Krótsze formy w świecie Diuny. „Diuna. Opowieści z Arrakin” – recenzja komiksu

-

Wydawnictwo Non Stop Comics kontynuuje przygodę z komiksami w uniwersum Diuny. Czwarta odsłona różni się nieco od poprzednich. Pierwsze trzy opowiadały o rodzie Atrydów i były ilustrowane przez Deva Pramanika, Natomiast w tym albumie mamy nowych rysowników i dwa opowiadania dziejące się na planecie Arrakin. Inny styl graficzny, krótsza forma, zmian sporo, ale czy warto sięgnąć po to wydanie?

Dwa style graficzne

Przyzwyczaiłem się już do stylu, w jakim Dev Pramanik prezentował świat Diuny oraz jej bohaterów. Jego specyficzna kreska pasowała mi do opowieści o zwaśnionych rodach. 

Za oprawę graficzną Diuny. Opowieści z Arrakin odpowiada dwóch ilustratorów. Pierwszym z nich jest kanadyjczyk Adam Gorham, znany raczej ze swojej działalności superbohaterskiej. Zajmował się takimi komiksami jak Wojownicze Żółwie Ninja, Niesamowity Hulk czy Czarna Pantera. Jego styl idealnie pasuje do pierwszego opowiadania, Krew Sardaukara, pełngo dynamicznych scen walk i silnych postaci. Ilustrator operuje mocnymi barwami, podkreślającymi przekaz kadrów. Wybór tego rysownika był, w moim odczuciu, strzałem w dziesiątkę. Szept kaladańskich mórz został z kolei zilustrowany przez Jakuba Rebelkę. W mojej głowie zrodziło się pytanie o to, dlaczego to właśnie jego zaproszono do tego projektu. Uwielbiam jego kreskę, ale nie do końca pasowała mi ona do uniwersum Diuny. Dopiero lektura opowiadania wyjaśniła tę decyzję. Polski rysownik ma specyficzny styl, dość surowy, ciemny i trochę mistyczny. Faktycznie tempo i rozwój fabuły Szeptu pasują do tego autora.

Muszę zauważyć, że jeśli polubiliście rysunki Deva Pramanika, to możecie być trochę zaskoczeni tym albumem. Obaj nowi ilustratorzy prezentują Diunę w zupełnie inny sposób i mam wrażenie, że nie każdemu przypadnie to do gustu. 

Fabuła

Pierwsza historia to Krew Sardaukarów. Opowiada o baszarze Jopatim Kolony, który przeprowadza atak na Arrakin. Autorzy koncentrują się na dwóch ważnych wątkach: pierwszy dotyczy samego konfliktu zbrojnego, brutalności i napuszczania na siebie rodów. Bardzo ciekawie zaprezentowano jednostki, ich motywację i sposób działania. Drugim motywem jest zdrada, knowania i dylematy głównego bohatera, który dał się uwikłać w konflikt na podstawie fałszywych przesłanek. Krew Sardaukarów to dynamiczna, mająca ciekawe zakończenie i rzucająca nowe światło na stosunki pomiędzy rządzącymi, część komiksu.  

Porozmawiajmy jak kobieta z kobietą. „Wyszywanki” – recenzja komiksu

Szept kaladańskich mórz to historia pokazująca obrońców Arrakin, którym udało się przetrwać główne natarcie sił Sardaukarów. Zmuszeni do wycofania się, tkwią w ukryciu, bez zapasów i wody. Mają wyłącznie siebie i czas grający na ich niekorzyść. Opowiadanie skupia się na ludziach bez nadziei, znajdujących się w pułapce. Jeden z uwięzionych dowódców posiada nadnaturalne zdolności. Jakie? Tego musicie dowiedzieć się sami. 

Te dwie historie różnią się tempem, przesłaniem, sposobem prezentacji bohaterów, jak i stylem graficznym. Obie nie do końca do siebie pasują, co dość mocno czuć podczas lektury. Pozostawiają w czytelniku zupełnie inne odczuciaa, co potęguje to wrażenie. Jednocześnie  są odmienne do tych z poprzednich tomów z tej serii, gdyż są niewiele wnoszącym dodatkiem do treści.

Wrażenia

Traktuję Diunę. Opowieści z Arrakin jako pewnego rodzaju spin-off głównej serii. Zamknięte opowiadania, stojące na obrzeżu głównego wątku, rzucają nowe spojrzenie na uniwersum, ale w sumie niewiele wnoszą do naszej o nim wiedzy. 

Jestem pod ogromnym wrażeniem obu ilustratorów, którzy w idealny dla siebie sposób zobrazowali treść opowiadań. Owszem, ich style różnią się od tego w pierwowzorze, ale pasują do przekazu i tempa historii. 

Album to raczej gratka dla miłośników Diuny, znających książki Andersona i Herberta. Czytany bez uprzedniego zapoznania się z ich twórczością, może wydawać się pozbawiony większego sensu. Bardzo podobał mi się ten komiks, chyba właśnie dlatego, że podchodzę do niego jako czegoś dodatkowego, a nie kontynuacji serii. Dostałem dwa naprawdę dobre opowiadania, namalowane przez wybitnych rysowników, które pokazały mi Diunę od nieco innej strony.  

Diuna Opowieści z ArrakinTytuł: Diuna. Opowieści z Arrakin

Ilustracje:  Adam Gorham, Jakub Rebelka, Patricio Delpeche

Autor: Kevin J. Anderson, Brian Herbert

Liczba stron: 112

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Bardzo dobre dwa opowiadania z uniwersum „Diuny”. Warto przeczytać.    

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Bardzo dobre dwa opowiadania z uniwersum „Diuny”. Warto przeczytać.    Krótsze formy w świecie Diuny. „Diuna. Opowieści z Arrakin” – recenzja komiksu