Poimprezujmy u mechanika. „Speed Crew” – recenzja gry

-

W sektorze kooperacyjnych gier imprezowych właśnie pojawił się solidny zawodnik! Ukraińskie studio Wild Fields przygotowało alternatywę dla fanów Overcooked, Moving Out i Urban Flow. I zrobiło to w iście doskonałym stylu!

A mowa o Speed Crew, dynamicznej grze imprezowej, w której wcielamy się w członków teamu mechaników odpowiedzialnych za naprawy, tankowanie i czyszczenie samochodów. Już teraz nastaw się, że czeka Cię mnóstwo emocji, śmiechu, przekrzykiwania i popędzania znajomych oraz świetnej zabawy.

Speed Crew – o co tu chodzi?

Jest rok 1977, gdy nasz podupadły zespół mechaników samochodowych postanawia włączyć się do rywalizacji o tytuł najlepszej ekipy sezonu. Wszystko za sprawą wyzwania rzuconego przez przedstawiciela wrogiego teamu Furious Family Racing. Choć morale w ekipie nie są najlepsze, zmotywowani ruszamy do działania, aby zdobywać kolejne trofea (zawsze musi to być minimum brąz, jeżeli chcemy przejść dalej) i posuwać do przodu swoją karierę w świecie wyścigów samochodowych.

Poimprezujmy u mechanika. „Speed Crew” – recenzja gry
Speed Crew

Choć fabuła jest tutaj tylko drobnym dodatkiem – na starcie otrzymujemy wstęp do opowieści, a pomiędzy sezonami kilka cutscenek – to od początku jasno sugeruje nam, z jakiego rodzaju produkcją mamy do czynienia. W ekipie obowiązuje cięty dowcip i nikt nie przebiera w słowach, co ewidentnie nastraja nas zaczepnie-bojowo i jest idealnym wprowadzeniem do wspólnych gier ze znajomymi.

A towarzystwo jest tutaj niestety niezbędne. Potyczki solo uskuteczniałam przez dwie czy trzy rundy, ale potem wyścig z czasem w pojedynkę okazuje się z góry skazany na porażkę. Zresztą w pewnym momencie do rozgrywki wprowadzone zostają elementy stuprocentowo kooperacyjne – wspólne dźwiganie silników czy podawanie sobie narzędzi z dwóch oddzielnych od siebie stref – i gra solo przestaje już mieć jakikolwiek sens.

W Speed Crew naszym zadaniem jest osiągnięcie jak najlepszych wyników jako ekipa mechaników wyścigowych. Zaczyna się niewinnie – od jednego stanowiska do ogarnięcia, gdzie trzeba tylko wymienić koło czy poprawić wgniecioną blachę, ale z czasem lista zadań się rozkręca: napełniamy kanistry z paliwem, tankujemy, naprawiamy opony, dźwigamy i wymieniamy silniki, czyścimy szyby itd. Itd. Nie ma tu miejsca na nudę – gdy już myślisz, że wszystko wiesz, nagle pojawia się nowy typ zadania do wykonania albo kolejne wymyślne przeszkody. Jakie? A to rozlane paliwo (a może plamy smoły?), przez które ciężko przebrnąć, a to bieganie po rampach, by zdobyć części, a to zamykające się przejścia, a to wybuchające kanały – naprawdę, jak na zwykłych mechaników, mamy wyjątkowego pecha do rzucanych nam przez podły los przeszkód.

Ale oczywiście gdy gramy ze znajomymi, dostarcza to wszystko mnóstwa śmiechu i naprawdę dobrej zabawy.

Poimprezujmy u mechanika. „Speed Crew” – recenzja gry

Speed Crew ­­­­– wady i zalety gry

Ten tytuł kupił mnie od pierwszego trailera. Czuć lekki klimat retro, do uszu dociera świetna muzyka, zapowiada się dynamicznie i wesoło. Ze smutkiem przyjęłam fakt, że nie dam rady grać sama. Na przykład, ku zdziwieniu znajomych, z Overcooked radzę sobie doskonale w pojedynkę, wspinając się na absolutne wyżyny zręczności, natomiast tutaj bez towarzystwa jestem skazana na porażkę. Nie ma też możliwości zagrania online z nieznajomymi, co byłoby jakimś rozwiązaniem dla samotnych wilków, do których przez większość czasu i ja należę.

