Po trudach do marzeń. „Sing 2” – recenzja filmu DVD

-

Pierwsza część Sing, która trafiła do kin w 2016 roku, podbiła serca widzów. Wszystko za sprawą sympatycznych bohaterów, ciepła bijącego z ekranu i świetnej muzyki. Zasiadając do kontynuacji, obawiałem się, iż będzie ona wtóra i nudna. Teoretycznie trailery obiecywały ciekawą przygodę, jednak historia już nieraz pokazała, że kontynuacje animowanych musicali, jak choćby Pocahontas 2, Mulan 2 czy Kraina Lodu 2, nie dorastają swoim poprzedniczkom do pięt. Szczęśliwie szybko okazało się, iż niepotrzebnie się martwiłem.
 Po trudach do marzeń. „Sing 2” – recenzja filmu DVD
Sing 2
W pogoni za marzeniami

Buster Moon z pewnością ma powody do radości. Jego musicalowa interpretacja Alicji w Krainie Czarów święci tryumfy popularności – bilety na przedstawienie się wyprzedały, spektakl zebrał pozytywne recenzje, a widzowie są zachwyceni. Może za wyjątkiem jednej osoby. Jest nią najważniejsza łowczyni talentów w branży, Suki Lane, która stwierdza, iż Moon i jego współpracownicy nie spełniają standardów i nie nadają się, aby występować w światowej stolicy rozrywki – Redshore City. Pomimo początkowego zniechęcenia, Buster gromadzi ekipę, składającą się z Ash, Jonny’ego, Meeny, Rosity, Gunter oraz Panny Crawley, po czym ruszają na podbój wielkiego miasta. Za sprawą licznych forteli udaje im się dostać na przesłuchanie do bardzo wybrednego, poszukującego pomysłu na niezwykłe show potentata medialnego, Jimmy’ego Crystala. Chociaż bohaterowie zostają natychmiast skreśleni, Moon obiecuje mężczyźnie, że przygotuje dla niego musical z piosenkami legendarnego artysty, Claya Callowaya. Nie wie jednak, iż ten zszedł ze sceny piętnaście lat wcześniej.

Walka o przetrwanie w wielkim mieście

Kłamstwa Bustera Moona kolejny raz sprowadzają na niego masę kłopotów, co jak nietrudno się domyślić, kładzie podwaliny pod wiele komicznych scen i sytuacji. Pod tym względem Sing 2 niewiele różni się od poprzedniej części. Jednak kontynuacja pozbawiona jest dłużyzn wynikających z konieczności zaprezentowania szerokiej gamy bohaterów oraz zarysowania ich charakterów. Sprawia to, iż film wciąga, ma do zaoferowania więcej scen akcji i momentów humorystycznych, w wyniku czego nie nuży i nie można oderwać od niego wzroku. Ponadto w dwójce nie pojawia się niezwykle irytujący, chciwy i arogancki mysior Mike, symbolizujący niejako mroczną stronę przemysłu muzycznego, zwyczajnie niepasujący do radosnej i emanującej ciepłem ekipy z poprzedniego obrazu.

Jak to bywa w różnorakich tekstach kultury, podróż do wielkiego miasta stawia przed protagonistami zupełnie nowe wyzwania, którym będą musieli podołać, aby zrealizować swoje marzenia. Oczywiście nie wszystkie z nich da się przezwyciężyć wprost oraz przy pomocy najrozsądniejszych metod. Bohaterowie muszą więc szukać niestandardowych rozwiązań oraz skutecznie wykorzystywać nadarzające się okazje. Finałem tych zmagań jest walka z głównym antagonistą, uosabiającym to, co w metropoliach najgorsze – pychę, nieuczciwą rywalizację, chęć utrzymania popularności za wszelką cenę, wykorzystywanie innych oraz niezgodne z prawem metody działania. Oczywiście kluczem do zwycięstwa są odwaga, ciężka praca i przyjaźń, co pomimo bycia niezwykle oklepanym i nadużywanym motywem, świetnie sprawdza się w przypadku tej lekkiej, familijnej produkcji.

