Wzrost popularności literatury koreańskiej wśród polskich czytelników i wydawców

-

Hallyu wave, czyli koreańska fala, pojawiła się w Polsce mniej więcej dziesięć lat temu i z mojej perspektywy rozwijała się bardzo wolno. Zainteresowanie k-popkulturą było dość niszowe — nie spotkałam się z szerzej dostępną wiedzą i informacjami na ten temat zanim sama, w drugiej połowie 2015 roku, nie sięgnęłam po pierwszą k-dramę (klasyk — My Love from the Star).

Od ponad dwóch lat byłam już na emigracji i miałam mniejszy kontakt z polskimi grupami popkulturowymi — nie wiem czy coś z tego zainteresowania Koreą Południową przebijało się wcześniej. Ale też o istnieniu k-dram czy k-popu dowiedziałam się przypadkiem z amerykańskich mediów, głównie YouTube, i było to po fenomenie PSY’a. Moje ogólne wrażenie co do polskiej fali hallyu jest takie, że trafiła nad Wisłę nieco później w porównaniu z resztą świata. Trochę dzięki Netflixowi, który kupuje i produkuje bardzo dużo koreańskich tytułów. Muzycznie to jednak głównie BTS, chociaż wiem, że przed nimi była masa innych popularnych zespołów.

Wzrost popularności literatury koreańskiej wśród polskich czytelników i wydawców
Zespół BTS

Koniec końców mamy ją i my. Chcemy się uczyć języka koreańskiego i pochłaniać popkulturowe twory z Azji Wschodniej, bo równie popularne stają się c-dramy w klimacie fantasy. Obok japońskiej mangi, pojawia się koreańska manhwa, chińska manhua, webtoony, webnowelki oraz oczywiście literatura z Dalekiego Wschodu.

Moje zainteresowanie popkulturą [tutaj wstaw wybrany kraj lub obszar kulturowy] zazwyczaj przebiega etapami. Na początku jest to coś dostępne masowo — kiedy poznałam Bollywood, były to oczywiście te bardzo długie, muzyczne i kolorowe filmy; w przypadku Korei Południowej, seriale i muzyka popowa. Kolejny etap to kultura, obyczaje, obrzędowość, tradycyjne stroje. Jako że kocham jeść, to bardzo szybko przechodzę do kulinarnych eksperymentów i poznawania nowych smaków. Na końcu zaś pojawia się literatura — poszukiwania dobrych powieści, które zachwycą mnie tym wszystkim, co inne i wspaniałe.

Gdzie jest literatura koreańska?

Wydawało się, że w Polsce obecność literatury koreańskiej była bardzo niewielka przed rokiem 2015 (data raczej umowna, bo sprawdzenie wymagałoby wielkiego researchu). Szukając czegoś do kupienia w ebooku, natrafiłam jedynie na opowiadania Han Mal Suk w zbiorach Filiżanka kawy oraz Komungo1. Oba nadal są dostępne w sprzedaży i w jakiś sposób charakteryzują prozę koreańską — porównując z tym, co już udało mi się przeczytać. 

literatura koreanskaW 2016 roku na rynku pojawiła się powieść Poeta, strażnik i więzień autorstwa Lee Jung Myung, która obecnie jest nie do zdobycia. Nie wydaje mi się, że ten tytuł był bardzo popularny czy reklamowany, chociaż widziałam go w kilku książkowych miejscach — nakład musiał być niewielki. Daje to pewien obraz tego, w co chcieli inwestować wydawcy. Koreańskie powieści czy koreańscy autorzy nie są szczególnie nagradzani na arenie międzynarodowej, porównując ich z japońskimi sąsiadami. Na szczęście świat się zmienił, przyszła wspomniana fala, która przy okazji popkultury, zgarnęła też element literacki.

Ciekawostka: na polskim rynku dostępne są aż dwa opracowania na temat literatury koreańskiej. Autorką obu jest Halina Ogarek-Czoj: Klasyczna literatura koreańska oraz Koreańska literatura XX wieku.

