Orzeźwiające przebudzenie. „Dungeons & Dragons. Furia lodowego giganta. Tom 3” – recenzja komiksu

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego komiksu Dungeons & Dragons. Furia lodowego giganta. Tom 3, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy Wydawnictwu Egmont.

Drużyna bohaterów Wrót Baldura uciekła z mrocznych okowów Strahda. Na ich nieszczęście, trafili do lodowatych krain, zamieszkanych przez równie groźne stworzenia. Nie mają łatwo – to pewne jak dzień i noc. Morale wlecze się za nimi po ziemi, nie są w najlepszej kondycji, kapłanka ledwo zipie i wydaje ostatnie tchnienia. Wpadli z deszczu pod rynnę, a ich dom jest setki kilometrów na południe.

Zagubieni

Magia w świecie Faerûnu bywa nieprzewidywalna. Sztuczki teleportacyjne potrafią płatać figle, wyprowadzając czarujących w nieznane miejsca. Nie inaczej było z drużyną Krydle’a. Magiczny medalion pomógł uciec im ze szponów wampira, ale i wprowadził w kolejne kłopoty. Niespodziewanie trafili w rejony Icewind Dale – północy Zapomnianych Krain, pokrytej lodem i śniegiem. Warunki sprzyjające tylko przygotowanym, innym biada i zguba.

Sytuacja beznadziejna, powodująca jeszcze większego doła niż mieli po przegranej walce ze Strahdem. Minsc – niegdyś wielki optymista i łowca, teraz wygrzebuje reszki morale ze swoich pustych sakw. Towarzysze broni, którzy wcześniej w równie trudnych sytuacjach potrafili się załamywać, tym razem podnoszą wielkoluda na duchu. Będąc na śnieżnym pustkowiu, muszą stawić czoła żywiołowi, ale i nadchodzącemu zagrożeniu.

Wygrzebani ze śniegu

Ekipa nie dość, że mocno pokiereszowana, to nie ma chwili na odpoczynek. W momencie, gdy poprawili swoją sytuację, przeszkodzili im giganci. Oręż ponownie został wyciągnięty z pochew, by świstać przy ciele wroga. Patowa sytuacja poprawiła się, gdy na ratunek stawił się nieznany im łowca – Saarvin. Biegły w łuku snajper pomógł pokonać opieszałych napastników, a następnie zaoferował schronienie w pobliskiej osadzie.

Ujrzawszy małe miasteczko – dobrze zaopatrzone, nabrali nadziei na uleczenie Nerys i zebranie sił na powrót do domu. Wszystko miało się teraz ułożyć, jednak byłoby to zbyt proste. Lodowi giganci, ze zniewolonym białym smokiem na smyczy, zaatakowali Fireshear. Minsc, Boo, Delina, Krydle, Shandie i Nerys bez wahania chwycili za broń i ruszyli na pomoc mieszkańcom rejonu. Saarvin również nie próżnował i szył z łuku jak opętany.

Dzięki ich odwadze i sprytowi przegonili najeźdźców, ale i również odkryli plany napastników. Te okazały się zbyt niebezpiecznie, by puścić je płazem, dlatego też zebrała się rada, by zwołać wojów i zdusić w zarodku niecne zamiary. Tak oto śmiałkowie ruszyli na kolejną wyprawę, by pokonać czyhające zło.

Lochy i smoki

Trzeci tom Dungeons & Dragons. Furia lodowego giganta, to kolejny zbiór zeszytów wypełnionych akcją i przygodami. Mamy tu wszystko, czego potrzeba w Lochach i Smokach. Kontynuujemy zabawę po wielkiej porażce, a bohaterowie muszą zebrać się w garść. Ścierają się ze śmiertelnie groźnymi przeciwnikami, odkrywają złowieszczy plan i próbują go udaremnić. Komiks nie daje chwili na odpoczynek, gdyż na tych ponad stu stronach ciągle coś się dzieje.

W teorii nie musimy znać poprzednich tomów, by dobrze się bawić z obecnym. Wszystko zaprezentowano bardzo jasno – to trochę jak takie jednostrzałowe sesje, gdzie dołączamy do innych awanturników na osobną misję. Zadania bywają różne, ale poruszamy się po tym samym świecie, a nawet poznajemy wspólnych znajomych.

Takie rozwiązanie nie jest złe, gdyż daje nowym czytelnikom szansę zapoznania się jednorazowo z komiksem, z drugiej zaś znajomość całości buduje niesamowity obraz, a nawet księgę przygód. To jakby jeden podręcznik z kampanią, podzielony na rozdziały. Coś wspaniałego. Wciąż bawię się świetnie i czekam na więcej, dlatego ocenę 8/10 uważam za adekwatną.

dungeons & dragons

Tytuł: Dungeons & Dragons. Furia lodowego giganta. Tom 3

Scenarzysta: Jim Zub

Ilustrator: Netho Diaz

Tłumacz: Marek Starosta

Liczba stron: 128

Wydawnictwo: Egmont

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Komiks obowiązkowy dla fanów D&D, a dla mistrzów gry to skarbnica pomysłów do sesji. Nic, tylko czytać i czerpać garściami.
Sebastian Kaczmarek
Sebastian Kaczmarek
Jak to mówią starsi ludzie „kiedyś to było lepiej”, tak też twierdzi ten nostalgiczny geek. Często wraca do starych ulubionych marek jak Diablo czy Pokemony. Miłośnik gier RPG, fantastyki, komiksów, mang, kina i dobrego jedzenia. Od ponad dwudziestu lat czyta mangowe tasiemce. Miłośnik Nintendo i ich ostatniego dziecka, Nintendo Switch. W wolnych chwilach uczestniczy w sesjach D&D lub gra w Pokemon TCG. Mieli popkulturową kaszkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Komiks obowiązkowy dla fanów D&D, a dla mistrzów gry to skarbnica pomysłów do sesji. Nic, tylko czytać i czerpać garściami.Orzeźwiające przebudzenie. „Dungeons & Dragons. Furia lodowego giganta. Tom 3” – recenzja komiksu