W ogniu spisków. „Biały żar” – recenzja książki

-

Popbookownik objął książkę Biały żar swoim patronatem.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Biały żar do współpracy patronackiej dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów

Biały żar to kontynuacja detektywistycznego urban fantasy, w którym magia, inżynieria genetyczna i nowoczesna technologia idą ramię w ramię. Duet pisarski złożony z Ilony i Andrew Gordonów tworzy w duchu „dla każdego coś miłego”. Są pościgi, wybuchy, polityczne intrygi i tajemnicze artefakty. Nie zabraknie również romansu, od którego płonie wyobraźnia!

Ktoś zabił żonę Corneliusa Harrisona. Raport koronera wskazuje na robotę profesjonalisty. Morderstwa mógł dokonać członek byłych (lub obecnych) struktur wojskowych. W sprawę – jak zwykle – zamieszane są wysokie Rody z Houston. Zrozpaczony Harrison prosi o pomoc Nevadę – specjalistkę od „metod niekonwencjonalnych”.

Detektywka jest prawdołowczynią – ludzkim „wykrywaczem kłamstw” – która siłą umysłu każdego nakłoni do mówienia. Nevada już wie, że zadzierając z Magnusami – magami obdarzonymi największym potencjałem – można stracić życie. Przy tak ryzykownym zleceniu nie ma wyboru – musi przyjąć pomoc od Szalonego Rogana. Co tu ma się nie udać? Rogan dysponuje ważnymi dowodami w sprawie. Ponadto, kiedy ofiarą zamachu padają jego zaufani ludzie, zemsta staje się sprawą osobistą. Plaga Meksyku ma również misję poboczną – zamierza uwieźć Nevadę i nie cofnie się przed niczym, aby odnieść sukces.

Podnoszenie stawki

Płoń dla mnie – pierwsza część trylogii Ukryte dziedzictwo – bynajmniej nie zrobiła na mnie wrażenia. Wręcz przeciwnie – cały koncept uznałam za nudny i względnie przewidywalny. Ale polubiłam Nevadę Baylor – zaradną detektywkę z uśpioną mocą i ciętym językiem. Sympatia do głównych bohaterek to u mnie rzadka przypadłość, dlatego obiecałam sobie sięgnąć po Biały żar. Już podczas lektury prologu pogratulowałam sobie trafnej decyzji.

Druga część cyklu z miejsca zaciekawiła mnie dużo bardziej niż jej poprzedniczka.

W Białym żarze Ilona Andrews rozbudowuje uniwersum magów z Houston. Nevada coraz odważniej eksploruje własne możliwości i szuka granic mocy. Ponadto poznajemy jeszcze więcej magicznych specjalności. Na kartach powieści spotkamy skoczków (teleporterów), egidy („żywe tarcze”), egoraptorów (manipulatorów) i psychoników (manipulatorów pomniejszych). A to tylko wierzchołek góry lodowej!

Sama Nevada ma coraz więcej do stracenia. Oto na szali kładzie nie tylko życie, ale również przyszłość i dobrobyt rodziny. Czy istnieje cena, za którą sprzeda własną niezależność? Może podjęcie decyzji to kwestia odpowiedniej motywacji? Mało tego, okazuje się, że jej przeszłość również jest osnuta tajemnicą. Niepozorna detektywka może być czarnym koniem w tej rozgrywce. Nagle wszyscy zapragną mieć ją po swojej stronie, co w kolejnym tomie znacząco wpłynie na dynamikę akcji.

Jazda bez trzymanki

W Białym żarze nie można narzekać na nudę. Wręcz przeciwnie, Nevada i Rogan nieustannie wpadają z deszczu pod rynnę. Pojawiają się najemnicy z Afryki Północnej, magowie-łowcy oraz polityczne intrygi na najwyższych szczeblach władzy. Pozornie niewinne rozgrywki houstońskich Rodów rosną do rangi spisku na miarę obalenia Juliusza Cezara (to analogia wcale nie „od czapy”, niektórym Magnusom marzy się odrodzenie Cesarstwa Rzymskiego). Bohaterowie toczą bitwy na małą skalę, nie wiedząc, która z nich przesądzi o wygranej wojnie. Momentów na złapanie oddechu jest w powieści niewiele. Gdy antagoniści wycofują się do swojego narożnika, na scenę wkracza erotyczne napięcie pomiędzy Nevadą i Roganem.