Całość splata świetna ścieżka dźwiękowa, w skład której wchodzą piosenki reprezentujące różnorakich wykonawców i gatunki, od Billie Eilish, przez U2 i Eltona Johna do Dionne Warwick. Niektóre z nich zostały wykonane przez aktorów podkładających głos bohaterom, pozostałe pozostawiono w oryginale. Właściwie trudno wskazać utwory niepasujące do filmu – twórcy ponownie wykazali się zdolnością umiejętnego łączenia muzyki dla szerokiego grona odbiorców. Finałowe musicalowe show kolejny raz zapiera dech, jednak jest ono bardziej emocjonujące niż w poprzedniej części. Szkoda tylko, że jego niektóre fragmenty (zwłaszcza ostatnia scena) zostały umieszczone w trailerach, co może wpłynąć na jego odbiór przez część widzów.

Gdy kurtyna opadnie…

… czeka na nas trochę dodatków. Na płycie zamieszczono dwa minifilmy. Pierwszy stanowi parodię produkcji o Jamesie Bondzie z Gunterem w roli głównej, kolejny ukazuje perypetie Dariusa, narcystycznego aktora debiutującego w omawianym obrazie, który musi poradzić sobie z występem w reklamie kosmetyków. Amatorzy śpiewania z pewnością będą zadowoleni z piosenek w wersjach Sing-along. Dla miłośników tańca przygotowano wideoporadnik z układem, który w trakcie filmu ćwiczył Johnny. Nie zabrakło też materiałów zza kulis czy w końcu lekcji rysowania Bustera Moona oraz Ash. Należy również wspomnieć, że w polskich napisach do angielskiej wersji językowej zawartej na płycie znalazły się tłumaczenia piosenek śpiewanych przez bohaterów, co w przypadku rodzimych wydań musicali nie jest aż tak oczywiste. Zresztą warto zainteresować się oryginalnym dubbingiem ze względu na świetną grę aktorską obsady powracającej do swoich ról oraz możliwość usłyszenia Bono z U2 podkładającego głos Clayowi Callowaya.

Współczesne lata 60. „Ostatniej nocy w Soho” – recenzja filmu

Twórcy Sing 2 należycie odrobili pracę domową. Chociaż produkcja mocno przypomina swoją poprzedniczkę, w trakcie seansu podobieństwa przestają mieć znaczenie. Przygody sympatycznego misia koali oraz jego przyjaciół walczących o realizację marzeń kolejny raz zapierają dech, ucząc jednocześnie, że w życiu liczą się odwaga, wytrwałość oraz wsparcie innych. Teoretycznie można zarzucić obrazowi, że backgroudny niektórych debiutujący postaci nie zostały należycie zarysowane, jednak ostatecznie, za sprawą świetniej muzyki, braku zbędnych dłużyzn oraz ogromu scen akcji i elementów humorystycznych, szybko się o tym zapomina. Sing 2 to bardzo dobrze skrojony film familijny, który oczaruje zarówno małych, jak i starszych odbiorców.

 Po trudach do marzeń. „Sing 2” – recenzja filmu DVDTytuł oryginalny: Sing 2

Rok premiery: 2021

Scenariusz i reżyseria: Garth Jennings

Muzyka: Joby Talbot

Czas trwania: 1 godzina 50 minut

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Więcej akcji, więcej emocji, udana ścieżka dźwiękowa i ogromna dawka ciepła bijąca z ekranu. Świetna pozycja dla niemal każdego, a zwłaszcza do wspólnego rodzinnego oglądania. Czekam na część trzecią!
Marcin Chudoba
Marcin Chudoba
Miłośnik Digimonów, mangi, anime oraz musicalowych brzmień. Fan narracji o superbohaterach i klimatów grozy. Nie pogardzi ciekawą książką. Okazyjnie zajmuje się wbijaniem platyn w grach na PlayStation.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Więcej akcji, więcej emocji, udana ścieżka dźwiękowa i ogromna dawka ciepła bijąca z ekranu. Świetna pozycja dla niemal każdego, a zwłaszcza do wspólnego rodzinnego oglądania. Czekam na część trzecią! Po trudach do marzeń. „Sing 2” – recenzja filmu DVD