Szukając źródła

Przeszukując dwa najbardziej popularne portale społecznościowe dla książkoholików przy użyciu hasła „literatura koreańska”, dostaniemy sporo wyników. Nie są to jedynie powieści, ale również reportaże czy literatura fachowa i opracowania. GoodReads proponuje 82 tytuły2, natomiast polskie Lubimy Czytać tylko 593. Jeśli przyjrzymy się obu listom, to znajdziemy na nich kilka głośniejszych powieści, które zostały wydane w ostatnich latach w Polsce. Wystarczy wspomnieć Pachinko Lee Min Jin (2017, wyd. Czarna Owca) czy powieści Han Kang z wydawnictwa WAB: Nadchodzi chłopiec (2020) oraz Wegetarianka (2021, wcześniej 2014 nakładem wydawnictwa. Kwiaty Orientu). Dla nieco młodszych czytelników, dzięki serii Rick Riordan poleca, ukazała się Smocza Perła Yoon Ha Lee (2019, wyd. Galeria Książki). I niczym wisienka na torcie, powieść zaglądająca za kulisy k-popowej maszyny, czyli Lśnić Jessiki Jung, byłej członkini zespołu Girls’ Generation.

Na rynku od dawna funkcjonuje wydawnictwo Kwiaty Orientu — w swojej ofercie ma sporo literatury koreańskiej, a jednak jego niszowości sprawia, że nie jest tak bardzo rozpoznawalne. Na uwagę zasługują trzy powieści Shin Kyung Sook, które ukazały się właśnie ich nakładem i jednocześnie były najbardziej widoczne w internecie za sprawą spójnych okładek: Zaopiekuj się moją mamą (2011, wznowienie 2021), Będę tam (2021) oraz Dworska tancerka (2020). Kwiaty Orientu powinny być pierwszym miejscem, gdzie szukałabym literatury koreańskiej, ale nie wiedziałam o ich istnieniu. Bogaty katalog książek dla dorosłych4, jak i tych dla dzieci5, może nie zachęca wizualnie, ale zapewne skrywa kilka literackich perełek bez szans na przebicie się do szerszego grona odbiorców.

Co dobrego na polskim rynku?

Zdecydowanie widać wzrost zainteresowaniem literaturą koreańską na przestrzeni ostatnich lat, zarówno wśród czytelników, jak i wydawców. A nawet szerzej, bo literaturą azjatycką z Dalekiego Wschodu. Pojawia się bardzo dużo powieści fantastycznych, czerpiących garściami z tych wschodnich mitologii, często pisanych przez autorów o korzeniach japońskich, koreańskich czy chińskich, ale będących Amerykanami. Samo w sobie nie jest to złe, ale też wychowanie w innej kulturze (często mieszanej) wpływa na język i formę, sposób prowadzenia narracji, bo autor przeszedł inny system edukacji chociażby. Niemniej po przeczytaniu kilku powieści, znajduję pewien wspólny element prozy koreańskiej — oszczędność języka, niespieszność narracji oraz skondensowanie formy, gdyż książki azjatyckie należą do tych cieńszych.

Był też moment, kiedy na fali popularności zespołów BTS czy Black Pink, na naszym rynku zaczęły pojawiać się opracowania dotyczące rozwoju k-popu na przestrzeni lat. Z kolei na zachodzie popularne były powieści YA, które tematycznie wiązały się z przemysłem muzycznym, ale za główny temat brały historie miłosne między zwyczajnymi dziewczynami a ich idolami — większość jednak pisana przez autorów amerykańskich, o azjatyckich korzeniach.

Ostatnie dwa lata dały nam kilka bardzo ciekawych pozycji zasługujących na polecenie. I to jest to miejsce, gdzie opowiem o trzech koreańskich powieściach, które powinien przeczytać każdy.

literatura koreanskaKim Ji Young. Urodzona w 1982 autorstwa Cho Nam Joo, wydawnictwo  Mando, 2021

Bardzo głośna i kontrowersyjna książka w Korei, z racji swojego feministycznego wydźwięku6. Pokazuje realia, z jakimi spotykają się Koreanki na co dzień, w tym konserwatywnym społeczeństwie oraz to, jak wyłamanie się z pewnych utartych schematów powoduje rodzinny dysonans. Mimo tak bardzo różnych społeczeństw (Polski i Kolei), czytelnik znajdzie ciekawe porównania i wbrew temu łatwo utożsami się z tytułową Kim Ji Young.

