Koniec przejażdźki. „Odyseja kosmiczna 2061” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki Odyseja kosmiczna 2061, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu Rebis.

Odyseja kosmiczna 2001 przyniosła sławę Arthurowi C. Clarkowi, dzięki czemu stał się on poczytnym autorem. 

Muszę zaznaczyć, że ten tekst piszę jako ktoś, kto nie jest fanem gatunku science-fiction i nigdy nie był, lecz nie z niechęci, ale nieumiejętności wbicia się w ten typ książek. Dlatego powiem szczerze, że seria Odyseja kosmiczna jest ciekawym doświadczeniem dla kogoś, kto nagle trafia na twórczość Clarka.  

W omawianej książce śledzimy losy bohatera znanego z poprzednich części, lecz akcja dzieje się później i jest fabularnie innym doświadczeniem. Po upływie prawie sześćdziesięciu lat od znalezienia na Księżycu tajemniczego czarnego Monolitu, pozostawionego tam przez przedstawicieli wysoko rozwiniętej kosmicznej cywilizacji, ostatni świadek wyprawy – profesor Heywood Floyd – powraca na Jowisza. 

Oczywiście to nie jedyne miejsce, o jakim wspomina wątek fabularny, ale pozwólcie, że niespodziankę odkrycia tego świata zostawię wam – ciekawym książki, nie chcąc psuć przyjemności z lektury. Każdy (nowy i zaprawiony) czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie. 

Trzecia książka oznacza, że jest gorsza? 

Nie zawsze następne części serii są lepsze od pierwowzoru. Tutaj w pewnym momencie można odczuć, że jakość opowieści stworzonej przez autora powoli zaczyna spadać, jakby on sam w nie wiedział, co chce nam przedstawić. Jednak mimo tego małego mankamentu, postaci w Odysei kosmicznej wplatane w interesujące perypetie, dalej wciągają nas w swój świat i śledzimy je z niesłabnącym zaciekawieniem.

Jako osoba, która wcześniej nie czytała science-fiction, jestem pozytywnie zaskoczony, ponieważ nie mogłem oderwać się od lektury, nawet jeśli musiałem przerywać i googlować pewne rzeczy, by zrozumieć, co mam przed sobą. To jeszcze bardziej wciągało mnie w to, co czytałem. Jednych to odrzuci, ale uważam, że dla osób, które nie czytają science-fiction, na pewno będzie to ciekawe i nowe doświadczenie, które może skończyć się wniknięciem w nowy typ literatury. 

Dlaczego warto spróbować czytania książek science-fiction? 

Bez wątpienia mocnym elementem twórczości Arthur C. Clarke’a, który zwrócił moją uwagę już na początku lektury, jest zdolność pisarza do przewidywania przyszłości.  Kiedy zestawimy jego predykcje to ze współczesnym światem – wiele się zgadza lub niebawem się ziści. Oczywiście, nie wszystko okazało się trafne, jednak nie ujmuje to zdolnościom pisarza. 

Nie martwcie się też, że czasem lektura zmusza was do researchu na temat poprzednich książek, jak i samego autora. Motywuje to do wejścia w jego twórczość, a później i również w to, co stworzyli inni pisarze – dla przykładu Lem, którego felietony pochłonąłem przed lekturą Odysei kosmicznej. Dało mi to pewien obraz tego, czego mogę się spodziewać po gatunku science-fiction. Nie żałuję, że podjąłem się zadania recenzji omawianej książki. 

Kontynuacja, która jest tylko krokiem w historii 

Bez wątpienia dostaliśmy książka jest krokiem dalej w opowieści, jaka się jeszcze nie skończyła. Mamy tutaj świetnie stworzony świat, ciekawie wykreowane postaci oraz po prostu świetną zabawę w odkrywanie światów nieznanych człowiekowi na Ziemi. 

Jeśli jeszcze jakimś cudem nie mieliście okazji przeczytać serii Odyseja kosmiczna, to koniecznie musicie to nadrobić.

Czy warto zaczynać od twórczości Clarke’a? 

Uważam, że jak na pierwsze starcie z science-fiction, cała trylogia Odyseja kosmiczna nadaje się na pozycję startową do świetnej przygody, która otwiera oczy na następne dobre książki oraz filmy czy seriale tego gatunku. 

odyseja kosmiczna

 

Tytuł: Odyseja kosmiczna 2061

Autor: Arthur C. Clarke

Liczba stron: 312

Wydawnictwo: Rebis

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Świat „Odysei kosmicznej” jest ciekawym doświadczeniem czytelniczym, które nie trafi może do każdego odbiorcy, ale na pewno trafi do fanów science-fiction.
Karol Riebandt
Karol Riebandthttp://improbite.pl/
Gość, do którego dzwoni Rick, gdy Morty ma wolne. Maruda i gracz, ale nie pogardzi też dobrym komiksem i książką.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Świat „Odysei kosmicznej” jest ciekawym doświadczeniem czytelniczym, które nie trafi może do każdego odbiorcy, ale na pewno trafi do fanów science-fiction. Koniec przejażdźki. „Odyseja kosmiczna 2061” – recenzja książki