Czas spełnić marzenie, by zostać łowcą! „Hunter x Hunter” – recenzja mangi, tomy 1–2

-

Za przekazanie egzemplarzy recenzenckich mang Hunter x Hunter, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu Waneko.

Kiedy zaczęłam interesować się anime i mangami, jednym z pierwszych tytułów, na jakie wpadłam, było Hunter x Hunter. Ta klasyczna już opowieść, która wychodzić zaczęła w 1998 roku, nieprzerwanie pojawia się w różnych zestawieniach z ulubionymi mangami. Nigdy jednak nie trafiła się okazja, by ją obejrzeć, a w wersji papierowej całość była trudno dostępna. Dlatego oczy mi się zaświeciły, gdy zobaczyłam, że wydawnictwo Waneko zdecydowało się na wznowienie serii. W końcu mogłam poznać tę kultową wręcz historię, o której tyle mi opowiadano!

Gon ma jedno marzenie – chce zostać Łowcą. Po tym, jak dwunastolatek dowiedział się, że jego ojciec należy do tego elitarnego grona, jest zdeterminowany, by również to zrobić. Nie należy to jednak do prostych zadań – ogromnie trudny egzamin z tysięcy kandydatów zdaje jedynie garstka. Mimo to, Gon nie poddaje się, a na drodze ku zwycięstwu towarzyszą mu niezwykle wybuchowy Leorio oraz nad wyraz dojrzały Kurapika.

Bohater podobny do innych

To jedynie dwa tomy, a jednak w ich trakcie wydarzyło się wiele! Rzadko zdarza się, że manga wciąga mnie już od pierwszych stron. W przypadku Hunter x Hunter tak właśnie się wydarzyło. Sam początek, klimatycznie i fabularnie przypomniał takie klasyczne opowieści, jak Dragon Ball czy One piece. Jednocześnie gdzieś z tyłu głowy krążył mi również nieco współcześniejszy bohater, znany z My Hero Academia, co sprawiło, że poczułam się zaintrygowana. Podobnie jak w przypadku Izuku Midoriya, Gon również z całego serca czegoś pragnie. W tym przypadku jednak nie chodzi o zostanie bohaterem, ale o zbliżenie się do ojca. W tym celu chłopak dołącza do rywalizacji o miejsce w gronie przyszłych Łowców.

Polecamy:

Hunter x Hunter bawi i wciąga. Opowieść od samego początku potrafi zaintrygować i sprawić, że czytelnik z zainteresowaniem śledzi losy bohaterów. Każde kolejne wyzwanie, przed którym stają Gon oraz pozostali kandydaci na Łowców sprawiają, że od mangi nie sposób się oderwać. A gdy tylko skończy się tomik, ma się ochotę na więcej.

Istna mieszanka wybuchowa

Najciekawszym elementem całości są bohaterowie. Gon w połączeniu z Leorio i Kurapiką tworzą istną mieszankę wybuchową. Na pozór postaci są nieskomplikowane, jednak szybko okazuje się, że ich motywacjami do zdobycia posady Łowcy jest coś więcej niż sława i bogactwo. Im lepiej poznajemy bohaterów, tym większą zyskujemy pewność, że tworzą grupę, o której po prostu chce się czytać.

Sam Gon, jako jeszcze dziecko, ma niezwykle naiwne podejście do życia – często nie dostrzega drugiego dna w zachowaniu pozostałych kandydatów. Jednocześnie jednak jest inteligentny i to dzięki jego intuicji oraz przyjaznemu podejściu do innych całej grupie udaje się przejść przez kolejne etapy eliminacji. Szybko zjednuje sobie ludzi i zdobywa przyjaciół, nie boi się ryzyka i uparcie dąży do celu.

Nie należy narzekać też na bohaterów drugoplanowych czy epizodycznych. Brutalni, tajemniczy i zdeterminowani – tak w skrócie można by było opisać tę zbieraninę. Yoshihiro Togashi tworzy wielobarwną grupę postaci o różnych motywacjach – Łowcy nie są jedynie bohaterami, status ten pozwala na o wiele więcej. Widać to, gdy spogląda się na takich kandydatów jak Hisoka czy Killua: każdy z nich pragnie przejść eliminacje z innego powodu. W skrajnych przypadkach nawet nie chodzi o wygraną i dostanie się na kurs. I to w tej opowieści jest najlepsze!

Chcę więcej!

Nie można pominąć również świata przedstawionego. Przeczytałam dopiero dwa tomy, jednak już teraz jak najwięcej chcę dowiedzieć się o dziwnych kreaturach zamieszkujących tę rzeczywistość czy mocach, które posiadają dani bohaterowie. Intrygujące wydają się również relacje pomiędzy konkretnymi postaciami i ich rodzinami. Choć to dopiero początek, wydają się one niezwykle obiecujące i w przyszłości mogą ciekawie się rozwinąć.

Nie spodziewałam się, że tak szybko zapałam sympatią do Gona i jego przyjaciół. Yoshihiro Togashi stworzył opowieść, którą czyta się w zawrotnym tempie. To typowy shōnen, pełen przygód, walki i silnych postaci. Mnie on jednak kupuje! Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, pokazujące dalszy przebieg egzaminu na Łowcę.

hunter x hunter

 

Tytuł: Hunter x Hunter

Autor: Yoshihiro Togashi

Gatunek: akcja, komedia, przygoda, dramat, fantasy, psychologiczny, shounen

Wydawnictwo: Waneko

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Wystarczyła chwila, bym przepadła w świecie stworzonym przez Yoshihiro Togashiego i zapałała szczerą sympatią do bohaterów. Powoli zaczynam rozumieć, dlaczego tak wiele osób polecało mi „Hunter x Hunter”.
Patrycja Nadziak
Patrycja Nadziak
W żadnej szafie nie znalazła wejścia do Narnii, a sowa zgubiła list z Hogwartu. Pozostało jej jedynie oczekiwać na Gandalfa. Do jego przyjścia ma zamiar czytać, pisać, oglądać seriale i mecze w Bundeslidze… a także poślubić Jacka Sparrowa.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Wystarczyła chwila, bym przepadła w świecie stworzonym przez Yoshihiro Togashiego i zapałała szczerą sympatią do bohaterów. Powoli zaczynam rozumieć, dlaczego tak wiele osób polecało mi „Hunter x Hunter”.Czas spełnić marzenie, by zostać łowcą! „Hunter x Hunter” – recenzja mangi, tomy 1–2