Feministyczna porażka. „Kopciuszek i szklany sufit” – recenzja książki

-

Ostatnimi czasy coraz łatwiej natknąć się na retellingi znanych baśni. Niesamowite historie, opowiedziane na nowo, dostarczają czytelnikom wielu wrażeń. Miłośników konkretnego utworu mogą zaciekawić możliwością powrotu do ulubionych bohaterów, ukazanych jednak w odmiennej wersji, zaś osoby nieznające wcześniej losów bohaterów (choć, bądźmy szczerzy, kto nie zna Kopciuszka czy Śpiącej Królewny) zachęcają do poznania pierwowzorów. Kopciuszek i szklany sufit to kolejne przeobrażenie kilkunastu znanych baśni. Laura Lane i Ellen Haun postawiły na przekształcenie historii Andersena czy Braci Grimm w opowieści o silnych i niezależnych kobietach, którym do szczęścia nie jest potrzebny mężczyzna.

Czas wyrzucić z głowy te stereotypowe obrazy księżniczek! Koniec z księciem na białym koniu, dla którego trzeba wyglądać idealnie. Koniec z grzecznymi heteroseksualnymi dziewczynkami. Należy wytłumaczyć Małej Syrence, że wraz z nogami otrzyma waginę, upomnieć księcia, że pocałunek bez zgody drugiej osoby jest karalny i uświadomić dowódcom armii chińskiej błąd, jaki popełnili, nie doceniając kobiety w roli dowódcy.

Czas obalić patriarchat

Kopciuszek i szklany sufit w domyśle miał być zabawnym, nieco groteskowym i jednocześnie dość realistycznym ukazaniem wszystkim dobrze znanych utworów, opowiadających o pięknych księżniczkach, złych czarownicach i odważnych książętach. Autorki już na wstępie określają baśnie jako „patriarchalne horrory”, zaś w dalszej części książki przedstawiają czytelnikom własne wersje tych historii. Przekształcają dobrze znane utwory w opowieści o feministkach, które potrafiły odprawić księcia z powodu jego zbyt konserwatywnych poglądów czy zrezygnować z rodziny dla łechtaczki. Kobiety te gotowe były stanąć naprzeciw wszystkim przeciwnościom losu, by zyskać coś niezwykle ważnego – niezależność.

Sam pomysł jest ciekawy i oryginalny. Autorki zauważają niezwykle ważne problemy społeczne, występujące także w opowieściach dla najmłodszych. W humorystyczny i wyolbrzymiony sposób starają się przedstawić trudności, z jakimi musiały zmagać się księżniczki, uprzykrzające niejednokrotnie życie współczesnych kobiet. Baśnie często kojarzone są z historiami pięknymi i przesłodzonymi, w których takie wartości, jak miłość czy rodzina okazują się być najważniejsze, zaś zło zawsze przegrywa z dobrem. Kopciuszek i szklany sufit pozwala czytelnikom spojrzeć na popularne teksty z odmiennej perspektywy. Zauważyć, że relacje, którymi odbiorcy zachwycają się, w rzeczywistości byłyby potraktowane jako poważne przestępstwa czy choroby psychiczne.

Nie mniej niż sam pomysł, zachwyca także wydanie. Twarda oprawa z przyciągającą wzrok grafiką to tylko jeden z nielicznych elementów, które mogą oczarować każdego miłośnika ciekawie wyglądających książek. W środku odbiorca odnajdzie kilkanaście nieziemsko wykonanych rysunków, wprowadzających go do kolejnych baśni. Tekst został wydrukowany dużą czcionką na grubym, śliskim papierze, dzięki czemu Kopciuszek i szklany sufit nie tylko cieszy oko, ale także czyta się go niezwykle szybko.

