Gdy utracisz wspomnienia… „Niezapomniane święta” — recenzja filmu

-

Gdy przychodzi ten magiczny okres w roku, czyli listopad i również grudzień, często mam ochotę obejrzeć coś świątecznego. Tego typu produkcje z reguły można zaliczyć do kina familijnego, pełnego ciepła, a także pouczających historii. Mam wrażenie, że Netflix przoduje w takich utworach, każdego roku pojawia się na nim mnóstwo seriali i filmów, w których Boże Narodzenie odgrywa jedną z ważniejszych ról. Niekiedy jest mi ciężko zdecydować, co zobaczyć w pierwszej kolejności, bowiem tak naprawdę chciałabym móc obejrzeć wszystko naraz. 

Tym jednak razem wybór padł na Niezapomniane święta. Nie oczekiwałam względem niczego głębszego, ale też nie chcę ukrywać, że powodem, który najmocniej mnie do niego przekonał, okazał się fakt, iż główną rolę otrzymała Lindsay Lohan, czyli aktorka znana z takich produkcji, jak Twarda sztuka (2007), Garbi — Super bryka (2005) czy też Wredne dziewczyny (2004). Po wystąpieniu w tych tytułach ucichło o tej aktorce w mediach, więc tym bardziej byłam ciekawa, jak wypadnie po latach na szklanym ekranie. 

Czarna dziura w głowie

Sierra Belmont to dziedziczka hotelowego bogactwa. Gdzieś w głębi duszy pragnie jednak innego życia, a los postanawia jej to umożliwić w najbardziej bolesny sposób. Pewnego dnia wybiera się na wycieczkę wspólnie ze swoim chłopakiem, Tadem Fairchildem. Ten, pomimo faktu, że nie potrafi zbyt dobrze prowadzić skutera śnieżnego, robi dobrą minę do złej gry i ostatecznie obydwoje docierają na malowniczy szczyt. Tad jest królem Instagrama i pragnie zachęcić do aktywności na tym serwisie swoją wybrankę serca. W relacji, którą oglądają pewnie setki tysięcy obserwujących, oświadcza się Sierrze, a ta przyjmuje pierścionek. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie drobny fakt. 

Niezapomniane święta / Netflix
Niezapomniane święta / Netflix

Dziewczyna zaczyna zsuwać się ze zbocza, a chłopak nie zdąży jej w odpowiednim momencie chwycić. W efekcie obydwoje spadają z urwiska, ale lądują w dwóch różnych miejscach. Sierrę znajduje przystojny Jake Russell, właściciel pewnego uzdrowiska, który zmaga się obecnie z poważnymi problemami finansowymi, a także osobistymi. Tad nie ma tyle szczęścia. Przez kilka godzin przebija się przez zaspy, w nadziei, że natrafi w końcu na jakieś ludzkie istnienie. Sierra musi zamieszkać u Jake’a, bowiem okazuje się, że nikt jej nie szuka, a sama nie pamięta nawet własnego imienia. Spotyka się z ogromną serdecznością ze strony ludzi, którzy kompletnie jej nie znają, i powoli, krok po kroku, dociera do niej, co to są życzliwość, magia świąt, a także prawdziwa miłość… 

Mniej znani obok popularnych 

Niezapomniane święta spodobały mi się przede wszystkim pod tym względem, że twórcy zaangażowali do filmu zarówno dobrze znane widzom osoby, jak i te mniej popularne. Na pierwszy plan wychodzi, rzecz jasna, Lindsay Lohan, która wywołała u mnie szereg różnorodnych emocji. Jej gra aktorska jako Sierra przekonała mnie do tego stopnia, że na każdym kroku kibicowałam jej i miałam nadzieję, iż będzie umiała ułożyć sobie życie na nowo. 

Drugim aktorem, zapadającym mi w pamięć, jest Jack Wagner, wcielający się w rolę ojca Sierry, czyli Beauregarda Belmonta. W pierwszych scenach wydał mi się on mocno oziębły w kontaktach z innymi, pokazywał tylko wszem wobec, że mając mnóstwo pieniędzy, może dokonać wszystkiego. Szczerze mówiąc, stwierdziłam wtedy, iż go nie lubię. Historia pokazana w tym filmie udowodniła jednak, że nie warto oceniać ludzi po pozorach. W kolejnych ujęciach, a przede wszystkim w ostatnich, Beauregard udowodnił, iż jednak kocha swoją córkę bezgranicznie i że jest gotów przynieść jej przysłowiową gwiazdkę z nieba, aby tylko była szczęśliwa. 

Trzecią osobą, chwytającą mnie dosłownie od razu za serce, była Olivia Perez, która zagrała Avy. Ta dziewczynka okazała się po prostu przeurocza. Potrafiła ze wszystkiego, co robiła, wycisnąć istną magię. Myślę, że odegrała w tym filmie dwie role: podstawową, czyli córki Jake’a, ale także skrzata, który pilnował, by ludzie nie zapomnieli o świętach Bożego Narodzenia. To właśnie Avy dodała tej produkcji pewnego czaru i uroku. 

