Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry

-

Są takie gry, które swoim niezwykłym klimatem wciągają od pierwszej sekundy. Dzieło studia Foam Sword, Knights and Bikes, należy do tej właśnie kategorii. Jest to nie tylko ciekawa przygodówka, osadzona w niesamowitej scenerii, ale przede wszystkim niepozorne artystyczne cudo, które nie daje o sobie zapomnieć.
Ciii… A co to za miejsce?

Są lata ‘80 – dzieciaki grają w gry wideo, włóczą się po okolicy, szukając przygód i przemierzają kolejne kilometry na kolorowych rowerach. W takiej właśnie rzeczywistości żyją Nessa i Demelza – dwie totalnie niepodobne do siebie dziewczynki, które przypadkowo łączą swoje siły i ruszają w świat przygody po tajemniczej wyspie Penfurzy.

Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry
Screen z gry

Miejsce jest legendarne, spowija je mrok, a wszędzie dookoła kryją się zagadki do rozwiązania. Ukryte artefakty, zaginione postacie, osobliwe stworzenia i mity wymagające obalenia – oto rzeczywistość, z którą przychodzi się mierzyć naszym małym bohaterkom oraz… towarzyszącej im gęsi.

I choć wokół unosi się aura tajemnicy i w trakcie rozgrywki czuć pewien niepokój, to całość klimatem przypomina Stranger Things od Netflixa czy Magiczne lata Roberta McCammona, czyli wszystkie te mroczne historie budzące w nas sentyment i tęsknotę za dzieciństwem.

Z wyspy Penfurzy wieje czasem smutkiem, ale jest w tym jakaś magia, której trudno się oprzeć.

Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry
Screen z gry
Jak wygląda rozgrywka?

Zadaniem gracza (lub graczy, jeśli wybierzemy tryb dwuosobowy) jest przemierzanie wyspy, odkrycie jej zakamarków, pokonanie przeciwników, rozwiązanie zagadek, zebranie artefaktów i toczenie rozmów. W trakcie rozgrywki pojedynczym przyciskiem można dowolnie manewrować pomiędzy postaciami Nessy i Demelzy. Jest to o tyle ważne, że każda z dziewczynek ma inne umiejętności, więc czasem, podczas walki, przydaje nam się broń jednej, a za chwilę kopniak drugiej. Co ciekawe – kiedy wcielamy się w którąś z bohaterek, jej przyjaciółką steruje komputer, dzięki czemu w starciu z kilkoma bądź kilkunastoma rywalami nasze szanse są większe, a i sama scena wypada bardziej naturalnie, niż gdyby pierwsza z osób dzielnie walczyła, a jej towarzyszka po prostu kręciła się w miejscu.

Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry
Screen z gry
Przyjaźń i przygoda

Tym, co czyni Knights and Bikes grą wyjątkową, jest jej fabuła. Pośród własnych sentymentów i wspomnień wkraczamy do świata dziecięcej przyjaźni, która rodzi się na naszych oczach. Demelza i Nessa powoli docierają do siebie, odkrywając swoje tajemnice, opowiadając o przeszłości i ramię w ramię mierząc z kolejnymi zagadkami i przeszkodami. Początkowo surowa relacja szybko przeradza się w lojalność, oddanie i charakterystyczną dziewczyńską bliskość.

Jest w tym co prawda mnóstwo jakiejś melancholii, ale mimo wszystko gra kryje w sobie potężne pokłady absolutnie niepowtarzalnego uroku oraz sporą dawkę humoru ujawniającego się w błyskotliwych dialogach. I chyba właśnie za to pokochałam ją tak mocno.

Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry
Screen z gry
Dziecięca wycinanka

Wizualnie Knights and Bikes przywołuje skojarzenia z dziecięcymi książeczkami przestrzennymi – kolorowymi, kartonowymi postaciami, mnóstwem barw i ręcznym przesuwaniem kolejnych elementów. Nie ma tu fajerwerków i wodotrysków, ani żadnych niespotykanych nigdzie indziej efektów, ale to właśnie ta oszczędność środków wyrazu czyni tę grę wyjątkową i niepowtarzalną.

Jeżeli tęsknicie za szczenięcymi latami i dobrze pamiętacie uczucia towarzyszące oglądaniu Goonies, z pewnością odnajdziecie się w świecie Knights and Bikes, którym rządzą dziwy i legendy, odważne dzieciaki i niezwykłe przygody.

Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry
Screen z gry
Gdzie grać?

W Knights and Bikes zagramy zarówno na PC, jak i na Play Station 4. Rozgrywka ma charakter kooperacyjny, ale zupełnie niczego nie traci, gdy sterujemy postaciami solo. Jedynie cała otoczka wokół tego tytułu z pewnością ma nieco inny wydźwięk, kiedy jak Demelza i Nessa, stajemy ramię w ramię ze swoim przyjacielem i razem z nim zdobywamy kolejne fanty, pokonujemy przeciwników i odsłaniamy nowe tajemnice, tym samym odkrywając coś w samych sobie.

Nie jest to produkcja otwierająca przed nami nieznane ścieżki i jawiąca się jako fenomen przygodowych gier akcji, ale za jej mocną stronę można uznać osadzenie w realiach lat ’80 i wierne oddanie klimatu, za którym wielu graczy może jeszcze tęsknić.

Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry

  • Wciągająca fabuła,
  • Złożone portrety psychologiczne postaci,
  • Bardzo dobra oprawa audiowizualna i świetne dialogi,
  • Umiejętne splecenie wątków poważnych z humorystycznymi.

Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry

  • Kiedyś się kończy.

 

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Artystyczne i wizualne cudo, w jakim można się zatracić, na nowo przypominając sobie własne dzieciństwo. Mnóstwo przygód, piękna i tajemnic wciągających bez reszty. Fantastyczna gra, która może nie wyznacza nowych ścieżek w gatunku, ale z pewnością znajdzie swoich fanów.
Klaudyna Maciąg
Klaudyna Maciąghttps://klaudynamaciag.pl
Za dnia copywriter, wieczorami - nałogowy gracz. Widywana albo z książką pod pachą, albo z padem w dłoni. Dużo czyta, jeszcze więcej tworzy i ogląda. Uzależnienie od popkultury, piłki nożnej i żużla zdiagnozowane już ze trzy dekady temu.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Artystyczne i wizualne cudo, w jakim można się zatracić, na nowo przypominając sobie własne dzieciństwo. Mnóstwo przygód, piękna i tajemnic wciągających bez reszty. Fantastyczna gra, która może nie wyznacza nowych ścieżek w gatunku, ale z pewnością znajdzie swoich fanów.Rowerem w świat przygód. „Knights and Bikes” – recenzja gry