Sen o Muminkach. „Niebezpieczna podróż” – recenzja książki

-

W latach dziewięćdziesiątych, kiedy popularny był serial animowany o Muminkach, nie wzbudzał mojego entuzjazmu. Wszystko przez Muminka – główny bohater cyklu zawsze wydawał mi się słodkawy i głupiutki znacznie bardziej niż Kubuś Puchatek, którego naiwność została w oczywisty sposób wpisana w puchatość. U skandynawskiego trolla drażniła. Kiedy wiele lat później sięgnęłam po książki, zrozumiałam, jak krzywdząco odbierałam to sympatyczne stworzenie. Niebezpieczna podróż to opowieść osadzona w świecie Muminków, która zdaje się być krótką bajką na dobranoc czytaną komuś, kto szybciej niż ja połapał się w magii tego uniwersum.
Onirystyczna przestroga

Książka jest krótką historyjką o przygodach małej dziewczynki. Została zawarta na trzydziestu nieponumerowanych stronach, na których znajdują się piękne ilustracje autorki. Treść jest zapisana na białych paskach u dołu kartek. Z góry nasuwa się więc skojarzenie, że to doskonała opowieść do czytania na dobranoc nawet dla młodszych dzieci, które mogą z zapałem śledzić bogatą szatę graficzną. Obawiam się jednak, iż nie wszyscy milusińscy polubią tę bajkę.

Bohaterką opowiadania jest Zuzanna – znudzona, a właściwie trzeba napisać, że wręcz zblazowana dziewczynka, która podczas wybuchu apogeum frustracji wyładowuje złość na otoczeniu. Jej okulary w magiczny sposób przemieniają świat dookoła niej w niebezpieczny, nieprzewidywalny i na wskroś onirystyczny obraz. W tej krainie jak ze złego snu Zuzanna spotyka po kolei wiele znanych z cyklu o Muminkach postaci i wspólnie z nimi radzi sobie z dziwaczną sytuacją. Oczywiście pokonują wszystkie strachy i niepewności, ale jak to uczynią, niech pozostanie tajemnicą.

Pozycja Tove Jansson obfituje w metafory i wyśnione realia, które w ciekawy sposób nawiązują do podświadomości, ukrytych lęków i pragnień. Tę opowiastkę najchętniej porównałabym jednak nie do głębokiej i mistycznej Zimy Muminków, ale do dziwacznej i niepokojącej książki otwierającej cykl pod tytułem Małe trolle i wielka powódź. Z jednej strony odpowiada ona na dziecięce niepokoje, grozi palcem nudzącym się marudom, ale z drugiej tworzy kolejne pola do wzbudzenia strachu i bardziej wrażliwe dzieci mogą bać się i fabuły, i ilustracji. Jest niczym straszny sen, który co prawda dobrze się kończy, ale pozostawia nieprzyjemne uczucie. Brak numeracji stron i tempo wprowadzania kolejnych postaci dodatkowo sprawiają, że można się w nim zagubić.

Onirystyczny jest też język. Zdania zbudowane są w sposób charakterystyczny dla tekstu rymowanego – czytając każdy wers, odruchowo spodziewamy się, że następny się z nim zrymuje. Nic bardziej mylnego. Rymów, rytmu, regularności, tej dziecięcej, wierszowej harmonii nie ma, mimo że styl każe nam się ich spodziewać. Język i fabuła są spójne w swoim pozrywaniu – pozornie niepasujące do siebie elementy tworzą dziwaczną i niespodziewaną całość.

Tylko dla fanów

Nie jest to kolejna część opowieści o świecie Muminków. Jeśli miałabym spróbować umieścić ją jakoś w uniwersum, to byłaby dokładnie tym, co stanowi w warstwie fabularnej – snem o przygodach, przeżywanych z bohaterami (bo przecież wiadomo, że z nimi nie sposób się nudzić), zanurzonym w fascynacji niesamowitością i atmosferze zagrożenia. Kojarzy mi się uczuciem po przeczytaniu książki, kiedy chce się jeszcze pobyć w jej klimacie, spędzić trochę czasu z postaciami. Gdy wszystko inne wydaje się nudne i nieciekawe, bo świeżo przebyta lektura nie daje spokoju. Chyba każdy czytelnik dobrze zna to uczucie. Książka ta daje szansę spotkania się jeszcze raz, choćby na chwilę, z Paszczakiem, Ryjkiem czy Topikiem i Topcią. Jestem pewna, że wielu młodszych i starszych fanów serii po takiej lekturze faktycznie śni o Muminkach.

Ze względu na sposób prowadzenia narracji (szybkie przechodzenie od sceny do sceny, bez skoncentrowania się na budowie postaci, brak rymów i rytmu) czyta się ją z pewnym trudem, łatwo stracić poczucie podążania za fabułą. Chyba że potraktuje się ją jako opowieść graficzną, w której podpisy są uzupełnieniem treści, a nie wiodącą formę przekazu. Wtedy również trudno podążać za fabułą, ale dzieje się to w zupełnie inny sposób – tekstu jest trochę za dużo, żeby móc przyjąć go wyłącznie w charakterze dopisków.

Ilustracje są zachwycające – pełne kolorów, emocji, niesamowitości. Czy to wystarczy, żeby pokochać tę książeczkę? Sprawdźcie sami!

Sen o Muminkach. „Niebezpieczna podróż” – recenzja książkiTytuł: Niebezpieczna podróż

Autorka: Tove Jansson

Liczba stron: 32

Wydawnictwo: 978-83-10-13515-5

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
6

Komentarz

Książka jest ciekawym uzupełnieniem dla fanów cyklu o Muminkach. Onirystyczność w treści i formie sprawia trudność w odbiorze niezależnie od tego, czy przyjmiemy ją jako ilustrowaną bajkę, czy opowieść graficzną z obszernymi podpisami. Trudno ocenić ją jednoznacznie, bo potrafi zafascynować swoją niesamowitością i uwieść pięknym wydaniem. Dla koneserów – miłośników awangardy i surrealności – będzie prawdziwą gratką, dla mniej wyrafinowanego odbiorcy może jednak okazać się ciężkostrawna.
Emilia Owoc
Emilia Owoc
Zwolenniczka powagi, która nigdy nie wyrosła ze śpiewania do udawanych mikrofonów. Bez reszty zafascynowana wewnętrznymi światami. Zawodowo i prywatnie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Książka jest ciekawym uzupełnieniem dla fanów cyklu o Muminkach. Onirystyczność w treści i formie sprawia trudność w odbiorze niezależnie od tego, czy przyjmiemy ją jako ilustrowaną bajkę, czy opowieść graficzną z obszernymi podpisami. Trudno ocenić ją jednoznacznie, bo potrafi zafascynować swoją niesamowitością i uwieść pięknym wydaniem. Dla koneserów – miłośników awangardy i surrealności – będzie prawdziwą gratką, dla mniej wyrafinowanego odbiorcy może jednak okazać się ciężkostrawna. Sen o Muminkach. „Niebezpieczna podróż” – recenzja książki