy nie tylko jako Namiestniczka Starszyzny, ale także wraz ze swoimi przyjaciółmi (kochankami?), Mironem i Joshuą, prowadzi biuro detektywistyczne z siedzibą w Szatańskim Pierwiosnku. Interes powoli się kręci, a mieszkanie z aniołem i diabłem (dwoma apetycznymi przystojniakami) pod jednym dachem wyraźnie służy młodej wiedźmie. Do czasu… Dora nie byłaby sobą, gdyby ponownie nie wpakowała się w kolejne tarapaty. Bo przecież to jej największa specjalność. Z czym tym razem przyszło się jej zmierzyć? Podpowiedzi szukajcie w tytule książki.
Zbicie pionka
W powieści znów przeplata się mnóstwo wątków. Jednak tym razem większość z nich powiązana jest z główną linią fabularną i nie ma się wrażenia, że coś pojawia się niepotrzebnie (na co zwróciłam uwagę przy okazji recenzji pierwszego tomu). Tak naprawdę całą historię można podzielić na dwie części – zawodowe i prywatne życie głównej bohaterki. Tym razem Dora Wilk nie tylko musi zmierzyć się z bogami (pojawia się wiele nawiązań do mitologii nordyckiej), ale także ze swoją praprababką, która ma równie porywczy charakter co jej wnuczka. Przynajmniej dowiedzieliśmy się, po kim protagonistka odziedziczyła dar pakowania się w kłopoty. I tak naprawdę, gdyby nie pierwsze sto stron, które były dla mnie katorgą (trójkącik miłosny), to reszta fabuły niesamowicie mnie wciągnęła. Większość akcji rozgrywa się w Trójprzymierzu (alternatywnym Trójmieście). Tam konflikt międzysystemowy nieustannie iskrzy, aż w końcu dojdzie do potężnego wybuchu. Chyba że akurat na posterunku będzie główna bohaterka z jej pokrętnymi genami.
W tym tomie ilość wielbicieli wdzięków Dory rośnie w zastraszającym tempie, podobnie jak lista osób, które chciałyby ją wykończyć. Jak na silną i niezależną kobietę, pod względem emocjonalnym protagonistka nadal przypomina nastolatkę (nie zmieniło się to od debiutanckiej powieści). Najlepiej widać to w relacjach głównej bohaterki z jej przyjaciółmi (kochankami?) Mironem i Joshuą. Od czego tutaj zacząć? Infantylne rozmowy, słodzenie sobie nawzajem, po nader częste korzystanie ze zdrobnień (diabełek, aniołek) i czułych słówek (słoneczko, kotek i tak dalej). Na całe szczęście w Bogowie muszą… nie było ich aż tak wiele. Jadowska sprytnie też wybrnęła z trójkąta miłosnego – po co wybierać między dwoma apetycznymi przystojniakami, skoro można mieć ich obu? Dora to typowa Mary Sue, której wszystko przychodzi łatwo i bezproblemowo. I niestety muszę przyznać, że w tej części jest tylko gorzej. Tyle mojego narzekania.
Jak ja się ogromnie cieszę, że Heksalogia o Wiedźmie trafiła pod skrzydła Wydawnictwa SQN, które zadbało o świetną szatę graficzną. Za wszystkie ilustracje zamieszczone w książce, jak i na okładce odpowiada Magdalena Babińska. Artystka ma cudowną kreskę, wspaniale manewruje odcieniami szarości. Jej wyobrażenie głównych bohaterów (Dory, Joshui i Mirona) niemal pokrywa się z moim własnym. Obrazki zamieszczone w książce to wisienka na całym torcie. Jednakże zdarzały się błędy redakcyjne. Wiadomo, że korektor nie jest w stanie wszystkiego wyłapać, ale przy ponownym wydaniu książki powinny zostać one przynajmniej zminimalizowane.
Szach i mat!
Mam nadzieję, że z każdym kolejnym tomem będziemy otrzymywać coraz atrakcyjniejsze historie. Fabuła w drugiej części zatytułowanej Bogowie muszą być szaleni nie tylko okazała się dużo ciekawsza od debiutanckiej powieści Złodziej dusz, ale także bardziej rozbudowana pod każdym względem. Widać, że autorka odrobiła lekcje, bo wyraźnie poprawiła styl, przez co wypowiedzi narratora (w tym przypadku głównej bohaterki) nie są aż tak irytujące. Mam nawet wrażenie, że Bogowie muszą… jest książką bardziej dojrzałą, na pewno pod względem emocjonalnym. Jadowska porusza wiele ciekawych tematów i nie robi tego po macoszemu. Nie narzuca także czytelnikom swoich przekonań, a raczej pozostawia miejsce na wyrobienie własnej opinii.
Pomimo nieszczęsnego trójkąciku miłosnego, Heksalogia o Wiedźmie coraz bardziej mnie do siebie przekonuje. Oby w kolejnych tomach pojawiło się jeszcze więcej nawiązań do różnych mitologii, wierzeń czy sztuk magicznych. Natomiast jeżeli komuś mało przygód Dory, Joshui i Mirona, to polecam Czytelnię, gdzie można znaleźć Opowiadania Thornversowe. Sama trafiłam na tę stronę zupełnie przypadkiem, kiedy szukałam pewnych informacji na temat tego cyklu. Te krótkie historie rozgrywające się w magicznym uniwersum Jadowskiej, nie tylko urozmaicają czas spędzony w oczekiwaniu na kolejny tom, ale także wzbogacą wiedzę na temat przedstawionego świata.
Tytuł: Bogowie muszą być szaleni
Autor: Aneta Jadowska
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 464
ISBN: 978-83-812-9714-1
Więcej informacji znajdziecie TUTAJ