W Ukrytym dziedzictwie magia i technika idą w parze, wzajemnie się dopełniają i uzupełniają. Podczas lektury wielbiciele uzbrojenia oraz motoryzacji bez wątpienia znajdą powody do radości. W Białym żarze – podobnie jak w pierwszej części trylogii – nie brakuje cudeniek techniki, za pomocą których bohaterowie walczą ze złem. Można tylko poczuć ukłucie żalu na myśl o tych wszystkich zniszczonych drogich samochodach…

Oswajanie smoka

Rozwija się także relacja Nevady i Rogana. Kobiecie coraz trudniej ukrywać palące pożądanie, a jej mroczny adorator czerpie z tego faktu niemałą satysfakcję. Ta zabawa w kotka i myszkę stwarza potencjał do tworzenia kapitalnych dialogów pomiędzy postaciami… oraz rozpalających wyobraźnię scen jeden na jeden. Chociaż Connor „Szalony” Rogan – potężny telekineta trzęsący Meksykiem w posadach – wciąż przypomina Christiana Greya na sterydach, to w Białym żarze powoli zaczynamy dostrzegać jego ludzkie oblicze. Mimo sztampowej relacji między bohaterami, trzymam kciuki, żeby Nevadzie udało się rozgrzać nie tylko łóżko naszego bad boya, lecz także serce.

Stopniowo dowiadujemy się coraz więcej o Connorze „Szalonym” Roganie i chociaż nie wszystko idealnie ze sobą styka, to pewne elementy wskakują na miejsce. Wojna zmienia ludzi, wpływa na ich wrażliwość i postrzeganie świata. W trylogii Ukryte dziedzictwo jest to motyw mający wpływ również na historie kilku innych postaci.

Posługując się analogią do Pięćdziesięciu twarzy Greya, główną bohaterkę można podejrzewać o mentalność Anastasii Steele. Nic bardziej mylnego! W tej relacji Nevada nie jest biernym, naiwnym Kopciuszkiem czekającym na księcia ze szklanym pantofelkiem. Owszem, pragnie Rogana, jednak najbardziej zależy jej na zachowaniu niezależności. Zna swoją wartość, stawia aktywny opór i nie zgadza się sprzedać za obietnicę nieziemskiego seksu. Może dlatego relacja romantyczno-erotyczna nie przesłania reszty fabuły?

Granice zachwytu

Jak wiadomo, tylko krowa nie zmienia poglądów. Po lekturze Białego żaru musiałam zrewidować opinię o nowej trylogii Ilony Andrews. Pewne niedociągnięcia zostały dopracowane, zaś samo uniwersum rozszerzyło się w bardzo ciekawym kierunku. Pozostał problem płaskich postaci drugoplanowych (mam tu na myśli głównie stadko pozostałych Baylorów z młodszymi siostrami i babcią-czołgistką na czele) i nieprzekonujących złoczyńców.

Ale, ale – finał Ukrytego dziedzictwa wciąż przed nami! Może, gdy wreszcie dowiemy się, kto pociąga za sznurki, zrobi się naprawdę gorąco?

biały żar
Biały Żar

Tytuł: Biały żar

Autor: Ilona Andrews

Liczba stron: 509

Wydawnictwo: Fabryka Słów

ISBN: 978-83-7964-766-8

Więcej informacji TUTAJ

 

 

ZOBACZ TAKŻE:

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

„Biały żar” to uczta dla wielbicieli klasycznego urban fantasy, którzy nie mają dość tajemnic z przeszłości i zabaw w kotka i myszkę. Lektura wciąga, odpręża i czasem nawet zaskakuje.
Kaja Folga
Kaja Folga
Czarownica od strony matki. Potterhead od 10. roku życia, wciąż rozdarta między Ravenclawem a Slytherinem. Jak przystało na wiedźmę, ma domek w lesie, cztery koty, półki pełne książek i szafki pełne herbaty. Wraz z kolejnymi perełkami popkultury odkrywa nowe tożsamości. Wielbicielka RPG, LARP-ów i sesji opisowych, którym poświęca czas między artykułami. W tekstach przemyca podprogowy przekaz feministyczny, chociaż chętnie zaprasza na obiad.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Biały żar” to uczta dla wielbicieli klasycznego urban fantasy, którzy nie mają dość tajemnic z przeszłości i zabaw w kotka i myszkę. Lektura wciąga, odpręża i czasem nawet zaskakuje. W ogniu spisków. „Biały żar” – recenzja książki