Trochę inny triumf Natury. „Krok po kroku. Opowieść bez słów” – recenzja komiksu

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego komiksu Krok po kroku. Opowieść bez słów, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu Nagle! Comics.

Czy nam się to podoba czy nie, cykliczność jest na stałe wpisana w nasze bycie w świecie, a także w sposób, w jaki o nim myślimy. Po dniu nastaje noc, a po nim znów dzień. Pory roku następują po sobie nieubłagalnie. Narodziny i śmierć, młodość i starość stanowią dwie skrajności egzystencji jednostki, jednak w perspektywie ekosystemu – zachodzą jedne po drugim. Taka już bowiem natura naszego świata – a także tego, jaki wykreowali Si Spurrier, Matías Bergara oraz Matheus Lopes w Krok po kroku. Opowieści bez słów, jednej z trzech premier nowego wydawnictwa komiksowego Nagle! Comics.

Początek

Zaczyna się od przebudzenia – leżąca na ręku ogromnej zbroi Dziewczynka otwiera oczy. Duże, nieco niezdarne palce ochraniają ją z czułością przed wszechobecnym śniegiem. Wojowniczka odwraca się od rosnącego w ruinach wieży drzewa i wyrusza przed siebie, ku cieplejszej krainie, dbając o powierzone jej dziecko. Dziewczynka powoli odkrywa otaczający ją świat, strzeżona przed pojawiającymi się wygłodniałymi potworami, ubierana w ich futra, ale nigdy karmiona ich mięsem. Gdy, umykając spod pazurów nieco zbyt silnego przeciwnika, lądują w osadzie zamieszkanej przez ludzi próbujących wyrwać jałowej ziemi jakiekolwiek plony, ich dotychczasowa droga drastycznie się zmienia. Wojowniczka, broniąc dziecka, ratuje również jej mieszkańców, nękanych przez ogromnego drapieżnika, przypominającego skrzyżowanie żaby z pająkiem. Krew zranionej w tej walce Dziewczynki czyni cud: ziemia zaczyna rodzić plony. Wdzięczni rolnicy chcą nakarmić dziecko, jednak Wojowniczka na to nie pozwala. Gdy odchodzą, w osadzie pojawiają się nieprzebierający w środkach oficjele – przedstawiciele Królestwa – i uprowadzają tych, którzy spotkali Dziewczynkę. Chodzi im tylko o nią i są gotowi na wszystko, by ją schwytać.

Trochę kłamią

Krok po kroku, jak sugeruje podtytuł, zostało opowiedziane (prawie) bez słów – kanwą historii jest tu zatem obraz: postaci w kadrach, relacje między nimi, oraz kolor. Rzeczywiście, wychodzące spod ręki Mathíasa Bergary kolejne plansze zachwycają swoją szczegółowością oraz wyobraźnią, która ukształtowała krajobrazy i istoty zamieszkujące komiksowe Królestwo. Każda kolejna kartka, na jaką pada nasze spojrzenie, cieszy i zachwyca. Jeśli dodamy do tego piękne, żywe i świetnie dobrane kolory Matheusa Lopesa, naprawdę będzie nam trudno się oderwać. Co interesujące, ten brak wypowiedzi sprawia, że z większą uwagą śledzimy rysunek, poszukując elementów budujących historię Krok po kroku. Tym razem bowiem ominięcie tła kadrów może sprawić, że umknie nam coś istotnego dla zrozumienia całości – czytamy w końcu o zupełnie nieznanej nam krainie, każdy szczegół jest potencjalnie istotny dla naszej późniejszej interpretacji.

Podtytuł Krok po kroku jednak nieco kłamie – tekst bowiem w tej pracy się pojawia. Krótkie utwory przypominające białe wiersze otwierają kolejne zamieszczone w albumie zeszyty, wprowadzające nas nieco w opowieść o Dziewczynce i Wojowniczce. Wskazujące na same bohaterki, jak również kierując naszą uwagę na pory roku czy element wędrówki. Poza nimi znajdziemy w kadrach również wypowiedzi innych mieszkańców Królestwa, z tym, że zapisane niezrozumiałym dla nas alfabetem. Mamy nie rozumieć, co zostaje powiedziane, ale już sama ich obecność sprawia, że nie możemy do końca stwierdzić, że Krok po kroku jest opowieścią bez słów.

Spurier i Bergara nie są pierwszymi, którzy w swoich pracach sięgnęli po ten zabieg, potęgując wrażenie obcości oraz braku zrozumienia nie tylko na linii bohaterka–inne istoty, ale również świat komiksu–czytelnicy. Jakkolwiek bywa to frustrujące, buduje naszą relację ze światem przedstawionym, doskonale podkreśla inność przedstawionej tu rzeczywistości.

Nie wolno przerwać cyklu

To pozostawianie nas w niewiedzy zresztą Spurrier podkreśla również gdzie indziej – na przykład przez dawkowanie nam wiedzy o kreowanej przez siebie rzeczywistości, a także o samych bohaterkach. Kim dokładnie jest Dziewczynka i Wojowniczka, nie mamy pojęcia, a scenarzysta właściwie dopiero pod koniec albumu uchyla rąbek tej tajemnicy w dość niewielkim stopniu, polegając raczej na wyobraźni czytelników niż komunikowaniu wprost pomysłu. Nie jest jednak tak, że przeglądamy kolejne kartki tkwiąc w zupełnym zagubieniu. Wiemy przecież, że krew Dziewczynki pobudza okoliczną roślinność do nagłego, nieposkromionego wzrostu, a nosząca zbroję Wojowniczka niesamowicie przypomina swoją podopieczną. Tę ostatnią zależność Spurrier wyjaśnia w finale swojej historii, pierwszej zaś – w ogóle. To aksjomatyczny pewnik tego świata, będący jednocześnie jego największą zagadką. Taki, który w sposób wyjątkowo klarowny łączy Dziewczynkę ze światem natury, podobnie jak otwierający album komentarz, naprowadzający nas na trop związany z cyklicznością pór roku (odzwierciedloną później w wędrówce bohaterek). Niewiele wiemy o Królestwie, poza tym, że w wykorzystują swoich podwładnych (zobaczymy to bardzo wyraźnie), gromadzą dobra w solidnie ufortyfikowanej stolicy i, z jakiegoś powodu, ich władca koniecznie chce „posiadać” również Dziewczynkę oraz jej niecodzienne moce.

Jest jednak coś niepokojącego w wykorzystanej w Krok po kroku dość prostej metaforze – utożsamiającej niewinną, dobrą Dziewczynkę z naturą, a chciwego ciemiężyciela ze złą cywilizacją. Zapewne nie przez przypadek Dziewczynka i Wojowniczka są kobietami, którym stereotypowo przypisuje się większy związek z naturą, a mniejszy – z logiką, techniką oraz rozwojem, Sęk w tym, że to porównanie nie należy ani do nowych w kulturze, ani w przypadku scenariusza Spurriera – zbyt zniuansowanego. Jeśli więc oddzielimy prześliczne ilustracje Bergary od sedna tej opowieści, to możemy poczuć się nieco zawiedzeni – nie oferuje nam ona po prostu zbyt wiele. Sam wątek pojawienia się jakichś nikczemnych sił, próbujących rozdzielić Dziewczynkę z Wojowniczką oraz przejąć nad nią kontrolę, jest chyba najbardziej prostolinijnie wyłożony w tym komiksie. Jakby, pomimo wszystko, brak zrozumiałej dla czytelnika komunikacji między bohaterami stanowił pewną nieprzekraczalną barierę, której twórcom Krok po kroku nie udało się pokonać. Sprawia to, że clou tej opowieści pozostaje bardzo proste, haczykiem utrzymującym naszą uwagę w trakcie lektury stanowi wyłącznie nieznajomość przeszłości bohaterek, ich natury (sic!) oraz celu podróży. Tym, co niesie cały ciężar historii to rysunek Matíasa Bergara oraz praca kolorem Matheusa Lopesa. Pomijając już wcześniej zaznaczony fakt, że w przypadku tego albumu to ilustracje stają się językiem, jaki musimy zrozumieć, aby „przeczytać” opowieść o Dziewczynce i Wojowniczce, to od wyobraźni oraz projektów tych dwóch osób zależy, czy będziemy chcieli dotrzeć do końca i poświęcić czas oraz uwagę na studiowanie przygotowanych przez nich plansz.

Nadal – zdecydowanie warto

Twórcy Krok po kroku świetnie wykorzystali fakt, że komiks łączy dwa sposoby opowiadania: narracyjność oraz ilustracje. Rezygnując z wykorzystania zrozumiałych dla czytelnika słów, prowadzą go (nas) przez fantastyczne, niemożliwe krainy, uwodzące niesamowitością oraz obcością. Jednocześnie ani scenarzysta, ani rysownik nie wykładają przed nami wszystkich kart, pozwalając nam samym zdecydować, kim są Dziewczynka i Wojowniczka. Pomimo dość prostej fabularnie historii, Krok po kroku jest komiksem, na który warto zwrócić uwagę – przez to, że zmusza nas do zupełnie innego czytania oraz przez to, że od strony graficznej po prostu zachwyca.

krok po kroku

 

Tytuł: Krok po kroku. Opowieść bez słów

Scenarzysta: Si Spurrier

Ilustrator: Matías Bergara

Wydawnictwo: Nagle! Comics

EAN: 978836725002

Liczba stron: 188

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

„Krok po kroku. Opowieść bez słów” to ten typ komiksu, który zmusza nas do uważnego śledzenia ilustracji, do zupełnie innego czytania. Ładny, sprawnie rozrysowany, choć fabularnie prosty.
Agata Włodarczyk
Agata Włodarczykhttp://palacwiedzmy.wordpress.com
Nie ma bio, bo szydełkuje cthulusienki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Krok po kroku. Opowieść bez słów” to ten typ komiksu, który zmusza nas do uważnego śledzenia ilustracji, do zupełnie innego czytania. Ładny, sprawnie rozrysowany, choć fabularnie prosty.Trochę inny triumf Natury. „Krok po kroku. Opowieść bez słów” – recenzja komiksu