Reszta aktorów zagrała poprawnie, ale nie aż do tego stopnia oryginalnie, bym zechciała ich zapamiętać na dłuższy czas. 

Krótsze formy w świecie Diuny. „Diuna. Opowieści z Arrakin” – recenzja komiksu

Mikołaj, śnieg i… przewidywalność?

Tak jak wspomniałam już wcześniej, Niezapomniane święta to film pełen świątecznych elementów. To właśnie taka produkcja, którą widzowie chcą zobaczyć w grudniu, aby przejąć od niej chociaż odrobinę tego specyficznego nastroju. W omawianym utworze nie zabrakło więc Świętego Mikołaja i jego małych cudów, sprawiających, że jeszcze bardziej wierzy się w specyfikę tego okresu w roku, choinek, światełek, wieszania bombek, a także… szykowania świątecznej imprezy. 

Jak się jednak łatwo domyślić, to wszystko to tylko otoczka dla czegoś prawdziwego, czyli uczucia pomiędzy Sierrą i Jake’em. I to z pewnością niektórych widzów zniechęci do zobaczenia tego tytułu. Nie będę ukrywać, że jest on przewidywalny. Jeśli ktoś obejrzał już sporo tego typu produkcji, ta może okazać się po prostu nudna. Twórcy w Niezapomnianych świętach skupiają się na tym wszystkim, co jest ważne podczas przygotowań do świąt, ale nie są przecież w tym oryginalni. Powstało już sporo produkcji o tak specyficznej tematyce, że naprawdę ciężko byłoby w niej czymś zaskoczyć. 

Czy warto obejrzeć?

Niezapomniane święta to odrobinę wzruszający, pełen nadziei i miłości film. To także historia o tym, jak łatwo zatracić się we własnym życiu. Nie zabraknie tu uśmiechniętego, dobrodusznego staruszka zachęcającego do zakupu na pobliskim straganie jakiegoś upominku, ubierania choinek, dekorowania domów. Ten film ma w sobie coś takiego, że przez cały seans uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Odpowiadając więc na zadane wyżej pytanie, uważam, że tytuł ten jest warty zobaczenia. Nie spodziewajcie się tylko historii z górnej półki, to raczej taki typ filmu, przy którym miło spędzicie jeden z zimowych wieczorów. A czy ta opowieść na długo zapadnie w waszych sercach i myślach? To już zależy tylko od was samych!

Podsumowanie

Niezapomniane święta to film o dziedziczce imperium hotelowego i zwyczajnym chłopaku, który próbuje poukładać swoje życie na nowo po sporej stracie. Pewien wypadek łączy ich drogi i zaczynają wtedy uczyć się siebie nawzajem. Jest to bardzo magiczna opowieść, przepełniona ciepłem i nadzieją, a tego potrzebują widzowie właśnie w okresie przedświątecznym. Podbiła moje serce w stu procentach, jednak niektórych może znużyć swoją przewidywalnością. Przecież praktycznie od samego początku wiadomo, do czego to wszystko zmierza, czyż nie? Myślę, że produkcja najbardziej spodoba się takim zatwardziałym romantyczkom jak ja, bo jednak najwięcej twórcy skupiają się tutaj na miłości. Samo zakończenie tej historii było niezwykle cukierkowe, ale nie zmienia to faktu, że i tak wywołało uśmiech na mojej twarzy. 

Gdy utracisz wspomnienia… „Niezapomniane święta” — recenzja filmuTytuł oryginalny: Falling for Christmas

Rok premiery: 2022

Reżyseria: Janeen Damian 

Czas trwania: 1 godzina 33 minuty 

GrafikaNetflix

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

„Niezapomniane święta” to pierwszy film świąteczny, jaki obejrzałam w tym roku, i nie żałuję. To była naprawdę przyjemna produkcja. W tym zimowym okresie potrzebujemy takich opowieści, w których nie brak cudów, magii, ciepła oraz wszechogarniającej nadziei. 
Paulina Korek
Paulina Korekhttp://zaczytanapanna.blogspot.com
Bez pamięci oddała się czytaniu książek. Zadowoli ją dosłownie każdy gatunek, byle tylko treść była wciągająca. Nie oznacza to wcale, że nie ma swoich ulubionych gatunków. Należą do nich: kryminały, thrillery, romanse, erotyki, horrory. Po skandynawskich autorów sięga już w ciemno. Oprócz literatury jej pasjami są także filmy, zwierzęta, podróże oraz odwiedzanie wszelkich wydarzeń z tym związanych. W przyszłości chciałaby napisać własną książkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Niezapomniane święta” to pierwszy film świąteczny, jaki obejrzałam w tym roku, i nie żałuję. To była naprawdę przyjemna produkcja. W tym zimowym okresie potrzebujemy takich opowieści, w których nie brak cudów, magii, ciepła oraz wszechogarniającej nadziei. Gdy utracisz wspomnienia… „Niezapomniane święta” — recenzja filmu