Powstrzymać kult. „Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura. Tom 1” – recenzja komiksu

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego komiksu Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura. Tom 1 do współpracy recenzenckiej dziękujemy wydawnictwu Egmont.

Musieliśmy czekać kilka lat na to, aż na polski rynek powrócą komiksy ze świata Lochów i Smoków. Na nasze szczęście wydawnictwo Egmont zapowiedziało pod koniec zeszłego roku serię opowiadań graficznych fantasy, nawiązujących do wspomnianego wyżej uniwersum. Wiadomość ta była dla mnie sporym zaskoczeniem i zarazem dobrą nowiną, gdyż nowości z D&D w polskiej wersji językowej są rzeczą bardzo rzadką – Wydawnictwo REBEL straciło prawa do publikowania podręczników.

Powrót legendy

Powieści graficzne ze świata Zapomnianych Krain nie są zbyt powszechne, do tej pory nie ukazało się ich wiele. Na szczęście Wizards of the Coast ponownie otwiera swoje wrota, bardzo powoli, ale jednak. Nie dziwi więc fakt, że nasz rodzimy wydawca na pierwszy rzut wybrał tytuł, który wzbudzi w nas największą nostalgię – Legendy Wrót Baldura. Pierwszy tom to wstęp do dłuższej historii, pierwotnie podzielonej na pięć wydań. 

W kwestii jakości wydania nie można napisać nic złego. Zeszyt jest dość gruby, a okładka miękka, choć solidna. Całość okazuje się stylizowana na wzór książek do piątej edycji D&D – czerwony napis Dungeons & Dragons na okładce oraz ciemny grzbiet z białymi literami. Jedynie rozmiar pozostaje inny, typowo charakterystyczny dla komiksów. 

Papier jest przyjemny w dotyku i co najważniejsze nie brudzi się od pierwszego dotknięcia. Panele na stronach są bardzo dobrze ułożone i nie powodują dezorientacji podczas czytania. Bohaterowie zostali świetnie narysowani i nie brak im detali. Dodatkowo ostatnie strony pozwalają cieszyć oczy grafikami koncepcyjnymi, rysunkami postaci, jak i szkicami miasta. Możemy napawać się również wizerunkami smoków, które zostały pięknie zilustrowane.

Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę

Pierwsze strony pokazują, w jaki sposób krzyżują się ścieżki protagonistów, ci w ferworze zdarzeń pomagają sobie wzajemnie. Nie zastanawiając się zbyt długo, formują drużynę, która popada w coraz większe tarapaty. Awanturnicy są bardzo temperamentni – elfka Delina włada magią, jest też para drobnych złodziejaszków – półelf Krydle i niziołka Shandie, a także łowca Minsc i jego kosmiczny miniaturowy gigantyczny chomik Boo. Razem tworzą wybuchową mieszankę, potrzebującej tylko małej iskry, by zrobić rozróbę.

Prowodyrem toku zdarzeń jest Delina, poszukująca swojego brata. Jak się okazuje, we wszystkim maczają palce Kultyści Smoka, którzy pragną przywrócić panowanie tych wielkich magicznych stworzeń. Są na tyle niebezpieczni, że pociągają za sznurki w wielu miejscach Wrót Baldura – od Górnego Miasta po slumsy. Na szczęście dla młodej elfki nie została ona sama, nowi towarzysze chętnie pomogą jej rozwiązać problem, a ten rośnie z minuty na minutę spędzoną w mieście.

Historia jest na tyle dynamiczna, że nie pozostawia chwili na zaczerpnięcie oddechu. Każda kolejna strona oznacza wartką akcję, przeplataną krótkimi rozmowami lub wspominkami, które nadają całości większego sensu. Jak to w przypadku epickich opowieści bywa, nie brakuje tu różnorakich przeciwników, zagadek, humoru, odkrycia niewygodnej prawdy i mocarnego finału.

Po oczach go

Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura. Tom 1 to elementarz do stworzenia wspaniałej opowieści, którą można bez problemu przełożyć na sesję RPG – umiejscowienie wydarzeń jest częścią jednej z wydanych przez Wizards of the Coast kampanii. Nie ma tu miejsca na nudę, gdyż historia idzie do przodu jak burza i po brzegi wypełniona została intrygującymi faktami i zdarzeniami. 

Muszę przyznać, że nie brakowało mi niczego. Rozpoczęcie przygody przez wspomnianych wcześniej awanturników to piękny start do większej „kampanii”, a raczej historii o losach tychże bohaterów. Dodatkowo pojawienie się ikonicznych wręcz postaci tylko dodaje więcej smaku, a walczący chomik, drapiący po oczach, to złoto.

Z góry zaznaczę, że nie jest to komiks tylko dla fanów D&D. Podczas czytania, bawić powinni się wszyscy – ci co lubią zamknięte historie, fani fantastyki, a nawet początkujący komiksomaniacy.

Legendy Wrót Baldura Tytuł: Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura. Tom 1

Scenarzysta: Jim Zub

Ilustrator: Max Dunbar

Wydawca: Egmont

EAN: 9788328157552

Liczba stron: 128

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

„Legendy Wrót Baldura” to świetny komiksowy wstęp do świata „Dungeons & Dragons” i „Zapomnianych Krain”. Przedstawiona opowieść to rewelacyjnie poprowadzona sesja RPG, która pozostawia miłe wspomnienia i wywołuje zniecierpliwienie oczekiwaniem na następne spotkanie. Polecam bardzo, gdyż w Polsce mamy mało produktów spod szyldu „D&D”, a szkoda.
Sebastian Kaczmarek
Sebastian Kaczmarek
Jak to mówią starsi ludzie „kiedyś to było lepiej”, tak też twierdzi ten nostalgiczny geek. Często wraca do starych ulubionych marek jak Diablo czy Pokemony. Miłośnik gier RPG, fantastyki, komiksów, mang, kina i dobrego jedzenia. Od ponad dwudziestu lat czyta mangowe tasiemce. Miłośnik Nintendo i ich ostatniego dziecka, Nintendo Switch. W wolnych chwilach uczestniczy w sesjach D&D lub gra w Pokemon TCG. Mieli popkulturową kaszkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Legendy Wrót Baldura” to świetny komiksowy wstęp do świata „Dungeons & Dragons” i „Zapomnianych Krain”. Przedstawiona opowieść to rewelacyjnie poprowadzona sesja RPG, która pozostawia miłe wspomnienia i wywołuje zniecierpliwienie oczekiwaniem na następne spotkanie. Polecam bardzo, gdyż w Polsce mamy mało produktów spod szyldu „D&D”, a szkoda. Powstrzymać kult. „Dungeons & Dragons. Legendy Wrót Baldura. Tom 1” - recenzja komiksu