Gdy granice zostaną przekroczone

Na tym jednak kończą się zalety publikacji Laury Lane i Ellen Haun. O ile pomysł na książkę był naprawdę obiecujący, tak wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Warto zacząć od słów zawartych na tylnej części okładki: „Choć książka kierowana jest do dorosłej publiczności, która zna oryginalne wersje, sprawdzi się także jako lektura dla młodszych czytelników”. Widząc to zdanie, można spodziewać się utworu, nieprzekraczającego pewnych granic. Tymczasem odbiorca otrzymuje historię pełną absurdów, których młodszym czytelnikom zdecydowanie nie powinno się polecać. Kopciuszek i szklany sufit to publikacja na granicy satyry i groteski, zawierająca dużą ilość dziwnych, nic nie wnoszących scen. Syrenka żująca prezerwatywę czy książę schodzący po włosach łonowych Roszpunki to tylko nieliczne z sytuacji, które potrafią wywołać mieszane uczucia. Czarny humor okazuje się zbyt mocny i tym samym niesmaczny. W przypadku większości przedstawionych retellingów cienka granica pomiędzy dobrym gustem a niesmakiem została przekroczona. Autorki zaprezentowały opowieści, które nie tylko nie nadają się do prezentacji dla młodszych czytelników, ale także zamiast nieszablonowych historii pokazują opowieści pełne chamstwa i agresji. Sprawia to, że u starszych odbiorców wzbudzają niechęć i zażenowanie.

Nawet jeśli baśń została zrekonstruowana w sposób ciekawy, jak to ma miejsce chociażby w przypadku opowieści Forsa Mulan czy Śnieżka i siedem mikroagresji, sposób przedstawienia nie pozwala cieszyć się lekturą. Autorki prezentują kilkanaście krótkich tekstów pełnych sztucznych dialogów wygłaszanych przez równie nierzeczywistych bohaterów. Posługują się przy tym stylem potocznym. Budują proste, często niepoprawne, zdania. Choć zabieg ten wydaje się być świadomy i uwidacznia komizm albo wręcz absurd przedstawionych historii, czytelnik męczy się podczas lektury. Czytając publikację, odnosi się wrażenie, jakby miało się styczność z opowieściami skrajnych feministek, których jedynym celem jest uświadomienie, czy raczej nałożenie łopatą do głów odbiorców, że baśnie równają się patriarchatowi. Choć może feminizm to nieodpowiednie słowo. Baśnie opowiadane przez Lane i Haun pozbywają się patriarchatu, lecz nie dążą do równouprawnienia. Zmieniają się w historie o matriarchacie.

Pomysł i punkt widzenia przedstawione w Kopciuszku i szklanym suficie, a także problemy poruszane w utworze są ciekawe i niezwykle ważne. Mogłyby złożyć się na naprawdę intrygującą pozycję, zabrakło jednak osób, będących w stanie nadać utworom odpowiedni kształt. Zamiast zabawnej, wartościowej i wprowadzającej niekonwencjonalny tok myślenia publikacji, czytelnik otrzymuje absurdalną, irytującą książkę, której lektura nie jest w stanie sprawić mu większej przyjemności.

Feministyczna porażka. „Kopciuszek i szklany sufit” – recenzja książkiTytuł: Kopciuszek i szklany sufit

Autorka: Laura Lane, Ellen Haun

Liczba stron: 128

Wydawnictwo: Albatros

ISBN: 978-83-8215-183-1

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
3.5

Komentarz

Choć zapowiadało się nieźle, skończyło się na ładnym wydaniu i ciekawym pomyśle. „Kopciuszek i szklany pantofelek” to historia pełna absurdów, nie tylko nienadająca się do polecenia dzieciom, ale także nieco starsi czytelnicy powinni dwa razy zastanowić się, nim zdecydują się po nią sięgnąć.
Patrycja Nadziak
Patrycja Nadziak
W żadnej szafie nie znalazła wejścia do Narnii, a sowa zgubiła list z Hogwartu. Pozostało jej jedynie oczekiwać na Gandalfa. Do jego przyjścia ma zamiar czytać, pisać, oglądać seriale i mecze w Bundeslidze… a także poślubić Jacka Sparrowa.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Choć zapowiadało się nieźle, skończyło się na ładnym wydaniu i ciekawym pomyśle. „Kopciuszek i szklany pantofelek” to historia pełna absurdów, nie tylko nienadająca się do polecenia dzieciom, ale także nieco starsi czytelnicy powinni dwa razy zastanowić się, nim zdecydują się po nią sięgnąć.Feministyczna porażka. „Kopciuszek i szklany sufit” – recenzja książki