Samo życie. „Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów” – recenzja książki

-

Wizyta u ginekologa, prędzej czy później, czeka każdą kobietę. Wokół niej krąży wiele mitów. Co jakiś czas słuchamy zabawnych anegdot koleżanek czy kolegów, które często powodują w nas strach i ból brzucha. Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów to książka przedstawiająca losy i pacjentów, i lekarzy. Chwilami zabawna i z dystansem, chwilami przerażająca i smutna. Daje do myślenia, ale nie ocenia. Porusza tematy proste, ale także skomplikowane. Nie brakuje w niej wątku antykoncepcji, porodu, gwałtu, metody in vitro, raka, a nawet kwestii, która od zawsze wywołuje dużo emocji – aborcji. 
Słów kilka o książce i jej strukturze

Obecnie na półkach wielu księgarni pojawia się coraz więcej książek o tematyce medycznej. Czytamy je chętniej być może ze względu na to, że jest to, w pewien sposób, wiedza „tajemnicza” i dotąd nieznana. Jednak Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów w niczym nie przypomina książek obyczajowych, które także, kolokwialnie mówiąc, krążą wokół tej tematyki. Tym, co mnie zaskoczyło, jest jej ciekawa forma. To wywiad, ale nie w klasycznej postaci. Przeprowadzany z kilkoma, a nawet kilkunastoma lekarzami ginekologami, ginekologami-onkologami, ukazany w postaci urywków, przeplatany wypowiedziami innych specjalistów, nie wprowadzając przy tym chaosu. Autorka ponadto urozmaiciła go objaśnieniami statystycznymi, a nawet prawnymi (w przypadku wyjaśnienia Ustawy o aborcji z 1993 roku). 

Nie brakuje tutaj także zabawnych anegdot, których celem jest przede wszystkim rozładowanie atmosfery książki. A bywa, że jest trudna, bo tematyka do najprostszych nie należy. Oprócz wątków śmiesznych, poruszane są te bardziej poważne, zahaczające o kwestie moralne czy religijne. Przykładowo – aborcja. Kiedy można ją przeprowadzić? Czy powinno się to robić? Kto ją wykonuje, a jeśli nie, to dlaczego? 

Tym, co najbardziej doceniłam w tej lekturze jest to, że nie ocenia. Obrazuje dany problem tak, jak powinno się to robić, czyli z kilku stron. Przedstawia opinie różnych lekarzy, którzy otwarcie mówią o nawet najdelikatniejszych kwestiach. W dużym stopniu wpływa to na autentyzm książki. Ponadto wszystkie wypowiedzi oznaczone są imionami i nazwiskami, a czasem także miejscem wykonywania zawodu lekarza, co jest jej dodatkowym plusem.

Lektura, która „otwiera oczy i umysł”

Każda przeczytana książka w jakiś sposób na nas wpływa. Według mnie odnosi „sukces” , gdy pozostaje w naszej pamięci na długo. Jeszcze lepiej jest wtedy, kiedy zmusza nas do myślenia czy wpływa na poglądy. Do mojej grupy książek, które warto przeczytać, zaliczyłam Ginekologów. Tajemnice gabinetów już po pierwszym rozdziale. Iza Komendołowicz (autorka książki, rozmówczyni lekarzy) początkowo zachęciła mnie do niej anegdotami z gabinetów ginekologicznych. Pytania: Co można znaleźć w pochwie? lub: Co jeszcze potrafią sobie włożyć pacjentki? wzbudzają śmiech i ciekawość.  Jednak później, wraz z kolejnymi rozdziałami, robi się coraz poważniej. Oprócz zabawnych, z punktu widzenia czytelnika, sytuacji lekarz vs pacjent, poruszane są tematy takie jak poród, powikłania w jego trakcie czy choroby genetyczne dzieci. Nie jest to jednak wiedza przedstawiana książkowo, tak jak w podręcznikach biologii. Autorka umiejętnie zadaje pytania, „drąży temat”, a lekarze szczegółowo i obrazowo jej odpowiadają, co najlepsze, bazując na przykładach. Oczywiście nie łamią przy tym tajemnicy lekarskiej. W książce nie padają nazwiska ani imiona pacjentów. Co ważne, spora dawka wiedzy, którą otrzymuje czytelnik, jest zrozumiała nawet dla największego laika. 

Iza Komendołowicz dociera i do praktykujących lekarzy, i już do tych emerytowanych. Przytacza wypowiedzi osób pracujących w ubiegłym wieku, przedstawia ich sposób widzenia oraz opisuje rzeczywistość wcześniejszych lat. Nie brakuje kultowych, ale także kontrowersyjnych postaci, chociażby profesora Chazana, którego nazwisko w polskiej medycynie budzi różne emocje.

Dla kogo jest ta książka?

Błędem byłoby napisanie, że Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów to książka przeznaczona dla kobiet. Zapewne sięgnie po nią zwłaszcza płeć piękna, jednak jej treść przyniesie dużo dobrego także mężczyznom – dla nich ginekologiczne sprawy nie są oczywiste. Dlatego, w mojej opinii, lektura taka jak ta powinna wpaść w ręce każdej osoby, która chce być świadoma, w jaki sposób funkcjonuje ciało kobiety, przede wszystkim w chwili, kiedy spodziewa się dziecka. W trakcie jej czytania wiele jest śmiechu, ale również smutku i przerażenia. Bo o takich rzeczach, obecnie, głośno się nie mówi. Mam nadzieję, że sprawdzicie to na własnej skórze, czytając książkę Izy Komendołowicz.

Samo życie. „Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów” – recenzja książki

Tytuł: Ginkolorzy. Tajemnice gabinetów

Autor: Iza Komendołowicz

Wydawnictwo: W.A.B.

Liczba stron: 320

ISBN: 9788328052109

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

„Ginekolorzy. Tajemnice gabinetów” to książka, która uczy, bawi i smuci. Podczas czytania tych 320 stron, czytelnika czeka spora dawka wiedzy. 
Wioletta Baran
Wioletta Baran
Uzależniona od wszystkiego. Zakupoholiczka, książkoholiczka, serialoholiczka i koncertoholiczka. Cierpi na amnezje muzyczną i nigdy nie może zapamiętać tytułów piosenek, mimo że kocha słuchać muzyki. Lubi jak wszystko idzie po jej myśli. Nie lubi mówić o sobie i być w centrum uwagi.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Ginekolorzy. Tajemnice gabinetów” to książka, która uczy, bawi i smuci. Podczas czytania tych 320 stron, czytelnika czeka spora dawka wiedzy. Samo życie. „Ginekolodzy. Tajemnice gabinetów” – recenzja książki