Abstrahując jednak od moich indywidualnych żali – Speed Crew sprawdza się doskonale w większym towarzystwie. Minimum muszą to być dwie osoby, maksimum – mogą być cztery. I choć w trakcie dynamicznej rozgrywki nie ma zbyt wiele czasu na dumanie nad kolejnymi krokami, to dość szybko można złapać wspólny rytm i włączyć trochę myślenia taktycznego. „Gdy ja wymieniam koło, ty nalewasz paliwo”, „Uzupełniasz kanistry, kiedy przeprowadzam diagnostykę” itd. Te elementy współpracy to zresztą najfajniejszy element Speed Crew, a że dodatkowo uwielbiam wyścigi i samochodowy klimat, śmiało mogę uznać propozycję studia Wild Fields za jedną z ulubionych gier dla dwojga.

Poimprezujmy u mechanika. „Speed Crew” – recenzja gry
Speed Crew

Przykładowo podczas irytujących przepraw z It Takes Two myślałam, że po wyłączeniu konsoli wystąpię o rozwód, tymczasem przy Speed Crew za każdym razem mieliśmy mnóstwo pozytywnych emocji – nawet jeśli ktoś znowu wpadł pod samochód albo nie nadążał z dostarczaniem lewarka, spowalniając tym samym pracę zespołu.

Polubiłam tę grę także za ewolucję wraz z kolejnymi latami – po zakończeniu sezonu przesuwaliśmy się o dekadę, a to przynosiło zmiany w pracy ekipy, w typie naprawianych samochodów, a także w otoczeniu. Tylko członkowie zespołu nie ulegali zmianie, co może się wydawać dziwne, skoro upływały całe dekady, ale można przymknąć na to oko.

W tym miejscu warto też wspomnieć o sterowaniu, które początkowo wydaje się nieco skomplikowane – musimy zrozumieć, czym się podnosi, odkręca, ściąga, odkłada, podmienia części itd., ale im więcej spędzimy w grze czasu, tym łatwiej przychodzi nam manewrowanie pomiędzy kolejnymi akcjami do wykonania.

Speed crew recenzja gry
Speed crew
Gra Speed Crew – czy polecam i komu polecam?

Jeżeli zastanawiasz się, czy warto zagrać w Speed Crew, to krótko i szybko odpowiadam: jasne, że tak! Mamy tutaj do czynienia z fantastyczną, zabawną, klimatyczną grą kooperacyjną, od której nie sposób się oderwać. Jej dużą wadą jest to, że nie przewiduje sensownego trybu rozgrywki jednoosobowej, ale na ekranie głównym przy trybie arcade pojawia się info coming soon, więc jest nadzieja, iż może tutaj znajdzie się jakaś propozycja dla samotnych graczy.

Oby – bo bardzo bym chciała móc sięgać po nią częściej, bez uzależnienia od czasu i nastroju innych osób.

Samuraje, ninja i demoniczna sekta. „Mahokenshi” – recenzja gry wideo

  • klimat retro i świat samochodów,

  • element rywalizacji i gry na czas,

  • kooperacyjny charakter rozgrywki,

  • różnorodność poziomów i wyzwań,

  • czytelne instrukcje dotyczące nowych zadań,

  • muzyka,

  • humor,

  • lekka fabuła w tle,

  • elementy strategiczne,

  • duża dynamika rozgrywki,

  • warstwa graficzna.

Samuraje, ninja i demoniczna sekta. „Mahokenshi” – recenzja gry wideo

  • brak trybu jednoosobowego,

  • niemożność zagrania online z przypadkowymi graczami.


Do przygotowania recenzji otrzymaliśmy kopię gry od https://keymailer.com

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Jeżeli jesteś fanem "Overcooked", oto kolejna propozycja dla Ciebie – zamień nóż na klucz francuski i baw się doskonale! "Speed Crew" to fantastyczna gra kooperacyjna, w sam raz na imprezy i wieczory we dwoje. Bawi, ekscytuje i dostarcza mnóstwa pozytywnych emocji.
Klaudyna Maciąg
Klaudyna Maciąghttps://klaudynamaciag.pl
Za dnia copywriter, wieczorami - nałogowy gracz. Widywana albo z książką pod pachą, albo z padem w dłoni. Dużo czyta, jeszcze więcej tworzy i ogląda. Uzależnienie od popkultury, piłki nożnej i żużla zdiagnozowane już ze trzy dekady temu.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Jeżeli jesteś fanem "Overcooked", oto kolejna propozycja dla Ciebie – zamień nóż na klucz francuski i baw się doskonale! "Speed Crew" to fantastyczna gra kooperacyjna, w sam raz na imprezy i wieczory we dwoje. Bawi, ekscytuje i dostarcza mnóstwa pozytywnych emocji.Poimprezujmy u mechanika. „Speed Crew” – recenzja gry