Zastanawialiście się kiedyś, jak rozmnażają się elfy? „Natura Śródziemia” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Natura Śródziemia do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka.

2022 rok przyniósł polskim fanom J.R.R. Tolkiena powód do radości: zapowiedziano premiery Natury Śródziemia oraz dwunastotomowego cyklu Historia Śródziemia – książek opracowanych na podstawie notatek tego szanowanego pisarza.

Za lekturę Natury Śródziemia zabrałam się kilka dni po jej światowej premierze, po angielsku, w e-booku. Nie zaszłam daleko. Pokonał mnie sposób pisania pierwszej części tej książki. Ale po kolei: czym jest Natura Śródziemia?

Dawno, dawno temu, na długo przed wyprawą Bilba…

Natura Śródziemia to nie powieść czy zbiór opowiadań. Ba, mało tu tekstów, w których istnieje coś takiego jak fabuła. To zbiór notatek, szkiców i esejów, czasami niedokończonych, dotyczących najróżniejszych aspektów zamieszkiwania w Śródziemiu, ze szczególnym uwzględnieniem rasy elfów. Dowiemy się co nieco o ich rozmnażaniu i cyklu życia, pochodzeniu, historii u zarania dziejów Śródziemia, wyglądzie. Poznamy kilka lingwistycznych ciekawostek wyjaśniających genezę niektórych nazw obecnych w tym uniwersum. Krótko rzecz ujmując: spojrzymy na świat Tolkiena z drugiej strony, tej roboczej, pełnej nieścisłości, porzuconych konceptów i pytań, których prawdopodobnie nigdy byście nie zadali.

Perła dla fanów

Powyższy akapit zwiastuje potencjalnie ciekawą i wciągającą lekturę, czyż nie? Otóż… Nie tym razem. Szczególnie pierwsza część książki zatytułowana Starzenie się dłużyła mi się niemiłosiernie, byłam nią znudzona i jednocześnie przytłoczona, jednak nie chciałam jej pominąć, by móc w niniejszej opinii ustosunkować się do całości tekstu. Około dwieście stron – bo tyle liczy sobie ten fragment – wypełniają rozważania o pochodzeniu i procesach rozwojowych elfów, ze szczególnym uwzględnieniem tempa ich rozmnażania oraz starzenia. W licznych szkicach czy notatkach Tolkien prowadzi drobiazgową analizę, rozważając, ile „ludzkich lat” miałby elf w danym momencie, czy sprawdzany wariant pasuje do już istniejących tekstów, jaki wpływ na wiek kluczowych postaci wywarłaby zmiana populacji lub skrócenie / wydłużenie pokolenia. Żeby nie było zbyt łatwo, rozważania prowadzone są w kilku systemach definiujących upływ czasu: Latach Drzew, Latach Ludzi, Latach Słońca (Słońco-latach), Latach Wzrostu, Latach Valarów i Latach Życia (Życio-latach). Wszystkie przygotowane przez autora wyliczenia bez wątpienia mają sens, a ich zebranie w jednym miejscu pokazuje, jak wiele wysiłku Tolkien włożył w wykreowanie swojego uniwersum i z iloma problemami musiał się zmierzyć, jednak… Lektura tego wszystkiego zwyczajnie męczy i raczej nie pozostawia niczego w pamięci poza wspomnieniem panującego wszech wobec chaosu.

Części druga i trzecia, zatytułowane odpowiednio Umysł i dusza oraz Świat, jego krainy i ich mieszkańcy, są zdecydowanie łatwiej przyswajalne. Mam poczucie, że z ich lektury wyszłam z kilkoma ciekawostkami na temat Śródziemia. Owszem, wśród zebranych tutaj notatek pojawiają się takie stricte lingwistyczne, z których zrozumiałam zbyt mało jak na moje gusta, ale są też legendy czy objaśnienia łatwe i przyjemne w odbiorze, niemal zupełnie pozbawione przypisów, nie wymagające ogromu wiedzy o wykreowanym przez Tolkiena uniwersum.

Redakcyjny Mount Everest

Pisząc o Naturze Śródziemia, nie można nie wspomnieć o trzech panach, bez których ten tom by nie powstał. Redaktor oryginalnego wydania, Carl F. Hostetter, wykonał naprawdę ogrom pracy, zbierając, katalogując, odczytując, a przede wszystkim analizując zapiski J.R.R. Tolkiena. Podczas lektury w oczy rzucają się liczne, czasami długie, przypisy (są ich dwa rodzaje, tak w ogóle!), zarówno pochodzące od pisarza, który dopisywał dodatkowe uwagi do wcześniej przygotowanego tekstu, jak i od redaktora wychwytującego błędy czy nieścisłości w zapiskach autora oraz podrzucającego nawiązania do wcześniej publikowanych dzieł Tolkiena. Już w pierwszej części książki, kiedy Hostetter zwrócił uwagę na problem w wyliczeniach, zapałałam do niego ogromnym podziwem i owo uczucie utrzymało się we mnie aż do końca. Oddanie tego człowieka całemu tolkienowemu uniwersum oraz jego wiedza wywarły na mnie niesamowite wrażenie.

Jako że piszę tu o polskim wydaniu Natury Śródziemia, muszę oddać sprawiedliwość także tłumaczowi, Ryszardowi „Galadhornowi” Derdzińskiemu, oraz redaktorowi, Markowi Gumkowskiemu. Liczące ponad pięćset stron tomiszcze czyta się tak dobrze, jak dobrze może czytać się tego typu opracowanie, pełne przypisów, odwołań i skrótów, a do tego obcobrzmiących imion i nazw. W tych nieco bardziej fabularyzowanych rozdziałach przez tekst płynie się szybko i łatwo.

Dla kogo ta Natura?

W trakcie lektury często zadawałam sobie pytanie, do kogo kierowana jest ta książka, i ostatecznie doszłam do wniosku, że… nie wiem. Prawdopodobnie do bardzo oddanych miłośników twórczości Tolkiena, pragnących zapoznać się ze wszystkim, co pisarz przygotował. Natura Śródziemia pozwala zachwycić się ilością szczegółów, na które autor zwrócił uwagę, oraz spojrzeć na proces tworzenia tego ogromnego świata od drugiej strony. Nie sądzę nawet, by pozycja była choćby dobrym źródłem ciekawostek ze Śródziemia. Odradzałabym też czytanie całej książki ciągiem – rekomenduję raczej dzielenie sobie lektury na rozdziały, delektowanie się nią, najlepiej w otoczeniu innych utworów Tolkiena, żebyście mogli sprawdzać występujące w tekście odwołania do nich.

natura śródziemiaTytuł: Natura Śródziemia

Tytul oryginalny: The Nature of Middle-Earth

Autorzy: J.R.R. Tolkien, Carl F. Hostetter

Liczba stron: 620

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

ISBN: 978-83-8202-715-0

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Redakcyjna perełka dedykowana najwierniejszym fanom twórczości Tolkiena, momentami bardzo ciężka w odbiorze.
Klaudia Ciurka
Klaudia Ciurkahttps://moje-czytadla.blogspot.com/
Książkoholiczka stawiająca pierwsze kroki w świecie gier wideo i planszówek. Seriale ogląda rzadko, ale od anime nie stroni. Kociara i herbatoholiczka z wyboru, okularnica z konieczności.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Redakcyjna perełka dedykowana najwierniejszym fanom twórczości Tolkiena, momentami bardzo ciężka w odbiorze.Zastanawialiście się kiedyś, jak rozmnażają się elfy? „Natura Śródziemia” – recenzja książki