Odgrzany kotlet? Nie, to „Winchesterowie” – recenzja serialu
„Winchesterowie” to smutny dowód na to, że niektóre marki nie powinny być podstawą do robienia spin-offów i jednocześnie też ich nie potrzebują.
Sto lat później, w chrześcijańskiej Skandynawii. „Wikingowie: Walhalla” – recenzja serialu
Wikingowie: Walhalla to spin off, a w zasadzie pewna kontynuacja serialu-matki Wikingowie.
Nowy wspaniały świat? „Pozłacany wiek” – recenzja serialu
Pozłacany wiek to kolejny serial historyczny od twórcy Downtown Abbey.
Silne kobiety potrafią wszystko. „Opowieść Podręcznej” – recenzja trzeciego sezonu
Trzeci sezon Opowieści Podręcznej zaskoczył, przynajmniej mnie, nie raz i nie dwa. Zadziwiał w każdym odcinku, kiedy June przekraczała kolejne granice, burzyła kolejne mury...
Zaplątani w kwantową sieć. „Spider-Man: Uniwersum” – recenzja filmu
Ilu Ludzi Pająków (oraz świnię) można zmieścić w jednym filmie? Wielu! Ale jak wygląda efekt końcowy?
Kilka twarzy boga kłamstwa – wizerunek Lokiego w popkulturze
Bardzo trudno znaleźć fana popkultury, który nie znałby króla oszustów, Lokiego. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że dla każdego postać ta wygląda troszkę inaczej.
All hail the King. „Godzilla 2: Król potworów” – recenzja filmu
Ogromna skala, ogromne potwory, ogromna rozrywka?
Dobre jedzenie przynosi szczęście. „The Hungry and the Hairy” – recenzja...
The Hungry and the Hairy służy nie do rozrywki, lecz odpoczynku.
Niewiarygodna historia Susannah Cahalan. „Brain on Fire” – recenzja filmu
22 czerwca widzowie mogli po raz drugi ujrzeć film Brain on Fire. Tym razem nie na kinowym ekranie, a na monitorach własnych komputerów.
Szanuj matkę swoją. „Jestem matką” – recenzja filmu
Jestem matką to debiut reżyserski Granta Sputore’a, który stawia przed widzem więcej pytań niż odpowiedzi. To kameralne science fiction kusi wciągającą fabułą i niepokojącym klimatem. Odpalajcie Netflixa, bo warto.
Pijana księżniczka, zdziecinniały elf oraz zabawny demon. „Rozczarowani” – recenzja serialu
Fani „Futuramy” czy „Simpsonów” musieli dość długo czekać na coś nowego z rąk samego Matta Groeninga. Poprzeczka została postawiona dość wysoko, emocje sięgały zenitu. I w końcu pojawili się „Rozczarowani”, o pijanej księżniczce, w obliczu niebezpieczeństw, nagle trzeźwiącej, demonie, któremu radość sprawiało podpalanie innych i szerzenie zła, gdzie tylko mógł, a także o przygłupim elfie o imieniu Elfo (zapamiętajcie to imię, bo nie jest ono przypadkowe!), wywołujący jednocześnie irytację i sympatię. Czy chcecie poznać ich zadziwiające losy?