„Śmierć albo boskość”. „Apex” – recenzja książki

-

Apex to zamknięcie trylogii Nexus (drugi tom nosi tytuł Crux) o narodzinach postludzi i walce o ich prawo do życia. Nie sposób rozpocząć lektury bez znajomości poprzednich części: już na samym wstępie mamy do czynienia z mocno osadzoną na tle międzynarodowego konfliktu akcją, w której dzieje się naprawdę dużo.

Ramez Naam większą część historii przeniósł do Chin, gdzie w wyniku zamachu władzę przejął rząd pod dowództwem Bo Jintao. Kaden Lane, Sam, Feng i grupka dzieci z Nexusem w prywatnym odrzutowcu Shivy Prasady uciekają do Indii, by przekonać tamtejszy rząd do porzucenia Konwencji Kopenhaskiej zabraniającej badań genetycznych i nanotechnologii. W USA nowo wybrany prezydent John Stockton staje do walki z organizacją, do powstania której mocno się przyczynił.  Neurobiolog Su-Yong Shu nie żyje, ale jej umysł został uwięziony w kwantowym sześcianie ukrytym w podziemnych kompleksach. Qui Li-hua próbuje go wskrzesić i przenieść do nowego ciała, przejmując w ten sposób kontrolę, jednak Shu zdążyła przed śmiercią zamieścić w mózgu swojej córki Ling program z nowym kodem. W ten sposób narodził się Awatar pragnący władzy nad Ziemią i nad całym kosmosem, marzący o przeobrażeniu się w boginię. Konfuncjańska pięść (ludzkie klony) staje się jej orężem w drodze do celu.

Wielka wojna 2040/2041

Klimat staje się coraz bardziej ciężki i mroczny. Wszystkie dziedziny życia kulturowego, edukacja i odkrycia naukowe mają służyć utrzymaniu władzy przedstawicieli światowego systemu,  Chińczycy zaś są posłuszni i pozbawieni prawa do samodzielnego myślenia. Wszelki bunt duszony jest w zarodku, a strach przed politykami zamyka ludziom usta.  Coraz większa liczba postludzi i ich lepszemu statusowi staje się przyczynkiem do społecznych buntów: w Indiach są to wystąpienia przeciwko Nexusowi, w krajach arabskich protestuje się przeciwko łamaniu praw kobiet, zaś w dalekiej Azji pojawiają się niepokoje z powodu wysokich cen żywności. Na kartach powieści przewija się mnóstwo futurystycznych machin wojennych, dronów, tajnych operacji, eksplozji – jednym słowem futuretech w pełnej krasie. W świecie Apexu dyskutuje się o tym,  czy różne rodzaje sztucznej inteligencji (AGI, ASI, emulacje całego mózgu, itp.) posiadałyby status moralny, narracja Naama wskazuje jednoznacznie na prawa wszystkich typów doświadczających umysłów w zbiorowym systemie, który nie podlega tego typu ocenie.

W Apexie spotykamy część bohaterów z poprzednich tomów: Breece’a, Kate i Hiroshiego, przywódców Frontu Wyzwolenia Postludzi spiskujących z rządami; Samanthę Cataranes, agentkę tropiącą twórców Nexusa, u której dokonała się głęboka przemiana w drugiej części trylogii. I właśnie to przejście od bohatera idealistycznego (Nexus), mającego wątpliwości moralne (Crux) i finalnie w gniewie poszukującego swego odkupienia (Apex) jest wyraźnie dostrzegalne między poszczególnymi odsłonami książek Naama.  Szczególnie podobała mi się Carolyn Pryce, która odgrywa ważną rolę w całej powieści. Natomiast największą wadą jest to, iż Naam rozszerza swoją historię daleko poza początkowe kluczowe postacie,, przez co w finale ich losy zostają znacznie rozmyte.

Homo sapiens etapem przejściowym ewolucji?