Piekarnia Czarodzieja autorstwa Gu Byeong Mo, wydawnictwo Young, 2021

Fantastyka młodzieżowa z Korei Południowej. Przynależność gatunkowa tej powieści sprawiła, że sięgnęłam po nią niemal natychmiast. Samej fantastyki tam niewiele, to bardziej mieszanka powieści psychologicznej i obyczajowej, z elementami nadnaturalnymi. Dodatkowo porusza trudne tematy i zdecydowanie jest czymś innym niż przyzwyczaiła nas zachodnia literatura młodzieżowa. Jedna z najlepszych powieści, jakie czytałam w 2021 roku, polecam wszystkim. Trudno jest ją opisać, bo to pozycja dość wyjątkowa, chciałabym więcej takich na polskim rynku.

Wzrost popularności literatury koreańskiej wśród polskich czytelników i wydawcówAlmond. Ten, który nie czuł autorstwa Sohn Won Pyung, wydawnictwo Mova, 2021

Jedna z nowszych powieści na rynku, szeroko czytana głównie dzięki sukcesowi dwóch wcześniej wymienionych. To historia chłopca, który choruje na aleksytymię — nie odczuwa i nie rozpoznaje uczuć. Świetnie napisana, zasługuje na wszystkie pochwały. Książka również reprezentuje tę oszczędność narracyjną Koreańczyków, a jednocześnie perfekcyjnie opisuje świat, w którym nie ma miejsca na głębokie przeżycia.

 

Nadzieja na przyszłość

Powyższe trzy pozycje są bardzo podobne w swojej formie — nie wiem jednak czy to domena całej literatury dalekowschodniej, ponieważ miałam szczątkową styczność z powieściami japońskimi czy chińskimi. Ale jest to pewien obszar do czytelniczej eksploracji, który oferuje zupełnie nowe spojrzenie na świat.

Wydawnictwo Kobiece oraz jego imprinty (tutaj chociażby Young, czy Mova), trafia na literackie perełki z Korei Południowej. Niedawno ich nakładem ukazał się thriller psychologiczny Siedem lat ciemności, napisany przez Jeong You Jeong (inna jej powieść to bardzo dobrze odebrany na rynku zachodnim The Good Son) — premiera była ledwie 27 kwietnia, powieść zbiera same dobre recenzje. 

Mam nadzieję, że ta literacka koreańska fala będzie się rozwijać i nie zniknie zbyt szybko, bo okazuje się, że Korea Południowa tworzy bardzo dobrą literaturę. Krótką, oszczędną w formie, ale bardzo dosadną. Chciałabym jej czytać więcej.

Miesiąc azjatycki na Popbookowniku (klik!)

Wzrost popularności literatury koreańskiej wśród polskich czytelników i wydawców


Przypisy:

1 Wydawnictwo Akademickie Dialog, https://wydawnictwodialog.pl/han-malsuk,0,0,338.html
2 Stan na koniec kwietnia 2022; https://www.goodreads.com/list/show/174662.Literatura_korea_ska
Jak wyżej; https://lubimyczytac.pl/ksiazki/t/literatura%20korea%C5%84ska
http://kwiatyorientu.com/kategoria/ksiazki-wydawnictwa-kwiaty-orientu/
http://kwiatyorientu.com/kategoria/ksiazki_dla_dzieci/
Dla zainteresowanych tematem szerzej, polecam filmik Pyry w Korei, która wyjaśnia wiele spraw związanych z powieścią i samymi ruchami feministycznymi i antyfeministycznym w Korei Południowej.

Iwona Borkowska
Iwona Borkowskahttps://iwonamagdalena.pl/
Kobieta na emigracji. Mówi o sobie, że jest Gryzipiórką, bo nieustannie próbuje pisać. Czyta od kiedy skończyła 5 lat, najczęściej fantastykę. Ulubiona zabawa z dzieciństwa to szkoła i pisanie literek (chyba coś jej z tego zostało). Miała być dziennikarzem lub pracować w wydawnictwie — nie wyszło. Czasami stawia tarorta i chociaż bywa, że się sprawdza, to stwierdza, że jest z niej World Worst Witch. Nie może mieć czarnego kota, bo ma alergię (na wszystkie koty). Po godzinach udaje, że zna się na k-dramach.

Inne artykuły tego redaktora

1 komentarz

Popularne w tym tygodniu