Czarownica to czy zwykła kobieta? „Sydonia. Słowo się rzekło” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Sydonia. Słowo się rzekło do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka

Każdy gatunek literacki ma swoich zwolenników, jednak jeśli chodzi o powieści historyczne, pojawia się również sporo przeciwników tej formy. Nie jest to spowodowane tym, że są złe. Często zrażeni przez nauczycieli, przymusową naukę, przyswajanie wiedzy na pamięć lub po prostu trudną tematykę nie mamy ochoty sięgać po taki rodzaj lektury po wymagającym dniu w pracy czy szkole. Są jednak tytuły, które już samym opisem przyciągają oraz zachęcają do czytania, a po pierwszych stronach wiadomo, że nie da się ich odłożyć na półkę bez zapoznania się z całością. Czy Sydonia. Słowo się rzekło do nich należy?

Zapolujmy na historyczne ciekawostki

Fabuła opowiada historię Sydonii von Bork, którą w 1620 roku stracono w Szczecinie. W tamtych czasach Księstwo Pomorskie przeżywało dobre czasy, a w Europie polowano na czarownice. Proces Sydonii trwał prawie rok, był bardzo nagłośniony, gdyż należała do szlacheckiego rodu i oskarżono ją o zabicie księcia. Ostatecznie kobieta przyznała się do popełnienia zbrodni i została stracona, a po jej śmierci zaczęli umierać członkowie rodu Gryfitów. Księstwo zniknęło. Autorka dotarła do starych dokumentów i odtwarza tamte dzieje na kartach powieści Sydonia. Słowo się rzekło.

Jest pomysł, ale co z wykonaniem?

Kiedy pada stwierdzenie „książka historyczna”, wielu ludziom przed oczami pojawiają się daty oraz przypominają sobie nudne treści oraz zasypywanie samymi faktami, które są dość trudne w odbiorze. Można jednak zaciekawić czytelnika fabułą ukazującą większości Polaków nieznane dzieje z ich kraju. Tak właśnie jest w przypadku dziejów Sydonii von Bork, jej życie to bardzo wdzięczny temat na książkę. Pojawiają się intryga, czarownice, legendy oraz retrospekcje. Elżbieta Cherezińska postanowiła zaznajomić Polaków ze swoją wizją tej historii, w jakiej połączyła fakty, opinie, wierzenia oraz troszkę własnych przemyśleń, i wyszło jej to naprawdę dobrze. Jako osoba, która często ucieka od historycznych powieści, wsiąknęłam w nią i przeczytałam ją z zapartym tchem.

Paranormalna nuta

Fabuła nie skupia się tylko na głównej bohaterce, ale również przedstawia losy rodu Gryfitów, którzy w tamtych czasach rządzili Księstwem Pomorskim, i to naprawdę dobrze. Nie dość, że ich panowanie było najdłuższe w Europie, to jeszcze mieli poważanie u sąsiadów. Na swoim koncie odnotowali wiele sukcesów, a niektóre pamiątki po nich udało się zachować do dziś. Również ich dzieje, a raczej koniec, są spektakularne i nadal tajemnicze, a o wszystko obwinia się właśnie Sydonię von Bork.

Jest o niej wiele informacji, ale niestety część to wymysły lub lokalne legendy. Wiadomo, że żyła prawdopodobnie między 1548 a 1620 rokiem oraz że straciła głowę i została spalona na stosie jako czarownica. Ta ostatnia informacja wzbudza spore zainteresowanie, ponieważ powieści zahaczające o paranormalne aspekty cieszą się konkretnym zainteresowaniem.

Tym, co na pewno zasługuje na uwagę w Sydonii. Słowo się rzekło, okazuje się styl pisania autorki. Jak ja żałuję, że nie tworzyła moich szkolnych podręczników. Jej sposób tworzenia jest lekki, ale jednocześnie pisarka konkretnie oddaje opowieść. Sprawia, że wydarzenia czy osoby wydają się namacalne. W przystępny sposób opisała historię naszego kraju, szczególnie że o tamtych dziejach nie wiadomo wszystkiego.

Główną bohaterkę przedstawiono w sposób przystępny oraz szczegółowy, tak, że można się z nią utożsamiać. Autorka dobrze zaznaczyła słowiańskie korzenie rodu Gryfitów, Sydonii oraz jej powiązania z Pomorzem Zachodnim. Przez całą książkę powracało do mnie pytanie: Ale dlaczego to zrobiła? Właśnie ono powoduje, że coraz bardziej człowiek zagłębia się w fabułę i chce odkryć co Elżbieta Cherezińska chowa w rękawie i nam zaserwuje.

Szlachcianka to czy czarownica?

Sama Sydonia przedstawiona jest jako kobieta wygadana, nie bojąca się wyzwań oraz odważna, choć często szła na żywioł i nie miała instynktu samozachowawczego. Do tego była uparta, inteligentna i ambitna. Mam wrażenie, że patrząc na całokształt, to właśnie charakter doprowadził ją do zguby, a części czytelnikom może wydawać się antypatyczna oraz odpychająca. Jak dobrze wiemy, kobiety w dawnych czasach powinny być uśmiechnięte i miłe, a nie pokazywać pazurki i stawiać na swoim.

To jest moja pierwsza styczność z twórczością Elżbiety Cherezińskiej, ale po tak krótkiej znajomości już wiem, że zainteresuję się jej innymi książkami, gdyż umiejętnie miesza ona fakty z własną wyobraźnią, a do tego widać, że przede wszystkim robi porządny research. Sydonia. Słowo się rzekło sprawiło, iż mam ochotę zgłębić temat i poszukać informacji odnośnie Księstwa Pomorskiego i tytułowej bohaterki.

A jak to wygląda w środku?

Warto również wspomnieć o budowie całej powieści, można wyodrębnić jej trzy części: prolog oraz dwie luźno ze sobą związane, w środkowej z nich mocno skupiono się na rodzie Borgów. Sama historia Sydonii wpleciono w to wszystko, raz majaczy w tle, by za chwilę przejść na pierwszy plan. Trzeba przyznać, że składowe książki łączą się, ale czasem jest to spowodowane szukaniem na siłę łączników, przez co fabuła nie zawsze staje się płynna.

Jeśli oczekujecie, że powieść skupia się tylko wokół samej Sydonii, to muszę was rozczarować. Jej losy najlepiej zaprezentowano w ostatniej części książki, gdzie mowa jest o samym procesie. Wcześniej raczej wspominana, a autorka skupia się na historii Księstwa Pomorskiego, Gryfitach oraz mieście czy codziennym życiu mieszkańców tego rejonu.

Powieść oceniam bardzo dobrze, choć spodziewałam się po niej czegoś innego niż dostałam. Chciałam poznać życie Sydonii von Bork, a Elżbieta Cherezińska skupiła się raczej na pokazaniu nierówności w traktowaniu kobiet, Gryfitach oraz jak wyglądała codzienność w Księstwie Pomorskim. Proces „czarownicy” był bardziej dodatkiem do całości, nie jest to nic złego, jednak opis prezentuje coś z lekka innego.

sydoniaTytuł: Sydonia. Słowo się rzekło.

Autor: Elżbieta Cherezińska

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Liczba stron: 584

ISBN:978-83-8202-759-4

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Przenieść się do Księstwa Pomorskiego i odkryj, jak wygląda historia tych rejonów.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Przenieść się do Księstwa Pomorskiego i odkryj, jak wygląda historia tych rejonów. Czarownica to czy zwykła kobieta? „Sydonia. Słowo się rzekło” – recenzja książki