Ramez Naam stworzył intrygującą opowieść z dziedziny neurobiologii przeplatanej strachem przed tym, co obce i nieznane, w tym przypadku obawą przed postludźmi należącymi do wyższego stopnia ewolucji homo sapiens. Mimo że w ostatnich stu latach ludzkość dokonała ogromnego skoku technologicznego, to naukowcy próbują sprawić, by człowiek wkroczył na wyższy stopień rozwoju. Liczne eksperymenty rodzą pytania o tożsamość: czy po wprowadzeniu programów komputerowych do mózgu człowieka zmienia on swój status? Niekoniecznie, bowiem genetycznie ulepszony człowiek nadal pozostaje grzesznym człowiekiem. Czy wypicie szklanki srebrnego płynu lub jeden zastrzyk nie oznaczałby tak naprawdę nowego zniewolenia? Dowodem na to jest Nexus 5, którego działanie zbliżone jest do pewnej narodzonej w Azji religii zyskującej rzesze zwolenników na całym świecie. I mimo wzniosłych idei kreuje nowe potwory. Tylko że zamiast drogi ku rozwojowi, wolności i szczęściu wybieramy drogę samozagłady. Szlachetna idea Nexusa staje się narzędziem zniszczenia. Ramez Naam potwierdza, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.

Tendencja nieco spadkowa

Niestety, Apex nieco zawodzi z racji zaniechania niektórych wątków na rzecz długich, ciągnących się międzynarodowych dyskusji na temat nanotechnologii i dokładnego przedstawienia zasad jej działania. Autor całkowicie porzucił wątek opisu efektów ubocznych posiadania Nexusa – zabrakło tej moralnej dwuznaczności wykorzystywania systemu, którego używanie otwiera ogromny potencjał możliwości, ale i niesie wiele niebezpieczeństw. Zmienia się także wizja rządów: w Cruxie mieliśmy do czynienia z libertariańską oceną władzy, w myśl której rząd nadaje się tylko do spartaczenia ważnych problemów i stłumienia wolności słowa. W finale mamy już inne głosy, bowiem w rządzie USA i Chin pojawiają się osoby o różnych wartościach i celach, które są sprzeczne z ich próbami wymyślenia praktycznych odpowiedzi na technologię Nexus.

Apex to przede wszystkim polityczny thriller podszyty elementami sciencefiction. Nieco kuleje wizja przyszłości: o ile w dwóch pierwszych tomach była ona nader przekonywająca z racji bazowania na  przedstawieniu nowych technik oraz uniwersyteckich badaniach, o tyle w Apexie straciła na znaczeniu na rzecz wątków politycznych. Pędząca z prędkością światła akcja z Cruxa zwolniła. Na szczęście cała historia nadal jest prowadzona w spójny i logiczny sposób. I chociaż sam autor przyznaje, iż nie ma możliwości, aby ludzkość w stosunkowo krótkim czasie osiągnęła poziom rozwoju z książek, to jednak nie sposób tego wykluczyć w najbliższej przyszłości.

Ocena trylogii

Tym, co stanowi o sile trylogii „Nexus” jest fascynujący obraz świadomości postczłowieka oraz bardziej złożony portret światowych rządów. Posthumanizacja dotknęła każdej dziedziny życia: mamy do czynienia ze zjednoczoną, kierowaną przez postludzi i rozproszoną, bezinteresownie prowadzoną ku samozagładzie ludzkością. To w żaden sposób nie jest „twarde” science fiction, ale Naam wykonuje świetną robotę, utrzymując świat fikcji sferze naukowej wiarygodności. Czy to tylko bujna wyobraźnia autora czy może jednak kognitywistyczna wizja, która spełni się za kilkadziesiąt lat?

„Śmierć albo boskość”. „Apex” – recenzja książkiWydawnictwo: Drageus

Data i miejsce wydania: 19.01.2017 Warszawa

Oprawa: miękka

Wydanie: I

Liczba stron: 741

ISBN: 978-83-65661-09-8

Patrycja Wieleba
Patrycja Wielebahttps://portafortunas.pl/
Herbatoholiczka, miłośniczka prozy Philipa K. Dicka, absolutnie zakochana w bajkach Disney'a. Fanatyczka kotów, zakochana w Deanie Winchesterze i Thorze, bierze kąpiele do soundtracka Władcy Pierścieni i próbuje rozgryźć walkę na miecze w Wiedźminie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu